Strażacy-ochotnicy na pierwszej linii frontu w walce z pandemią
W piśmie skierowanym przez Zarząd ZOSP RP czytamy: – Gdyby zaistniał stan nadzwyczajnej konieczności, katastrofa, wypadek, pożar lub w przypadku, gdy zagrożone byłoby życie ludzkie, bezwarunkowo należy przystąpić do akcji ratowniczej nie zważając na ryzyko i zagrożenie związane z możliwością zachorowania.
Tym samym, strażacy–ochotnicy ze wszystkich jednostek OSP stanęli ramię w ramię z personelem medycznym, wojskiem, policją i strażą miejską na pierwszej linii frontu w walce z niewidzialnym, śmiertelnie podstępnym wrogiem, jakim okazał się koronawirus.
Ta epidemiczna wojna wybuchła w Polsce, w chwili gdy minister zdrowia Łukasz Szumowski poinformował na początku marca br. o pierwszym zdiagnozowanym przypadku zarażenia koronawirusem. Zarażony przybył z Niemiec i medycznie został określony jako „pacjent 0”. Szczęśliwie wyzdrowiał i po kilku tygodniach opuścił szpital w Zielonej Górze.
Koronawirus atakuje wszystkich bez wyjątku
Statystki monitorujące rozszerzanie się epidemii od samego początku wskazują, że najwięcej zachorowań oraz przypadków śmiertelnych ma miejsce w województwach mazowieckim i łódzkim.
Koronawirus atakuje wszystkich bez wyjątku, bez względu na wiek, alarmuje Ministerstwo Zdrowia. Najcięższe przypadki dotyczą jednak ludzi o podwyższonym ryzyku ze względu na podeszły wiek oraz towarzyszące im choroby współistniejące.
Niedawno wybuchła medialna bomba. Minister Łukasz Szumowski poinformował, że wirus trafił w nasze najsłabsze punkty i zaatakował szpitale i Domy Pomocy Społecznej. To właśnie w nich pensjonariuszami są przede wszystkim starsi ludzie, mający najmniejsze szanse w walce z koronawirusem.
Pierwszy dramatyczny sygnał nadszedł z miejscowości położonej w woj. mazowieckim ze szpitala w Nowym Mieście nad Pilicą oraz z Drzewicy w woj. łódzkim z Domu Pomocy Społecznej.
Jak w tej dramatycznej sytuacji radzą sobie strażacy jednostek OSP mówią nam ci, którzy są najbliżej tych wydarzeń, osoby podejmujące bezpośrednio najtrudniejsze decyzje: Janusz Reszelewski – burmistrz miasta Drzewica, dh Wiesław Zaraś – prezes OSP w Nowym Mieście oraz dh Paweł Gągolewicz – prezes OSP w Opocznie.
Solidarność mieszkańców w czasie epidemii
Burmistrz Janusz Reszelewski, pełniący również funkcję prezesa Zarządu Oddz. Miejsko-Gminnego OSP w Drzewicy:
– Niestety, dotychczasowe statystyki są tragiczne, zmarły 2 osoby, a 28 jest zarażonych. Takie informacje przekazało w ostatnim komunikacie Ministerstwo Zdrowia. Pomagamy jak tylko możemy, m.in. dla szpitala w Nowym Mieście przekazaliśmy pomoc rzeczową o wartości 20 tys. zł, 1000 maseczek ochronnych, dla Domu Pomocy Społecznej w Drzewicy 300 maseczek, 20 specjalistycznych łóżek polowych, 25 profesjonalnych kombinezonów gwarantujących maksymalną ochronę przed koronawirusem. O setkach płynów dezynfekujących nie wspomnę.
Nasi strażacy regularnie jeżdżą po ulicach miasta i informują mieszkańców o zagrożeniu, przekonując ich jednocześnie do pozostania w domach. Póki co, takie postępowanie jest jedynym skutecznym sposobem by zminimalizować ryzyko zarażenia koronawirusem.
Na co dzień i dosłownie na każdym kroku, dostrzegam solidarność moich mieszkańców łączącą ich w tak trudnych chwilach. Taka postawa motywuje mnie do jeszcze bardziej wytężonej pracy, dodaje wiary w zwycięstwo. Miejmy nadzieję, że stanie się to już wkrótce.
