Niechlubny wzrost na polskiej wsi
Na polskiej wsi, jedynej w całej Unii Europejskiej, utrzymuje się trend wzrostowy emisji sadzy.
– To domowe, często przestarzałe, wadliwe piece i kotły opalane węglem, a czasami odpadami i śmieciami są przyczyną powstawania smogu na wsi. Problem potęguje niska energooszczędność budynków, co powoduje większe zużycie opału. A niska energooszczędność to pokłosie tego, że na wsi jest najwięcej domów starych, zbudowanych przed rokiem 1970, które są słabo izolowane. Stanowią one niemalże połowę ogółu – podkreśla dr Krzysztof Księżopolski, przedstawiając raport „Wykorzystanie potencjału OZE w walce ze smogiem na obszarach wiejskich”.
Wieś potrzebuje zmian. Trzeba wymienić piece
Twórca raportu dr Krzysztof Księżopolski, rekomenduje jako system ogrzewania zastosowanie pomp ciepła wspartych instalacją OZE (np. fotowoltaika). Jego zdaniem, ważne jest także urealnienie progów dochodowych tak, aby zwiększyć grono beneficjentów, którzy mogliby otrzymywać wsparcie w formie dotacji, a nie pożyczki na takie instalacje czy modernizacje oraz zwiększenie kwoty dotacji, ponieważ w przypadku części budynków nakłady inwestycyjne konieczne do uzyskania pożądanego efektu w sposób znaczący przekraczają obecny poziom wsparcia. Powinno się też rozważyć kwestie wykorzystania biogazu do pozyskiwania ciepła na obszarach wiejskich. I koniecznie trzeba wprowadzić system surowych kar za spalanie śmieci, bo – jak dodaje dr Księżopolski – obecnie średnia kara za palenie śmieci wynosi tylko ok. 130 zł.
Producent rolny producentem prądu
Te postulaty popiera prof. Jerzy Buzek, przewodniczący Komisji ds. Przemysłu, Badań Naukowych i Energii Parlamentu Europejskiego, a zarazem przewodniczący rady programowej EFRWP.
– Na wsi mieszka 40 procent Polaków. Aż 90 procent z nich wykorzystuje piece grzewcze na paliwa stałe. To jest zupełnie inna proporcja niż w mieście, gdzie jest dostęp do sieci ciepłowniczej, gazowej. Zagrożenie smogiem na wsi jest więc ogromne, którego absolutnie nie doceniamy – mówi prof. Jerzy Buzek. – A porównując to do krajów zachodnich, to tam na terenach wiejskich mieszka tylko 20 procent ludzi i tylko połowa z nich stosuje paliwa stałe. Dlatego problem smogu jest szczególnie istotny na polskiej wsi. Co zatem powinniśmy robić? Generalnie trzeba przechodzić na energię elektryczną, ale taką pochodzącą z odnawialnych źródeł, bo oprócz redukcji smogu, tym sposobem możemy zrealizować dwa dodatkowe cele. Osiągnąć zaplanowany 32 proc. udział OZE w unijnym koszyku energetycznym do roku 2030 oraz wypełnić zobowiązania nałożone przez Porozumienie Paryskie. Szczegółowe rozwiązania, wspierające rozwój energetyki prosumenckiej, wprowadza dyrektywa o odnawialnych źródłach energii, która weszła w życie pod koniec 2018 r. Byłem odpowiedzialny za prace nad nią i negocjowanie jej z państwami UE, przewodnicząc w PE od 5 lat Komisji ds. Przemysłu, Badań Naukowych i Energii. Dyrektywa wprowadza definicję „prosumenta”, przyznając mu prawo do wytwarzania prądu na własne potrzeby, magazynowania i sprzedaży nadwyżki. Ogranicza ponadto wysokość dodatkowych opłat nakładanych na prosumentów, reguluje kwestię otrzymywanych przez nich wynagrodzeń za wyprodukowaną energię oraz wprowadza ułatwienia w podłączaniu ich do sieci. Wierzę, że te nowe przepisy pozwolą w pełni wykorzystać wielki potencjał OZE w walce ze smogiem na obszarach wiejskich.
Głos w dyskusji zabrał również Krzysztof Podhajski, prezes zarządu fundacji EFRWP, który dodał, że energetyka prosumencka to nie tylko narzędzie do walki o czyste powietrze na polskiej wsi, ale także impuls do rozwoju obszarów wiejskich.
– Powstawanie klastrów i spółdzielni energetycznych, dostarczanie surowców wykorzystywanych do produkcji energii oraz zapewnienie jej stabilnych dostaw do gospodarstw rolnych, to również szansa na rozwój przedsiębiorczości – małych i średnich firm, przetwórstwa czy innych form działalności, związanych nie tylko z rolnictwem – zauważa Krzysztof Podhajski. – Instalacje OZE dają jeszcze więcej. Stwarzają duże szanse, na przynajmniej częściowe, uniezależnienie się od dostaw energii. Wiadomo jak wygląda dzisiaj sieć elektroenergetyczna na terenach wiejskich. Stare transformatory i stare linie sprawiają, że przerwy w dostawach prądu są na porządku dziennym. Mając własne źródło energii, te problemy zostaną w dużej mierze ograniczone.
Czym truje nas smog:
- Benzopiren – silnie rakotwórczy wielopierścieniowy węglowodór aromatyczny. Źródłem benzopirenów jest proces niecałkowitego spalania węglowodorów,
- PM2,5– cząstki pyłu o średnicy aerodynamicznej do 2,5 μm mogące dotrzeć do płuc i górnych dróg oddechowych oraz przenikać przez ściany naczyń krwionośnych,
- PM10– cząstki pyłu o średnicy aerodynamicznej do 10 μm mogące dostać się do górnych dróg oddechowych i płuc,
- dwutlenek siarki (SO2) – bezbarwny gaz o duszącym i ostrym zapachu, który jest trujący dla zwierząt i szkodliwy dla roślin,
- dwutlenek azotu (NO2) – gaz o kolorze brunatnym i duszącej woni, który jest również współodpowiedzialny za smog fotochemiczny,
- metale ciężkie (m.in. rtęć, kadm, ołów, mangan, chrom) – niezwykle szkodliwe dla zdrowia ludzi, zwierząt i roślin,
- dioksyny - trujące związki chemiczne o rakotwórczym charakterze
fot. Pixabay