Olimpiada w Trentinoarchiwum
StoryEditorOSP

Chłopacy z MDP z Głuchowa zdobyli srebrny medal na Olimpiadzie Pożarniczej

18.08.2024., 12:00h

Głuchów leży na granicy Wielkopolski i Łódzkiego. Daleko do miast, nawet tych powiatowych. O takich miejscowościach mówi się często „zapomniane przez Boga i ludzi”. O Głuchowie nie da się zapomnieć. Więcej – świat mówi o nim i przyznaje medale. Z Międzynarodowej Olimpiady Pożarniczej we włoskim Trentino, czyli Trydentu, srebro przywiozła Młodzieżowa Drużyna Pożarnicza.

Z dziennikarskim głodem dopadliśmy ich w powrotnym auto­karze, na pół godziny przed przyjazdem do Głuchowa. Rozmowa przez telefon z Jarosławem Pasikiem, trenerem Młodzieżowej Drużyny Pożarniczej w Głuchowie (gmina Kawęczyn, powiat Turek), była krótka. Na naszą prośbę o możliwość wywiadu z medalistami na gorąco krzyknął w tył autobusu: „To jak, chłopaki? Chcecie dziś? Nie? Czyli jutro”. „Dobrze, widzimy się jutro po południu, niech odeśpią” umówił nas trener.

Jakie były początki MDP Głuchów? 

Spotkaliśmy się w remizie, za którą boisko z altaną i ciągnące się po horyzont pola. Grupa dwunastu chłopaków w czerwonych jak hollywoodzki dywan koszulkach usiadła w kręgu. I, jak to z mężczyznami bywa, trzeba było chwilę poczekać na zwierzenia. Przysłowiowy mężczyzna przecież „działa, a nie opowiada o tym”. Ale kiedy już zaczęli opowiadać, trzeba było schować do kieszeni kilka dotyczących męskości stereotypów.

– To chyba ja będę musiał zacząć. Historia MDP Głuchów, takiej funkcjonującej zgodnie z wymogami CTIF, czyli francuskiego Międzynarodowego Komitetu Technicznego Prewencji i Zwalczania Pożarów, który organizuje międzynarodową olimpiadę, sięga 2010 roku. Wcześniej, już nawet w latach 80. ubiegłego wieku, mieliśmy drużyny młodzieżowe, które występowały na zawodach, ale w innych regulaminach – zaczął Jarosław Pasik.

Dodał, że kolebką pożarnictwa jest Austria i to tam jest najwięcej młodzieżowych drużyn pożarniczych. Podobno z obszaru wielkości województwa łódzkiego potrafią wydelegować na zawody blisko czterysta takich zespołów.

Jarosław ma 41 lat, z zawodu jest ekonomistą, młodzież w Głuchowie trenuje od 15 lat. Jak mówi, nie są takimi pierwszakami. Pierwsze laury MDP na mistrzostwach świata zdobyła już w 2015 roku. Przywieźli wtedy złoto. Zaczynali 30 lat temu we Włoszech, a teraz wrócili do nich po srebro. W 2022 roku na olimpiadzie pożarniczej kobieca drużyna z Głuchowa zdobyła brąz.

– Młodzieżowa Drużyna Pożarnicza jest z założenia narybkiem dla ochotniczej straży. Uczą się tu wszystkiego, co przyda się później. Czynności potrzebnych w ratownictwie, przede wszystkim dyscypliny. Rywalizacja sportowa jest metodą uczenia, która trafia w zainteresowania młodych – mówi Jarosław.

Ile czasu MDP z Głuchowa przygotowywała się do Olimpiady?

Do zawodów trenowali tak naprawdę od zeszłego roku, od sierpnia, kiedy zdobyli mistrzostwo Polski na olimpiadzie krajowej w 2023. Do niedawna z każdego kraju mogły wyjechać na zawody międzynarodowe dwie drużyny. Po olimpiadzie w Opolu w 2015 roku komitet postanowił, że bardziej należy angażować drużyny dziewczęce i kraje zyskały możliwość wystawiania trzeciego zespołu. Głuchowianie wiedzieli, że do Włoch pojedzie z nimi drużyna męska z Wysokienic i żeńska z Przytkowic w Małopolskiem.

– Poważne przygotowania ruszyły w październiku. Spotykaliśmy się dwa, trzy razy w tygodniu. Nie było łatwo, bo szkoła, egzaminy ósmoklasisty. Już chodziło mi od jakiegoś czasu po głowie, żeby zrezygnować z tego trenowania. Ale jakoś nie potrafię. Tu jest taki team spirit, że dzieją się cuda – mówi Jarek.

W połowie naszej rozmowy do remizy wpada ekipa lokalnej telewizji kablowej. Porywają na chwilę trenera i chłopaków do pokoju na piętrze, w którym trudno wcisnąć szpilkę między puchary. Głuchów ma ich dziś właściwie setki.

Wystąpienia przed kamerą trochę ośmielają chłopaków, więc po krótkiej przerwie wracamy do rozmowy. Tym razem jest zupełnie inaczej.

Jaką taktykę ma MDP Głuchów?

Pytam, co to za okrzyk: „Kto zrobi czysto? Głuchów!”, który towarzyszy energicznemu wyrzutowi ramion. To gest często obserwowany przed meczami.

