OSP Żelazków - silna i dobrze wyszkolona jednostka
Historia tutejszej straży pożarnej sięga 1933 r., kiedy to z inicjatywy miejscowej nauczycielki Marii Hemplównej postanowiono stworzyć pierwszą drużynę pożarniczą.
– Jesteśmy silną, dobrze wyszkoloną jednostką. W naszych szeregach jest trzydziestu czterech strażaków, zaś czternastu działa w Jednostce Operacyjno-Technicznej. Druhowie ukończyli odpowiednie kursy i szkolenia. Możemy również pochwalić się wyjątkowo zdolną 20-osobową drużyną MDP – mówi prezes Mirosława Kłodzińska. – Najmłodsi druhowie podczas corocznych gminnych zawodów sportowo-pożarniczych zazwyczaj plasują się w pierwszej trójce.
Sportowe sukcesy jednostki
Przez wiele lat opiekunem MDP był Stanisław Kłodziński, mąż pani prezes. Z pewnością doskonałe wyszkolona młodzież to jego zasługa i obecnego opiekuna wiceprezesa dh. Emila
Gajdzińskiego.
Skazana na służbę
Jak to się mówi dh. Mirosława Kłodzińska była skazana na służbę w OSP Żelazków. Choćby z racji strażackich korzeni. W jednostce służył dziadek Józef, a obecnie żelazkową straż tworzą również mąż, córka Marzena oraz wnuk Tobiasz, który, co należy podkreślić, dzielnie działa w Jednostce Operacyjno-Technicznej. To jednak jeszcze nie wszyscy członkowie rodziny Kłodzińskich, którzy byli związani z OSP Żalazków. Kilka lat temu druhami byli również druga córka dh. Mirosławy, Monika oraz syn Maciej. Oboje jednak założyli rodziny i wyprowadzili się z Żelazkowa.
– W gminie dwie jednostki działają w krajowym systemie KSRG i jest to w zupełności wystarczające – mówi dh Mirosława Kłodzińska. – My zaś nie dysponujemy odpowiednim sprzętem, mam na myśli przede wszystkim samochody. W garażach stoją dwa pojazdy, Jelcz GBA liczący ponad trzydzieści lat i lekki samochód Peugeot Boxer wyposażony w 200-litrowy zbiornik na wodę i pianę.
- Od lewej: Michał Mazaiczyk, Bartosz Ignaszak, Jakub Mikołajewski, Kacper Wróblewski, Krzysztof Łysiak, Tobiasz Strycharczyk i mały strażak Mikołaj Leszczyński
Druhowie doceniają działania i pomoc wójta
Czy jest szansa, by strażacy z Żelazkowa otrzymali nowy wóz, który zastąpiłby leciwego, wysłużonego Jelcza? Jak twierdzi prezes Kłodzińska na dzień dzisiejszy jest to niemożliwe.
Finansowanie z urzędu gminy wszystkich jednostek, biorąc pod uwagę, że jest ich aż dwanaście nie jest prostą sprawą. Każda ma swoje potrzeby i boryka się z licznymi problemami. Fakt, że wójt swoją funkcję pełni od wielu lat, świadczy o tym, że mieszkańcy doceniają jego działania.
– To oczywiste – mówi prezes Kłodzińska. – Ma doskonałe rozeznanie, wie komu trzeba pomóc i natychmiast z pomocą przychodzi. W naszym przypadku konieczne było przeprowadzenie generalnego remontu remizy. Praktycznie wybudowaliśmy ją od nowa, a prace trwały blisko trzy lata. Całość sfinansował urząd gminy. Wyremontowane zostały również garaże. Tutaj z pomocą finansową przyszedł także starosta kaliski Krzysztof Nosal, który wspomógł nas kwotą 12 tys. złotych. Wójt Jakubowski ponownie dołożył nam 20 tys. złotych. Reasumując wątek finansowy, trudno przy takiej pomocy oczekiwać by gminę stać było jeszcze na zakup nowego wozu – powiedziała dh. Mirosława Kłodzińska.
- Od lewej: Stanisław Kłodziński (opiekun drużyny), Mateusz Zabadeusz, Mateusz Szewczyk, Łukasz Wiśniewski, Mateusz Leszczyński, Damian Zawadka, od lewej na dole: Sebastian Polański, Karol Zabadeusz, Łukasz Świetczak, Piotr Zabadeusz, Damian Zabadeusz, Krzysztof Pawlak
Nominowani do Florianów
W Żelazkowie, w samym centrum znajduje się plac zabaw oraz siłownia.
Krystyna Nowakowska