Ponad sześćdziesiąt ogrodów z całej Polski zgłoszono do drugiej edycji konkursu „Najpiękniejszy zielony zakątek”. Wszystkie były niezwykłe. Świadczyły o tym nadesłane do redakcji zdjęcia wraz z krótkimi opisami. Na fotografiach, które otrzymaliśmy, widać było wypielęgnowane i pełne kwiatów zielone zakątki, w których miło jest posiedzieć po ciężkim dniu pracy.
Wszystkie piękne
Dziesięć zielonych zakątków w zakwalifikowanych do półfinału ogrodach odwiedzili nasi reporterzy. Rozmawiali z właścicielami. Przemierzając Polskę wzdłuż i wszerz, na własne oczy widzieli, co brak wody i niemiłosierne słońce zrobiło z pracą ludzkich rąk. Ten rok z powodu suszy nie był dla właścicieli ogrodów zbyt łaskawy. Tym bardziej było nam miło dotrzeć do mimo wszystko zielonych zakątków. I żaden z nich nie rozczarował. Toteż wybór zwycięzcy okazał się niełatwy. Dlatego w tegorocznej edycji konkursu decyzja o przyznaniu tytułu „Najpiękniejszego zielonego zakątka” spoczęła na barkach przewodniczącej konkursowego jury.
– Poziom tegorocznego konkursu był dużo wyższy w porównaniu do roku ubiegłego. Choć, gdy rok temu zabrałam się za przeglądanie zdjęć, wydawały mi się wszystkie bezkonkurencyjnie piękne. Wybór, tak jak i rok temu, nie był więc dla mnie łatwy – wyjaśnia Anita Zakrzewska, przewodnicząca jury konkursu, na co dzień pracująca w Katedrze Roślin Ozdobnych Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu.
Po dwóch godzinach pracy pani Anita zadecydowała o nadaniu tytułu „Najpiękniejszego zielonego zakątka” ogrodowi Anny Melkowskiej z Okonina. Czym ją urzekł?
Jak z pocztówki
– Setkami odmian kwiatów, traw i krzewów, które tworzą spójną całość. Zaskakuje kolorami, a opływowe linie rabat sprawiają, że działa uspokajająco na odpoczywających w jego cieniu gospodarzy. To ogród, który żyje przez cały rok. Dzięki doborowi roślin zmienia barwy. Widać, że jest tworzony przez ludzi z pasją, kochających naturę. By tak wyglądał, potrzeba ogromnego nakładu pracy – uzasadniła werdykt przewodnicząca.
Z wyborem wyróżnień było trudniej. Przewodnicząca w końcu ogłosiła werdykt.
– Te szpalery różowych ogromnych hortensji, rosnące w cieniu starych owocowych drzew, rabaty wzmacniane kamieniem polnym to harmonijny obraz, którym można się delektować w wolne od pracy godziny. Po prostu wygląda jak na pocztówkach. Stąd to wyróżnienie – argumentuje swoją decyzję Anita Zakrzewska.
Do finału trafił też zakątek Grażyny Orłowskiej.
– Widać, że to stary ogród. Rosną w nim tradycyjne kwiaty: róże, peonie, ostróżki czy liliowce. Oby więcej takich ogrodów pojawiało się na wsi, gdzie natury nie narusza się nowoczesnymi rozwiązaniami – przekonuje Zakrzewska.
Organizatorem konkursu była nasza redakcja. W komisji konkursowej oprócz przewodniczącej zasiedli redaktor naczelny TPR, Paweł Kuroczycki, Ewelina Hahnel, organizatorka konkursu, oraz Dorota Słomczyńska. Nagrodę dla zwycięzcy w postaci kosiarki spalinowej ufundowała firma Happy Garden – www.happygarden.pl
Dorota SŁOMCZYŃSKA