Czysto, czyli żeby nie załapać punktów karnych. W tych zawodach ważna jest szybkość, ale przynajmniej połowa sukcesu to wykonanie ćwiczenia bezbłędnie – mówią.

We Włoszech wszyscy byli pierwszy raz. Było ciepło, nawet gorąco. Gorzej niż u nas, bo tam większa wilgotność. Pytam o Włochów.

– Mieszkaliśmy w szkole, tuż obok była wspólna stołówka. Jedzenie? Dobre, typowo włoskie, bo był głównie makaron z sosem pomidorowym z kawałkami mięsa i mozzarellą. Były też lasagne – opowiadają, a ja dopytuję, czy znają jakieś inne sery. Ktoś ratuje honor drużyny i odpowiada: „parmezan”.

Mówią, że Włosi są mili i mówią więcej niż Polacy. I że częściej się odzywają pierwsi. W przestrzeni dominował jednak język niemiecki. A to dlatego, że jest językiem olimpiad pożarniczych. Po niemiecku mówią sędziowie zawodów. Chłopaki uczą się niemieckiego, ale woleli dogadywać się po angielsku.

Jak MDP Głuchów wspomina olimpiadę?

Czy było trudno? Było. Nie tylko z powodu temperatur. Chłopacy musieli rywalizować na innej nawierzchni niż ta, na której ćwiczyli. Musieli też coś robić z lękiem. Pytam, gdzie można najbardziej czuć strach przed startem.

– Chyba w głowie. Myślenie o tym, żeby zrobić to czysto, i tyle – mówił Michał.

– Nie, nie czujemy go jakoś. Staramy się myśleć pozytywnie. Wiemy, jak radzić sobie z lękiem, bo uczyliśmy się tego na spotkaniach z psychologiem, który jest też trenerem mentalnym. Mieliśmy łącznie dziesięć sesji, raz w tygodniu – dodawał Kamil.

– Robiliśmy ćwiczenia. Siedzieliśmy w kole, każdy musiał najpierw coś o sobie opowiedzieć. Najtrudniejsze było ćwiczenie na opanowywanie emocji przed startem. Każdy z nas na koniec dostawał karteczkę z mądrymi, motywującymi cytatami. Ja mam na przykład: „Najlepsza definicja koncentracji, jaką słyszałem, to: gdziekolwiek jesteś, bądź tam”. To znaczy, żeby umieć być tu i teraz, nie wybiegać myś­lami w żadną stronę – mówił Marcel, brat Kamila, wyciągając schowaną skrzętnie w etui smartfona karteczkę.

Zaskakują znajomością zaawansowanych technik, raczej nieznanych przeciętnemu zjadaczowi chleba.

– Pan Paweł pokazywał nam krótki film, na którym pies idzie z człowiekiem do parku. I kazał wyobrażać sobie, co może czuć zwierzę. Pies, kiedy idzie do parku, myśli tylko o parku. Człowiek idzie do parku i ma tysiąc innych myśli. My, jeśli chcemy zwyciężać, musimy uczyć się być bardziej jak ten pies – mówią chórem.

W jaki sposób druhowie MDP Głuchów panują nad emocjami?

Szymon ma pod ręką inną mądrość. Na jego karteczce widnieje: „Zwycięzcy nie powtarzają w nieskończoność tych samych błędów”. Czyli trudno oczekiwać zmian, kiedy cały czas robi się to samo. Michał na swojej ma coś jeszcze innego: „Odważny to nie ten, który się boi, ale ten, który wie, że istnieją rzeczy ważniejsze niż strach”. Czyli nie bój się swojego strachu. Nie boją się wyłącznie psychopaci. Postaw swój strach obok i rób swoje.

– Dowiedzieliśmy się też, że przy trudnych wyzwaniach raczej trochę się rozluźniać, a przy łatwych bardziej koncentrować. Bo jeśli się przy łatwych nie skoncentrujemy, to możemy coś popsuć – mówi Marcel.

Wyjaśniam, że to tzw. eustres, czyli stres optymalny dla wykonania zadania. Że już dawno zbadano, że osiągamy słabszy wynik, kiedy stresujemy się za bardzo, albo kiedy nie stresujemy się w ogóle. Kiwają głowami na znak, że to wiedzą.

Zadziwiają tym bardziej, że większość z nich ma nie więcej niż 16 lat. Mówią, że trzeba umieć o takich sprawach rozmawiać, jeśli chce się wygrywać. Czyli po mistrzowsku pompować czy łączyć węże.

Na olimpiadzie ograli Włochów, Słowaków, Austriaków i Japończyków, choć ci ostatni okazali się najlepsi w konkurencji, w której układem choreograficznym prezentowano swój kraj. Chłopaki zatańczyli z dziewczynami z Przytkowic do Sylwii Grzeszczak i muzyki z filmu „Chłopi”.

Wiedzą, że nie wszyscy mają takie jak oni szczęście do mądrych opiekunów i trenerów, więc chętnie dzielą się zdobytą mądrością. Za co kochają swojego trenera? Za zaangażowanie, zapał i zarażanie pasją.

– Wszyscy nosimy na rękach opaski od pana Pawła. Jest na nich napis „Kto, jak nie ja, kiedy, jak nie teraz?”. To nam pomaga – mówią.

Będzie ich niósł przez kolejne dwa lata do zawodów w Berlinie. Zamierzają znów walczyć o podium.

Karolina Kasperek

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
16. wrzesień 2024 21:08