Kotuń, miejscowość położona kilkanaście kilometrów od Siedlec. To spokojna, cicha i schludna wieś. Odkryte przez archeologów urny wskazują, że życie i osadnictwo na tym terenie istnieje około 3000 lat. To tu znajduje się też strażnica z reliktami przeszłości, która jest także siedzibą prężnie działającej jednostki OSP.
Emocje biorą górę
U progu remizy oczekiwał nas były naczelnik jednostki a obecnie pełniący obowiązki kustosza Muzeum Pożarnictwa Zbigniew Todorski. Pan Zbigniew opublikował wiele książek, broszur i artykułów na temat pożarnictwa na Ziemi Siedleckiej. Zawarł w nich najistotniejsze informacje odnośnie ochrony przeciwpożarowej w dawnych czasach, prezentując stosowany wówczas sprzęt. Widać jak bliskie jest mu to co robi, jaką pasją i uczuciem darzy zbiór i z iskrą w oku opowiada o każdym elemencie z osobna. Ta pasja trwa już od lat. Pan Zbigniew już jako młody chłopak czytał pismo „Strażak”, właściwie na nim się wychował, następnie wstąpił w szeregi straży.
Swą strażacką karierę rozpoczął w MDP, później zdobywał kolejne szczeble w hierarchii aż dotarł do naczelnika jednostki. W 1982 r. podjęto uchwałę i rozpoczęto organizację Muzeum Pożarnictwa w Kotuniu obecnie oddział Muzeum Okręgowego w Siedlcach, 11 zapaleńców ze Zbigniewem Todorskim na czele, postanowiło stworzyć muzeum z prawdziwego zdarzenia, które stało się wizytówką wsi. I dokonali tego. Muzealia zgrupowali w czterech wystawach. Jedną stanowią eksponaty dotyczące rozwoju techniki pożarniczej od połowy XIX do końca XX wieku. Kolejną grupą muzealiów jest podręczny sprzęt gaśniczy. W trzeciej grupie zebrano zabytkowe pojazdy pożarnicze i ostatnią grupę stanowią muzealia kultury polskiego pożarnictwa.
Swą strażacką karierę rozpoczął w MDP, później zdobywał kolejne szczeble w hierarchii aż dotarł do naczelnika jednostki. W 1982 r. podjęto uchwałę i rozpoczęto organizację Muzeum Pożarnictwa w Kotuniu obecnie oddział Muzeum Okręgowego w Siedlcach, 11 zapaleńców ze Zbigniewem Todorskim na czele, postanowiło stworzyć muzeum z prawdziwego zdarzenia, które stało się wizytówką wsi. I dokonali tego. Muzealia zgrupowali w czterech wystawach. Jedną stanowią eksponaty dotyczące rozwoju techniki pożarniczej od połowy XIX do końca XX wieku. Kolejną grupą muzealiów jest podręczny sprzęt gaśniczy. W trzeciej grupie zebrano zabytkowe pojazdy pożarnicze i ostatnią grupę stanowią muzealia kultury polskiego pożarnictwa.
Motopompy i sikawki
Eksponaty umieszczone są w kilku salach. Wśród zbiorów jest 21 sikawek, w tym sikawka przenośna z pierwszej połowy XIX w. z oryginalną drewnianą podstawą. Jest tu również 6 sikawek ręcznych produkcji Fabryki Maszyn i Odlewni „Józef Troetzer i S-ka” w Warszawie. Jedną z nich jest sikawka wozowa ze skrzynią wodną, z której korzystano podczas obrony mostu kolejowego we wrześniu 1939 r. tu też znajdują się 2 sikawki wyprodukowane we Lwowie i 13 innych wyprodukowanych w fabrykach w Warszawie i Grodzisku Mazowieckim.
Kolekcję uzupełnia beczkowóz konny dostarczający wodę do pożaru. W kolekcji muzeum znajdziemy również 21 motopompy, m.in. Syrena I r. oraz Syrena II, Silesia, Polonia, a także motopompy Rosenbauer-Strażak, wyprodukowane w latach 30. XX wieku i wiele innych. W dalszej części muzeum zobaczyć możemy pojazdy konne i samochody używane kiedyś do walki z ogniem. W zbiorach znajdują się 2 wozy konne rekwizytowe z pierwszej połowy XX wieku i 3 samochody pożarnicze, jeden z 1949 r., drugi z 1952 r. i trzeci z 1953 r.
Kolekcję uzupełnia beczkowóz konny dostarczający wodę do pożaru. W kolekcji muzeum znajdziemy również 21 motopompy, m.in. Syrena I r. oraz Syrena II, Silesia, Polonia, a także motopompy Rosenbauer-Strażak, wyprodukowane w latach 30. XX wieku i wiele innych. W dalszej części muzeum zobaczyć możemy pojazdy konne i samochody używane kiedyś do walki z ogniem. W zbiorach znajdują się 2 wozy konne rekwizytowe z pierwszej połowy XX wieku i 3 samochody pożarnicze, jeden z 1949 r., drugi z 1952 r. i trzeci z 1953 r.
Drobny sprzęt sygnałowy i pożarniczy
W zbiorach znajdziemy oprócz sikawek, wozów i motopomp, drobny, lecz niezbędny sprzęt sygnałowy, a także pochodnie, hełmy, pasy, toporki, gaśnice, bosaki, węże ssawne, prądownice wodne, aparaty oddechowe. Ciekawą kolekcję stanowią 32 prądownice wodne. Drugą dużą kolekcję stanowią łączniki do węży, a także prądownice do tworzenia piany ciężkiej i 3 wytwornice piany średniej. Wielu zainteresuje również zbiór 29 hełmów różnego pochodzenia. Są tu hełmy mosiężne z XIX wieku, hełmy tzw. ludwikowskie z lat 30. XX w. bakelitowe z lat 60. czy z włókna szklanego. Są też hełmy: pruski, austriacki, niemiecki, holenderski, szwedzki, czeski i słowacki. Jako ciekawostkę należy dodać, że wśród eksponatów znajduje się również prądownica uniwersalna przepalona przez pożar rafinerii w Czechowicach-Dziedzicach w czerwcu 1971 r. ofiarowana przez Zbigniewa Todorskiego, który brał czynny udział w akcji gaśniczej rafinerii. Nie sposób jest wszystkiego opisać, co można zobaczyć w muzeum kotuńskim.
Jest tu tak wiele do obejrzenia, a przed Zbigniewem Todorskim jest dużo do zrobienia. Cały czas gromadzi sprzęty i dokumentację, niekiedy sprzed wielu lat, musi ją posegregować, skatalogować i umieścić w gablotach, by każdy mógł się z nimi zapoznać. A jest tu co oglądać a pan Zbigniew z radością oprowadzi, opowie różne historyjki związane z każdym przedmiotem i udzieli wszelkich informacji. Oby więcej takich pasjonatów, którzy ochronią przed zapomnieniem i krzewią wiedzę.
Jest tu tak wiele do obejrzenia, a przed Zbigniewem Todorskim jest dużo do zrobienia. Cały czas gromadzi sprzęty i dokumentację, niekiedy sprzed wielu lat, musi ją posegregować, skatalogować i umieścić w gablotach, by każdy mógł się z nimi zapoznać. A jest tu co oglądać a pan Zbigniew z radością oprowadzi, opowie różne historyjki związane z każdym przedmiotem i udzieli wszelkich informacji. Oby więcej takich pasjonatów, którzy ochronią przed zapomnieniem i krzewią wiedzę.
Małgorzata Wyrzykowska