Mszyce jabłoniowe atakują najliczniej w pierwszej połowie lata. Występują najczęściej na jabłoni, choć lubią również zasiedlać gruszę, pigwę, głóg czy jarzębinę. Ich żerowanie w znaczącym stopniu powoduje osłabienie kondycji drzewa i co za tym idzie – jakości plonu. Dodatkowo roznoszą choroby wirusowe i mogą doprowadzić do zakażenia chorobą grzybową. Należą do grupy uciążliwych i trudnych do zwalczania szkodników. W dużym stopniu spowodowane jest to płodnością samic oraz występowaniem w sezonie wielu pokoleń.
Zaczynają żerowanie wczesną wiosną w momencie pękania pąków. W późniejszym okresie wybierają czubki rozwijających się liści. Dorosłe osobniki rzadko wybierają blaszkę liściową, zdecydowanie bardziej wolą ogonek i główny nerw liścia. Ich szkodliwość polega na pozbawianiu rośliny soków z komórek.
Drzewa narażone są na ich żerowanie praktycznie przez cały sezon wegetacyjny. Dlatego należy systematycznie przyglądać się drzewkom owocowym w przydomowym sadzie. Jednorazowe przeciwdziałanie nie gwarantuje ochrony przez cały sezon.
Zanim sięgniemy po środki chemiczne, warto wypróbować naturalne metody zwalczania szkodników. Polecamy wyciąg z czosnku lub cebuli. Rozgniecione 200 g czosnku zalewamy 10 l wody i odstawiamy na 4 dni. Tak przygotowaną substancję wykorzystujemy w formie oprysku na zaatakowaną roślinę. Wyciąg z cebuli przygotowujemy, gotując przez 30 min 200 g cebuli. Stosujemy oprysk trzykrotnie co 5 dni. Powodzeniem cieszy się również odwar z wrotyczu. Uzyskujemy go z 3 kg świeżych kwiatostanów (lub 0,3 kg suszu). Kwiaty przegotowujemy w 10 l wody. Po ostudzeniu odwar przecedzamy i systematycznie opryskujemy nim rośliny zaatakowane przez mszyce.
Pomocna może okazać się również skórka banana rozłożona pod zaatakowaną rośliną. Tutaj zadziałać ma żółty kolor, który przyciąga mszyce. Metody naturalne niestety nie dają efektu natychmiastowego. Na rezultat trzeba poczekać.
Jeśli metody naturalne nie zdadzą egzaminu, sięgnijmy po środki chemiczne. Polecamy
Pirimor 500 WG, Mospilan 20 SP czy Apacz 50 WG. eh
