O czym pamiętać, przygotowując ogód na przyjście zimy?
Czyścimy rabaty z chwastów i resztek innych roślin uprawnych, np. jednorocznych, i rozrzucamy kompost, zasilamy glebę nawozami potasowymi i fosforowymi lub mieszanką wieloskładnikową, rozkładamy ściółki z kory, zrębków czy rozdrobnionych łodyg lub patyków.
Na opakowaniach nawozów znajdziemy informację o zalecanych dawkach. Jeżeli nasze gleby mają niski odczyn pH, warto zastosować wapnowanie w postaci kredy nawozowej w ilości około 15 kg/100 m2. Właściwy odczyn powinien zawierać się między pH 6,0 a 6,5 – oczywiście nie dotyczy to wrzosowisk i krzewów kwasolubnych.
Rabaty roślin jednorocznych przekopujemy i pozostawiamy glebę w tzw. ostrej skibie. Poprawia to jej strukturę i lepiej magazynuje wodę. Polecane jest to głównie przy glebie lekkiej. Działanie mrozu na skiby ma też wpływ na uzyskanie tzw. struktury gruzełkowatej, co jest szczególnie ważne przy glebie zwięzłej.
Nie zapomnij o podlewaniu roślin, które zostają w gruncie
Podczas jesiennych porządków nie zapominajmy o podlewaniu zarówno roślin dwuletnich, które pozostaną na zimę w gruncie, jak i krzewów zimozielonych iglastych i liściastych. Zapewni to im odpowiednią wilgotność podłoża i możliwość pobierania wody. Brak wody podczas zimy skutkuje brązowieniem liści, pogorszeniem urody roślin, a w najgorszym przypadku ich zasychanie.
Przycinamy i usuwamy zaschnięte fragmenty bylin, wycinamy uschnięte kwiatostany, nasienniki i zasuszone łodygi. Nie będą one już dekoracją, lecz mogą stać się źródłem chorób. Mogą znaleźć się wśród nich takie, które jednak ładnie się prezentują z uwagi na barwne zasychające kwiatostany czy nasienniki, np. astry krzaczaste, orliki, parzydło leśne, dyptam jesionolistny, języczki czy trawy ozdobne, które właśnie jesienią wyglądają najpiękniej. Usuwamy wszystkie części z oznakami chorób i przeznaczamy na bioodpady. W żadnym wypadku nie powinny trafić na kompost.
Opadające liście powinny być na bieżąco usuwane
Największy problem w jesiennych porządkach na trawniku sprawiają wciąż spadające liście, które powinno się na bieżąco grabić. Wygrabiamy również warstwę sfilcowanej trawy. Usuwamy ją za pomocą drucianych grabi do trawników.
Podczas jesiennych chłodnych dni trawa o wiele wolniej rośnie, ale rośnie, dlatego nie zaprzestajemy jej koszenia. Zabieg wykonujemy rzadziej i nie tak nisko, jak w okresie intensywnego wzrostu. Ostatnie koszenie przy sprzyjającej pogodzie powinno mieć miejsce na przełomie października (nie należy kosić trawy mokrej).
Poza tym murawa po całym sezonie jest zbita, co wymaga rozluźnienia, które wykonujemy areatorem. Jest to urządzenie, które robi w murawie niewielkie dziurki umożliwiające dopływ powietrza do korzeni. Jeśli nie mamy areatora, a trawnik nie jest duży, tę czynność można wykonać widłami amerykańskimi, nakłuwając darń co około 10 cm. To praca żmudna, choć gwarantująca zdrowy wzrost trawy. Warto pobrać próbki gleby z trawnika i oddać do analizy, by określić potrzeby nawożenia na kolejny rok.
Małgorzata Wyrzykowska