Lepiej jednak latem
Niektórzy sadownicy przeprowadzają cięcie wiśni na przedwiośniu. Jest to jednak okres mało sprzyjający fizjologii tych drzew. Są opinie, że lepiej tnie się drzewa nieulistnione, gdy dostęp i widoczność jest lepsza. Trzeba mieć jednak świadomość, że wczesna wiosna niesie różne zagrożenia, m.in. wczesne rozhartowanie prowadzące do uszkodzeń nawet podczas niewielkich mrozów. Innym zagrożeniem jest częstsze występowanie chorób kory i drewna.
Wiśnie tniemy już w pierwszym roku po posadzeniu, ale najważniejsze są cięcia, które rozpoczynamy od 4–5 roku. To tzw. cięcia odmładzające, których celem jest utrzymanie korony w ryzach, tzn. w odpowiednich rozmiarach i zagęszczeniu przez lata.
Takie cięcie zapewnia też regularne odmładzanie pędów. Jest bowiem tak, że wiśnie rodzą wyłącznie na pędach jedno- i dwuletnich. Dlatego każdą gałąź, która ma ponad trzy lata, należy wyciąć bądź skrócić. Dotyczy to m.in. Łutówki, najpospolitszej odmiany naszych ogrodów. Skracając pędy, zmuszamy roślinę do wypuszczenia dużej ilości nowych pędów plonotwórczych. Zbędne pędy wycinamy na czop na kilka lub kilkanaście centymetrów od przewodnika. Z czopu wyrosną nowe pędy, a poza tym strefę owocowania przesuniemy bliżej środka drzewa.
- Skrócenie na czop 4-letniej gałęzi spowoduje wypuszczenie nowych, plonotwórczych pędów
Tnij, nie przestawaj
Miejsce cięcia odgrywa niebagatelną rolę w tworzeniu nowych pędów. Aby drzewo wytworzyło odpowiednią ich ilość, odcinamy pęd w miejscu, gdzie znajduje się pąk liściowy i tniemy tuż za nim lub tuż za rozgałęzieniem, co wypada mniej więcej 5 lub 10 albo 20 cm od przewodnika. Jeśli nie zwracamy uwagi na ten element, nie ma co liczyć na dużą ilość przyrostów. Niestety, wiśnia nie wypuszcza pędów z tzw. oczek śpiących, jak w przypadku jabłoni.
Gdy już uporamy się z grubymi, najstarszymi gałęziami (ok. 3–4), przechodzimy do pędów mniej wartościowych, nieowocujących, bądź rosnących do środka korony, a także nierokujących zbiorów w kolejnym sezonie. Wycinamy również te, które na siebie zachodzą, chore czy uszkodzone. Nie szczędzimy również gałęzi, które splatają się z pędami drzew sąsiednich oraz tych, które z uwagi na niskie umieszczenie, pokładają się na ziemi. Możemy przyciąć je na czop lub wyciąć pędy, które zwisają zbyt nisko. A ten zabieg może dodać roślinie wigoru, co wpłynie korzystnie na dalsze plonowanie. Rany powstałe po wycięciu grubych gałęzi (choć latem szybko się goją) pokryjmy emulsją lub Funabenem w celu zabezpieczenia przed infekcją.
Są odstępstwa od reguły. Jeżeli gałąź trzyletnia jest zbyt cienka, ale potrzebna do wypełnienia korony, dajemy jej szansę i pozostawiamy jeszcze na rok. Podobnie ma się sprawa z pędami dwu-, trzyletnimi, gdy są grube i nieproduktywne. Skracamy je na czop i dajemy szansę, by wypuściły pędy produktywne. Przewodnik natomiast, jeśli rósł zbyt wysoko, skracamy do wysokości 2,5 metra.
Cięcie przeprowadzajmy co roku, wówczas usunięcia będzie wymagała niewielka ilość pędów. Dlatego zalecane jest regularne i umiarkowane cięcie. Niektórzy jednak nie przestrzegają tej reguły i przeprowadzają zabieg raz na 2, 3, a czasem 4 lata, ale wówczas cięcie jest intensywniejsze i powoduje wyraźnie niższy plon w następnym sezonie.
Małgorzata Wyrzykowska