Państwo Winkowie są właścicielami niewielkiego gospodarstwa, bez którego nie wyobrażają sobie życia na wsi. Gospodarują na 22 hektarach. Pracę w rolnictwie traktują jako dodatkowy zastrzyk gotówki; obydwoje pracują również zawodowo.
Boso po trawie
Winkowie pochodzą z tej samej wsi. Wychowują czworo dzieci.
– Co ciekawe, z domu również jestem Winek. Powtarzanie się nazwisk w naszej okolicy nie jest niczym szczególnym – uśmiecha się pani Magda.
9 lat temu rolnicy wprowadzili się do własnego, nowo wybudowanego domu. Wówczas narodziły się ich marzenia o kolorowym, przestronnym ogrodzie. Realizację planów zaczęli od trawnika, który dziś jest jednym z piękniejszych elementów ogrodu.
– Od początku chcieliśmy osiągnąć efekt „dywanu”, po którym przyjemnie będzie chodzić boso, by być bliżej natury – opowiada Magdalena Winek.
- Magdalena i Michał Winkowie ze swoją wesołą gromadką: córką Rozalią oraz synami: Nikodemem, Wiktorem oraz Adasiem na zielonym dywanie
Ogród otoczony solidnym, drewnianym płotem – samodzielnie wykonanym przez gospodarzy – podzielony jest na dwie strefy: frontową, gęsto nasadzoną drzewami, krzewami i kwiatami oraz rekreacyjną – od strony podwórka.
Magdalena i Michał Winkowie skupiają się na pielęgnowaniu reprezentacyjnej, kolorowej części ogrodu – nie zamierzają sadzi dodatkowych roślin, aby nie zagłuszyć już istniejących. Z kolei, spore oczekiwania wiążą z terenem znajdującym się na tyłach domu.
– Jest tutaj sporo miejsca na realizację „ogrodniczych” marzeń. Część z nich już wkrótce ujrzy światło dzienne – zapewnia pani Magdalena.
Małżonkowie zgodnie dzielą między sobą prace związane z ogrodem. Gospodyni skupia się na doborze roślin oraz ich pielęgnacji. Pan Michał – pracujący zawodowo jako stolarz – odpowiedzialny jest za budowę altany i drewnianych konstrukcji.
– Proszę podejść do bramy wjazdowej – samodzielnie zaprojektowałem i wykonałem tę donicę stożkową. Kwiaty prezentują się w niej wyjątkowo okazale. Niewykluczone, że zrobię takich więcej – nie kryje dumy gospodarz.
Marzenia są po to, by je spełniać
Magdalena Winek zaprasza do najbardziej kolorowej, frontowej części ogrodu. Podchodzi do poszczególnych roślin i opowiada o tych, które lubi najbardziej.
– Złotokap to piękne drzewo, które podziwia każdy, kto u nas gości. Co ciekawe, jest trujące, lecz nie dla pszczół, które chętnie zbierają pyłek. Na uwagę zasługuje również tulipanowiec i judaszowiec – mówi gospodyni. – Szczególnie lubię cesarskie drzewko szczęścia (paulownia puszysta), które sama wyhodowałam z nasionka. To dekoracyjne drzewko prezentuje się jako soliter pośrodku ogrodu – uśmiecha się M. Winek.
– W zasadzie, uwielbiam wszystkie rośliny. Nasadzam je specjalnie w ten sposób, żeby te, które przekwitły, rosły obok tych, które dopiero zakwitną. Dzięki temu możemy dłużej cieszy się feerią barw – dodaje gospodyni.
Wśród roślin, które można zaobserwować z ogrodzie państwa Winków, warto wymienić perukowce, rododendrony, wejgele, rozchodniki, berberysy, ostróżki, czosnki ozdobne oraz szare i różowe tamaryszki.
– Robinie kwitną już po raz drugi, zaś magnolia „uchowała się” tylko jedna, bo poprzednie poprzemarzały – wzdycha kobieta.
Oprócz licznych drzewek ozdobnych i kwiatów, gospodarze pielęgnują krzewy owocowe będące przysmakiem pociech państwa Winków.
– Obrzeża krzewów są porządnie wykończone kostką i kamieniami. Raz, że wygląda to estetycznie, dwa – dużo łatwiej kosić trawę nie uszkadzając roślin ani kosiarki – twierdzi pan Michał.
- Pani Magda tak nasadza rośliny aby zachować jak najdłużej ciągłość kolorowych rabat
Nowością w ogrodzie jest oświetlenie. Na jednym z drzewek gospodarze zamontowali czujnik zmierzchowy, który efektownie podświetla poszczególne rośliny.
– Czujnik zapala się automatycznie, jak tylko zaczytlone drzewka rzeczywiście prezentują się wyjątkowo – zapewnia gospodarz.
Frontowej części ogrodu gospodarze nie planują już modernizować. Mają już wszystko, o czym marzyli. W przyszłości zamierzają jedynie wykonać szklane zadaszenie obszernego tarasu. – Na razie czekają nas kolejne prace związane z częścią rekreacyjną – dodaje Michał Winek.
Jak z obrazka
Na tyłach domu Państwa Winków posadowiona jest ciekawa, solidna budowla wykonana z naturalnych kamieni polnych – to nowoczesna wędzarnia z grillem, którą samodzielnie zaprojektowali z myślą o potrzebach swojej rodziny.
– Wędzarnia to jeden z elementów przyszłej altany, która wkrótce tutaj powstanie – mówi gospodarz.
Na półkach, które w przyszłości będą zapełnione smakołykami, stoją zabytkowe przedmioty gromadzone przez Michała Winka, m.in. lampa naftowa i żelazko z duszą.
– Jest trochę jak w skansenie – żartuje gospodyni. – Mówiąc poważnie, chcielibyśmy obok przyszłej altany zamontować podświetloną fontannę. Tuż obok marzą mi się między innymi hortensje drzewiaste i glicynie – kończy Magdalena Winek.
Małgorzata Janus