Turkuć uwielbia miękkie i wilgotne podłoże
Turkuć podjadek to jeden z największych owadów, jego długość wynosi 6-7 cm, ciało jest cylindryczne i wydłużone o brunatnoszarej barwie. Na końcu odwłoka znajdują się dwie długie wyrostki. Kto raz go zobaczył, nie pomyli go z żadnym innym szkodnikiem. Producenci wczesnych warzyw pod osłonami narzekają na jego obecność w tunelach foliowych.
Turkuć najwięcej czasu spędza pod ziemią, gdzie szuka pożywienia. Owad ten uszkadza, podgryza rośliny - powodując straty w plonie, stąd tak wielka do niego niechęć ze strony rolników i działkowiczów. Dodajmy, że potrafi wbić się nawet na głębokość metra! Jego pożywienie to dżdżownice, ale nawet i spore ślimaki czy chrabąszcze. Na powierzchnię wychodzi w czasie okresu godowego, który trwa głównie od maja do czerwca. Co ciekawe, szkodnik wydaje wówczas donośne dźwięki.
Gleba, którą lubią turkucie to najczęściej wilgotne i miękkie podłoże organiczne. W swoich podziemnych norach turkucie budują komory lęgowe, w których samice opiekują się jajami i larwami. Komora lęgowa ma najczęściej rozmiary tenisowej piłeczki, ale znajdowano nawet wielokrotnie większe. W każdym sezonie lęgowym samica składa do 300 jaj, ale jedynie nieliczne młode dożywają dorosłości. Najczęściej padają ofiarą drapieżników, w tym innych turkuci. Dojrzałość osiągają dopiero po dwóch latach.
Sposoby na pozbycie się szkodnika
Wytępienie turkucia wymaga sporego zachodu i odpowiednich metod, które nie zawsze mogą okazać się skuteczne. Nic tak nie przyciąga jak dawka nawozu końskiego, jego intensywny i specyficzny zapach jest dla niego niczym nektar dla pszczoły. Często producenci warzyw wykonują pułapki na bazie tego obornika.
Nietrudno poznać, gdzie żeruje. Rośliny więdną rządkami, gleba jest uniesiona, a w miejscu komory lęgowej ziemia jest lekko zapadnięta. W czerwcu i lipcu najlepiej zabrać się do wyłapywania, przy czym niszczenie larw to najlepsza metoda na zmniejszenie liczebności tych insektów w kolejnych latach.
Turkuć podjadek nie lubi oleju. Dlatego warto wydrążyć kanaliki w glebie, wlać trochę oleju, a szkodniki wyjdą na powierzchnię. Dzięki temu uda się je złapać.
Oprac. Natalia Marciniak-Musiał
Zdjęcie: Pixabay