Naturalne środki ochrony roślin
- Gnojówkę przygotowujemy ze świeżych roślin zalanych wodą i odstawionych na około 2 tygodnie, po których preparat powinien być klarowny i nie powinien się pienić. Pojemnik nie może być metalowy, a gnojówkę codziennie mieszamy i trzymamy pod przykryciem.
- Wyciąg przygotowujemy ze świeżych bądź suszonych roślin, które zalewamy na dobę. Wykorzystujemy go danego dnia w stanie rozcieńczonym bądź nie.
- Wywar przygotowujemy podobnie jak wyciąg, lecz po 24 godzinach gotujemy przez 30 minut. Po wystudzeniu stosujemy na bieżąco bądź pozostawiamy w ciemności w szczelnie zakręconych naczyniach do pryskania przez najbliższe 3–4 miesiące.
- Napar przygotowujemy ze świeżych lub suszonych roślin, zalewając je wrzątkiem i pozostawiając na około 30 minut. Po wystudzeniu pryskamy tego samego dnia. Gnojówkę z pokrzywy otrzymamy z 1 kg ziela na 10 l wody. Po rozcieńczeniu 1 : 10 stosujemy na mszyce, przędziorki i choroby grzybowe. Gnojówkę stosuje się do oprysku i podlewania roślin uprawnych. Gnojówką fermentującą 1 : 50 (4–5-dniowa) zwalczamy mszyce, tarczniki, miseczniki, przędziorki. Stosujemy ją też do opryskiwania, zwłaszcza drzew owocowych, trzykrotnie w ciągu 10 dni przed tworzeniem się pąków i kwiatów. Łagodniejszą miksturą z pokrzywy jest wyciąg. W tym celu bierzemy 0,5 kg ziela i zalewamy 5 litrami wody.
Stosujemy jako oprysk na mszyce, przędziorki. Opryskujemy rośliny zapobiegawczo i w czasie pojawu szkodników i chorób. Wywar z pokrzywy w rozcieńczeniu 1 : 5 jest dobrym środkiem do wiosennego stosowania na krzewy owocowe przeciwko szarej pleśni, mączniakowi agrestu, zamieraniu pędów i rdzy. Bez rozcieńczenia pryskamy rozsadę kapustnych przeciwko chowaczom i kile. Pokrzywy warto wykorzystać również jako ściółkę. Ze skrzypu można sporządzać wywar na parcha, mączniaka, kędzierzawość i moniliozę. W tym celu bierzemy 30 dag ziela i zalewamy 2 l wody. Po zagotowaniu rozcieńczamy 1 : 20.
- Z ziela żywokostu robimy wyciąg lub wywar do zwalczania tantnisia, bielinka, miodówki
Małgorzata Wyrzykowska
Zdjęcie: Małgorzata Wyrzykowska