Sylwia i Andrzej Pokorscy gospodarują na 90 hektarach przeznaczonych pod uprawę roślinną. Jeszcze dwa lata temu młodzi gospodarze zajmowali się hodowlą bydła mlecznego, z której zrezygnowali ze względu na uciążliwość pracy i „uwiązanie”.
Przestrzeń, która cieszy
– Zgłoszenie do „Tygodnika Poradnika Rolniczego” wysłaliśmy zachęceni zdobyciem pierwszej lokaty w ogrodniczym konkursie gminnym podczas Dni Drobina – wspomina pani Sylwia.
W ogrodzie gospodarze wydzielili przestrzeń do odpoczynku – z ławą w stylu góralskim oraz hamakiem. Znalazło się miejsce i na plac zabaw. W najbardziej zacisznej części, za domem, króluje zagajnik. Rosną w nim porzeczki, grusza, borówka amerykańska i inne owoce. Dookoła kwitną malwy, nasturcje i lwie paszcze.
Z drewnianej ławeczki rozpościera się widok na ogród. W wolnej chwili gospodarze przysiadają na niej i rozmawiają o tym, jak upłynął im dzień
W ogrodzie gospodarze wydzielili przestrzeń do odpoczynku – z ławą w stylu góralskim oraz hamakiem. Znalazło się miejsce i na plac zabaw. W najbardziej zacisznej części, za domem, króluje zagajnik. Rosną w nim porzeczki, grusza, borówka amerykańska i inne owoce. Dookoła kwitną malwy, nasturcje i lwie paszcze.
– Najbardziej lubię róże, których nie doczekałam się w tym roku. Za to bardzo mnie cieszy Paulownia tomentosa, zwana cesarskim drzewkiem szczęścia, która pięknie kwitnie i ma ogromne liście. I wytrzymuje temperatury nawet do minus 22°C – opowiada gospodyni, a mąż dodaje, że ma sentyment do żółtych pól rzepaku.
Aleje prowadzące między kwiatami i krzewami to stosunkowo nowa inwestycja. Asymetryczne, kręte ścieżki doskonale komponują się z rozległym, zadbanym trawnikiem.
Alejki wyłożone kostką to nowa inicjatywa w ogrodzie państwa Pokorskich. Doskonale komponują się z zadbaną roslinnością
Aleje prowadzące między kwiatami i krzewami to stosunkowo nowa inwestycja. Asymetryczne, kręte ścieżki doskonale komponują się z rozległym, zadbanym trawnikiem.
– Mimo mnogości roślin było sporo niezagospodarowanego miejsca. Teraz alejki zachęcają do spacerów – przekonuje gospodarz.
Z myślą o rodzinie
Duży udział w pielęgnowaniu ogrodu ma pani Halina, która w synu i synowej zaszczepiła miłość do roślin. Wspólnie wybierają kwiaty i sadzonki.
– Mama uwielbia kopać, sadzić i przesadzać, „grzebanie” w ogródku sprawia jej ogromną przyjemność – mówi gospodarz. – Wie o roślinach więcej niż my. Mamy się od kogo uczyć.
Naparstnice są ozdobą zagajnika. Ich bladoróżowe kielichy dodają otoczeniu romantyczności
Pani Halina zaprasza do miejsca, gdzie rosną zioła.
– Najbardziej lubię pachnące rośliny. Nieważne jakie, byle pachniały – żartuje. – Tutaj hoduję zioła, w tym trzy rodzaje mięty. Szczególnie przypadła mi do gustu odmiana o słodko-cytrynowym aromacie – mówi pani Halina.
W ogrodzie można podziwiać bukszpan, różową i białą hortensję, perukowca, paprocie czy fioletową perowskię. Wzrok przyciąga liliowa naparstnica, szczególnie lubiana przez panią Sylwię. „Kolorowego kącika” naprzeciw wejścia do domu dogląda pani Halina. Kwitną tu różowe, białe i pomarańczowe astry oraz cynie, na których przysiadają motyle.
W ogrodzie można podziwiać bukszpan, różową i białą hortensję, perukowca, paprocie czy fioletową perowskię. Wzrok przyciąga liliowa naparstnica, szczególnie lubiana przez panią Sylwię. „Kolorowego kącika” naprzeciw wejścia do domu dogląda pani Halina. Kwitną tu różowe, białe i pomarańczowe astry oraz cynie, na których przysiadają motyle.
– Od niedawna mamy pergolę, po której pnie się powojnik oraz wisteria. W przyszłym roku, kiedy cała zarośnie, będzie wyglądała jeszcze ładniej – mówi gospodarz.
W ogrodzie Pokorskich dobrze czują się ludzie i zwierzęta. Psy i koty nie odstępują gospodarzy na krok. Alejkami spokojnie spaceruje kucyk Łatek.
Kolorowe astry, gęsto obsiadane przez motyle, pielęgnuje pani Halina. Na ich widok zawsze się uśmiecha
– Kucyk miał być atrakcją dla córek. Traktujemy go jak członka rodziny. Nie jest uwiązany, ale też dobrze wie, gdzie nie wolno mu wchodzić. Kwiaty może tylko wąchać – dodaje rozbawiony gospodarz.
Mimo natłoku obowiązków związanych z prowadzeniem gospodarstwa, państwo Pokorscy zawsze starają się znaleźć wolną chwilę, aby doglądać roślin, czy – wreszcie – odpocząć z filiżanką dobrej herbaty. Ogród nazywają swoim małym rajem, bo tutaj czas upływa im beztrosko, spokojnie i leniwie.
Duży okrągły drewniany stół stanowi wyjątkową ozdobę także dzięki kolorystyce
Mimo natłoku obowiązków związanych z prowadzeniem gospodarstwa, państwo Pokorscy zawsze starają się znaleźć wolną chwilę, aby doglądać roślin, czy – wreszcie – odpocząć z filiżanką dobrej herbaty. Ogród nazywają swoim małym rajem, bo tutaj czas upływa im beztrosko, spokojnie i leniwie.
Małgorzata Janus