Czterdzieści osiem ogrodów z całej Polski zgłoszono do pierwszej edycji konkursu „Najpiękniejszy zielony zakątek”. Jego organizatorem była nasza redakcja. O przewodniczenie jury konkursu poprosiliśmy Anitę Zakrzewską z Katedry Roślin Ozdobnych Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu. W komisji konkursowej zasiadł również redaktor naczelny TPR, Paweł Kuroczycki, Ewelina Hahnel, organizatorka konkursu, oraz Dorota Słomczyńska z działu „Rodzina”. Po burzliwych obradach udało nam się wyłonić zwycięzców. A nie było to wcale łatwe. Wszystkie zgłoszone do konkursu ogrody były niezwykłe. Świadczyły o tym nadesłane do redakcji zdjęcia wraz z krótkimi opisami.Na fotografiach, które otrzymaliśmy, widać było wypielęgnowane i pełne kwiatów zielone zakątki, w których miło jest posiedzieć po ciężkim dniu pracy.
Później przyszedł czas na odwiedzenie zakwalifikowanych do półfinału ogrodów. Dziesięć zielonych zakątków odwiedzili nasi dziennikarze. Rozmawiali z właścicielami. Na własne oczy zobaczyli, jak wyglądają ich ogrody. I żaden z nich nie był rozczarowany. Dlatego tak trudno było wyłonić finałową trójkę.
Ostatecznie jury jednogłośnie zdecydowało o wyborze ogrodu państwa Buckich z Lelowic Kolonii. Czym urzekł komisję?
– Nie ma w nim nic przypadkowego. Wszystko jest tam przemyślane: i rośliny, i mała architektura, i materiał, z którego powstają alejki i murki. Widać, że to ogród, który żyje przez cały rok. Dzięki doborowi roślin zmienia barwy. Czuje się, że to ogród robiony przez ludzi z pasją, którzy kochają naturę. By tak wyglądał, potrzeba ogromnego nakładu pracy – uzasadniała werdykt Anita Zakrzewska.
Miejsce, które zadecydowało o zwycięstwie tego ogrodu, widoczne jest na zdjęciu nr 1.
Z wyborem wyróżnień nie poszło już tak gładko. Jury radziło, myślało i zmieniało zdanie. Po godzinnej naradzie udało się wyłonić dwa nagrodzone zielone zakątki.
– Gdy zobaczyłam wiklinowe fotele i stolik nakryty czerwonym obrusem, znad którego roztaczał się widok na pola i porośnięte lasem wzgórza, chciałam tam się znaleźć i delektować tym widokiem po ciężkim dniu pracy. Stąd to wyróżnienie. Ale ten ogród ma jeszcze jedną zaletę. Tak jak u państwa Buckich, jest w nim konsekwencja w elementach dekoracyjnych, dzięki którym tworzy się kilka zielonych zakątków. I tu widać ogromną pracę włożoną w ogród. – argumentuje swoją decyzję przewodnicząca jury.
Wyróżnienie otrzymał ogród Justyny i Romana Kociołków z Dobieszewa (fot. nr 2). Do finału trafił też zakątek Małgorzaty i Grzegorza Jędrzejewskich z Wichowa (fot. nr 3).
– Aż chce się usiąść w cieniu tego sumaka – przekonuje Zakrzewska. I trudno się było z nią nie zgodzić. Kostka brukowa, choć jest praktycznym rozwiązaniem, to niekoniecznie jest ozdobna.
– W tym ogrodzie z racji tego, że położono nietypową kostkę brukową, wygląda ona dekoracyjnie. Widać też dbałość o dobór roślin. Wybrano te, które lubią cień, bo jest go wokół stołu sporo – podsumowuje Zakrzewska.
Dorota Słomczyńska