„Od urodzenia jestem mieszkanką wsi Biezdrowo w gminie Wronki. Moja przygoda z ziołami rozpoczęła się już w dzieciństwie od asystowania babci w zbieraniu dzikich ziół na nadwarciańskich łąkach. Wtedy nauczyłam się rozróżniać czarcie żebro (ostrożeń warzywny) i do dziś nie mam problemu z jego znalezieniem. Dla mojej babci zioła były normalnymi, codziennie używanymi roślinami. Doskonale wiedziała, co z nich zrobić i na co działają” – to raptem wstęp do tekstu, którym Donata Borowicka-Zimny opatrzyła zgłoszenie do naszego konkursu.
Z babcią Pani Donata jeździła po zioła na łąki
Kiedy miała osiem lat, jeździła z babcią na łąki. Zbierała z nią czarcie żebro, babkę lancetowatą, dziurawiec. Dla Donaty było czymś normalnym, że używa się rumianku czy mięty. Przez lata wokół swojego domu miała „chwasty, trochę kwiatów i iglaki”. Pięć lat temu życie jej rodziny obróciło się o sto osiemdziesiąt stopni. Mąż, biegający od dawna maratony, zachorował na raka jelita grubego. Guz usunięto, niebezpieczeństwo zażegnano, ale Donata postanowiła, że ich rodzina zacznie inaczej się odżywiać. Do codziennej diety w...