Bogactwo form i kolorów – to pierwsze, co rzuca się w oczy po przekroczeniu bramy prowadzącej do ogrodu państwa Augustyniaków. Ich ogród tym właśnie zasłużył sobie na wyróżnienie w naszym konkursie.
Teresa i Tadeusz Augustyniakowie osiedlili się w Sierakowicach Lewych pięć lat temu. Chociaż oboje wywodzą się z rolniczych rodzin i praca w gospodarstwie nie jest im obca, przez wiele lat mieszkali w mieście, w bloku. Jakiś czas temu pojawiła się sposobność zamieszkania na wsi, a państwo Augustyniakowie przenieśli się do wymarzonego domu. Dziś są dumnymi właścicielami ogrodu oraz ekologicznego sadu.
Kolorowo – znaczy pięknie
Do konkursu zgłosiła panią Teresę córka Anna, która jest przekonana, że mama ma rękę do kwiatów. Gospodarstwo jest niewielkie – liczy zaledwie 1,5 hektara, ale ogród jest rozległy, dużo w nim ciekawych form i kolorów.
– Nie jestem rolniczką, pracuję jako konstruktor-modelarz krawiectwa, ale wieś zawsze była mi bardzo bliska, wychowałam się na niej. Kiedy odziedziczyłam po rodzicach ziemię, byłam przekonana, że wreszcie poświęcę się swojej pasji – ogrodnictwu. Po ośmiu godzinach pracy w pomieszczeniu chętnie spędzam czas na świeżym powietrzu – opowiada gospodyni.
Mnogość i różnorodność roślin jest efektem zamiłowania pani Teresy do niemal wszystkich ich gatunków. Krzewy i kwiaty uważa za równie piękne, dlatego w ogrodzie nie brakuje ani jednych, ani drugich. – Jest tak, jak sobie zaplanowałam – przekonuje gospodyni
Zanim Augustyniakowie wybudowali dom, przyszły ogród obsadzili świerkami, tujami, wierzbami i jałowcami. Zaprojektowali szeroki, zacieniony taras od północnej strony budynku, aby móc podziwiać z niego kolorową roślinność. Wszystkie nasadzenia to efekt pięciu lat ciężkiej pracy. Sukces w pozyskiwaniu ogrodniczych „okazów” pani Teresa zawdzięcza m.in. koleżance, którą również pochłonęła ogrodnicza pasja.
W miejscu dawnej altany gospodarze wygospodarowali miejsce, które nazywają „strefą wypoczynku”. Uspokaja ich przyjemny szum pobliskiej kaskady wodnej
–
Wpadłyśmy w „szał” kupowania kwiatów, wymieniałyśmy się sadzonkami i doświadczeniami. Wzajemnie się inspirowałyśmy – wspomina pani Teresa.
W obecnym kształcie ogród otacza dom gospodarzy z trzech stron. Podzielony jest na kilka stref. W wypoczynkowej znajduje się ozdobna pergola, w miejscu po dawnej altanie, budowanej jeszcze przez rodziców pani Teresy.
Kolorowa wisząca „konstrukcja” przyciąga uwagę nie tylko gości Augustyniaków, lecz także... motyli
–
Dawną altanę zlikwidowaliśmy. Jedyna pozostałość to betonowa podstawa. Teraz stoją tu drewniane ławki, a obok nich mała fontanna, która w upalne dni przyjemnie chłodzi. Szum wody działa na mnie uspokajająco – przekonuje gospodyni.
W kolejnej części uwagę przyciąga drewniana studnia, wybudowana przez zięcia. Jest też i oczko wodne, które – oprócz funkcji ozdobnej – pełni rolę zbiornika do podlewania kwiatów.
Taras został zaprojektowany tak, aby można było z niego podziwiać niemal cały ogród. Pani Teresa cieszy oczy widokiem dorodnych hortensji
Poszczególne części ogrodu dzielą alejki podświetlane lampami solarnymi.
–
Zamontował je mąż. Żartuję, że jest „w gorącej wodzie kąpany”, szybko i chętnie to sadzi, to przekopuje. Ja potrzebuję więcej czasu na przemyślenie, gdzie konkretną roślinę posadzić – mówi pani Teresa.
Wrażenie robi mnogość gatunków i kolorów roślin – trzy rodzaje hortensji (ogrodowa, drzewiasta i bukietowa), jeżówki, begonie, dalie, budleje, hibiskusy, ostróżki, rutbekie, rozchodniki, barbule, róże chińskie, liatry, lawenda, perowskie i floksy, a to tylko niewielka część roślin, jakimi może się pochwalić pani Teresa. Kolory są tym, co w ogrodzie lubi najbardziej. Wciąż jest ich spragniona.
Egzotyka – musi być
Miłość pani Teresy do kwiatów da się zauważyć niemal na każdym kroku, nawet w sadzie, który założyła z myślą o wnukach. Między krzakami aronii i pomidorów da się zauważyć kolorowe kwiaty.
Szczypta egzotyki – to, co pani Teresa lubi najbardziej (tu: cantedeskia)
–
Ostatnio fascynują mnie ogrodnicze unikaty i nowości. Zwracam uwagę na oryginalność. Chciałabym, aby moje kwiaty różniły się od tych, które można zaobserwować w sąsiednich ogródkach. Bardzo sobie cenię egzotykę – żartuje gospodyni.
Do rzadziej spotykanych roślin w ich ogrodzie z pewnością należą bordowe cantadeskie, trytomy, pustynniki czy lilie voodoo. Niestety, lilie nie pachną zbyt zachęcająco, ale tylko przez pewien czas. Za to cieszą oko swoją oryginalną formą.
Ulubionym kwiatem gospodyni są hortensje – jej wszystkie odmiany. Wyjątkowo lubi też jeżówki, które długo kwitną, a wokół nich zawsze fruwa dużo motyli.
W najbliższym czasie pani Teresa planuje dokończyć obsadzanie kwiatami jednej z alejek. Przymierza się także do założenia szkółki – porozmnażała już pięciorniki, aby wkrótce zrobić nasadzenia.
Zięć państwa Augustyniaków wykonał studnię, która jest ozdobą ogrodu
Państwo Augustyniakowie z przyjemnością obserwują, jak ogrodniczego bakcyla połykają młodsi członkowie rodziny. 8-letni wnuk chętnie pomaga w pracach ogrodowych, zaś córka zaprojektowała już własny kącik kwiatowy z tulipanami. Może kiedyś przejmą pałeczkę? Pani Teresa nie wyobraża sobie dziś powrotu do mieszkania w bloku. W sezonie całe dnie spędza w ogrodzie. Podlewa kwiaty doniczkowe, które urokliwie wiszą na ściętej wierzbie, przycina krzewy, sadzi nowe egzemplarze. W sadzie zrywa porzeczki, aronię i maliny. To teraz jej świat.
Przyjemny szum wody to, zdaniem gospodarzy, doskonały relaks
–
Nie spocznę na laurach i będę rozwijać ogrodnicze hobby. Nie pójdę na łatwiznę i spróbuję uprawiać bardziej wymagające rośliny, z którymi jeszcze nie miałam styczności – kończy z uśmiechem.
Małgorzata Janus