Przede wszystkim musimy trawnik oczyścić z zalegających po zimie liści, które często są nanoszone przez wiatr z różnych zakątków ogrodu. Zalegają w okolicach żywopłotów, zatrzymują się przy płotkach i ogrodzeniach. Zalegające liście nie dość, że szpecą, to również niszczą darń, która pod nimi gnije i zanika. Drugim ważnym zabiegiem jest likwidacja szpecących krecich kopców. Musimy wyrównać powierzchnię i rozgrabić usypaną w kopiec ziemię, by nie stanowiła przeszkody przed zbliżającym się koszeniem. W miejscu kopców zanika darń i tworzą się szpecące puste place. Gdy rozgarniemy kopce, trawa ma szansę się przebić przez cienką warstwę ziemi.
Z pierwszymi dniami wiosny, przed ruszeniem wegetacji, wykonujemy wertykulację, która polega na nacinaniu darni i napowietrzaniu podłoża. Poza tym wertykulator wyciąga na powierzchnię obumarłe części murawy, które wygrabiamy i usuwamy. W niektórych rejonach już może być za późno na ten zabieg, bo wegetacja trawy już ruszyła, a wertykulacja może uszkodzić nowe pędy. Jeśli nie mamy wertykulatora, pozostaje nam bardzo dokładne wygrabienie resztek ubiegłorocznej, suchej trawy, tzw. filcu, by nie utrudniały odrastania nowej. Mogą być przyczyną rozprzestrzeniania się chorób grzybowych traw.
Wygłodniała po zimie
Następnie kolej na nawożenie. Wiosna sprzyja krzewieniu się traw. To jedna z zalet murawy, która ma skłonność do wielokrotnego odrastania po koszeniu. Trzeba jej zapewnić odpowiednią ilość składników pokarmowych. Teraz warunki są najkorzystniejsze, nie ma upałów, jest dobra wilgotność. W maju może być za późno – temperatury będą wyższe, a zapas wilgoci w glebie się zmniejszy.
Przede wszystkim starajmy się wysiać nawozy równomiernie. Dzielimy odpowiednią ilość nawozów na dwie części i wysiewamy w dwóch kierunkach. Pierwszą porcję wysiewamy wzdłuż trawnika, drugą pod kątem 90 stopni, w poprzek. Jeśli jesienią nie dostarczyliśmy składników pokarmowych, wiosną jest to konieczne.
Wzrost trawy rozpoczyna się, gdy wierzchnia warstwa gleby osiągnie temperaturę około 5°C, a przyswajalne formy azotu uwalniają się przy temperaturze około 9°C. Z tego powodu musimy dostarczyć trawie łatwo dostępnej formy azotu, w postaci np. saletry amonowej. Pierwsze wiosenne nawożenie powinno mieścić się w przedziale 0,4 do 0,8 kg N na 100 m2. Tę ilość dostarczymy, wysiewając 1,2–2,4 kg saletry amonowej. Następne dawki dostarczamy w odstępach 60-dniowych.
Drugim ważnym składnikiem wiosennego dokarmiania jest potas. Wysiewamy go w dawce 0,3–0,6 kg K2O na 100 m2, co w przeliczeniu na sól potasową daje nam 0,18–0,36 kg, a także nawóz fosforowy w dawce 0,5–0,8 P2O5, w formie superfosfatu potrójnego w dawce 1,0–1,6 kg. Do wiosennego nawożenia możemy również zamiast poszczególnych nawozów mineralnych zastosować nawozy wieloskładnikowe. Dostępne są gotowe nawozy wieloskładnikowe z przeznaczeniem do zasilania trawników, co bardzo ułatwia nawożenie. Ważne jednak, by stosować się dokładnie do wskazówek producenta i przestrzegać zalecanego dawkowania.
Małgorzata Wyrzykowska