W Drzewicy gestów ze strony ludzi dobrej woli nie brakuje. Choćby panie z KGW i KGM szyjące godzinami maseczki ochronne. W tym działaniu, ale nie tylko w tym, dzielnie wspiera je nasze drzewickie Stowarzyszenie Ofiarna Dłoń oraz pracownicy Regionalnego Centrum Kultury.
W urzędzie miasta podczas panującej pandemii zainicjowaliśmy akcję polegającą na dostarczeniu do każdego mieszkania 2 maseczek wielokrotnego użytku. Wkrótce akcja dobiegnie końca, więc już myślimy o kolejnej. Poza tym przeprowadziliśmy ozonowanie oraz odkażanie wszystkich ulic. W sumie z budżetu gminy na walkę z koronawirusem przeznaczyliśmy już blisko 93 tys. zł
Szybkość i łatwość rozprzestrzeniania się koronawirusa jest przerażająca
Wiesław Zaraś, prezes OSP w Nowym Mieście nad Pilicą:
– W Polsce wirus zaatakował wiele szpitali i Domów Pomocy Społecznej. Jak wskazują statystyki, są to najsłabsze ogniwa w wojnie z wirusem. Niestety, nasze miasto jest na czele tej tragicznej statystyki. To właśnie w naszym szpitalu zdiagnozowano pierwsze przypadki zachorowań i zgonów.
Jak okrutną i niebezpieczną zarazą jest koronawirus przekonałem się na własne oczy. Jego szybkość i łatwość rozprzestrzeniania się jest przerażająca. Wszystko zaczęło się od chwili, w której wykryto koronawirusa u jednej z pielęgniarek pracujących w miejscowym szpitalu. Osoby kontaktujące się z tą panią natychmiast skierowano na obowiązkową kwarantannę. Potwierdziły się najgorsze przypuszczenia. Kobieta mogła zarazić nawet 25 osób zarówno pacjentów, jak i personel medyczny.
Tak jak wszyscy, podejmujemy walkę, zabezpieczamy siebie i mieszkańców. Dzięki PSP oraz naszemu burmistrzowi Mariuszowi Dziubie dysponujemy odpowiednią ilością płynów dezynfekujących. Dzięki temu, co jakiś czas jesteśmy w stanie dezynfekować ulice miasta. To zasługa również, a może przede wszystkim, miejscowych sadowników i ich sprzętu służącemu na co dzień do opryskiwania pól i sadów.
OSP zaangażowane w walkę z epidemią
Paweł Gągolewicz – prezes OSP w Opocznie:
– Epidemia wymusiła na ludziach, by w dużym stopniu zmienili swoje codzienne zachowania. Nie inaczej jest w naszym strażackim życiu, choć przyznam, że dla mnie, prezesa jednostki, w zaistniałej sytuacji najważniejsza jest pełna dyspozycyjność jednostki i zdrowie druhów.
– Epidemia wymusiła na ludziach, by w dużym stopniu zmienili swoje codzienne zachowania. Nie inaczej jest w naszym strażackim życiu, choć przyznam, że dla mnie, prezesa jednostki, w zaistniałej sytuacji najważniejsza jest pełna dyspozycyjność jednostki i zdrowie druhów.
Nie mogę pozwolić sobie, by koronawirus dopadł choćby jednego z nas. Taka sytuacja z dnia na dzień sparaliżowałaby nasze funkcjonowanie. Nie chcę nawet myśleć o konsekwencjach. Stąd też, gdy z urlopu w Egipcie, gdzie przebywał na obozie nurkowym wrócił nasz kolega, natychmiast zasugerowałem mu odizolowanie. Na szczęście po kliku dniach w pełni sił i w zdrowiu powrócił do swoich strażackich obowiązków.
Od chwili, gdy w Polsce odnotowano pierwszy przypadek zarażenia koronawirusem dezynfekujemy remizę począwszy od klamek, kończąc na samochodach. Jako doskonale przeszkolona i wyposażona jednostka jesteśmy zrzeszeni w systemie KSRG. W związku z tym oprócz częstych wyjazdów do akcji, dysponowani jesteśmy do zabezpieczeń w jednostce PSP Opoczno.
To co powiem, może nie wszystkim się spodoba, ale moim zdaniem, jednostki niebędące w KSRG powinny wziąć na swoje barki większą odpowiedzialność niż dotychczas. Powinny bardziej zaangażować się w walkę z epidemią.
Krystyna Nowakowska
Zdjęcie: Pixabay
Zdjęcie: Pixabay