
Narodziny nowej jednostki – powstanie OSP Liszna
Ta urokliwie położona nad Sanem wieś w pow. sanockim, gm. Sanok, miała kiedyś straż ogniową, ale ślad po niej zaginął, jedynie wspominają o jej istnieniu najstarsi mieszkańcy. Druhowie z uporem szukają dokumentów, sztandaru, który był jednostce nadany, jak i informacji o orkiestrze działającej w tych szeregach. To dla nich bardzo ważne, bo stanowi pewien etap w historii. Obecna OSP działa od 2021 r. i została założona podczas zebrania sprawozdawczo-wyborczego „Stowarzyszenia rozwoju wsi Liszna”.
– Stowarzyszenie to powstało w 2001 roku w celu utrzymania szkoły podstawowej w Lisznej, która w ramach reformy szkolnictwa miała być zamknięta – wraca pamięcią prezes dh Andrzej Gembalik. – Udało się przedłużyć życie naszej szkoły jako jednej z pierwszych niepublicznych szkół podstawowych w Polsce. Stowarzyszenie założyło zespół ludowy Lisznianie, uczestniczyło w wielu projektach unijnych i było aktywne do 2010 r., kiedy to zamknięto naszą szkołę. Po 11 latach w „zawieszeniu”, na jego bazie postanowiliśmy, zmieniając nazwę i statut, stworzyć Ochotniczą Straż Pożarną w Lisznej. Założeniem naszym, oprócz wykreowania potencjału ratowniczego, było stworzenie aktywności wśród dorosłych i młodzieży. Zrzeszenie się pod egidą czynienia czegoś dobrego, a także pociągnięcia za sobą młodych ludzi.
Walka o sprzęt i środki – trudne początki OSP Liszna
Początki były trudne, bo zaczynali działalność niemal od zera. Nie mieli siedziby, sprzętu, auta, mundurów, ale mieli zapał do działania pro publico bono.
– Za środki, które pozostały po stowarzyszeniu – mówi naczelnik Łukasz Gembalik – zakupiliśmy samochód marki Lublin z beczką i motopompą od OSP Kuchary z woj. śląskiego. Natomiast sprzęt i mundury są nam przekazywane od zaprzyjaźnionych jednostek z powiatu sanockiego, zabiegamy o pozyskanie sprzętu pisząc projekty, a także zwracając się do instytucji państwowych i prywatnych firm o dofinansowanie. Władze gminy również są nam przychylne widząc, że to nie jest słomiany zapał, lecz chęć działania na rzecz bezpieczeństwa mieszkańców. Gmina Sanok przekazała nam budynek po dawnym kółku rolniczym i zapewnia środki finansowe na rozpoczęcie prac remontowych, w których uczestniczą także wszyscy druhowie OSP Liszna. Choć część prac już zostało wykonanych, to do zakończenia droga długa i wyboista.
Jak strażacy z OSP Liszna angażują młodsze pokolenia?
Dzisiejsza jednostka zrzesza 12 ochotników, w tym 2 kobiety, a siedmiu z nich stanowi JOT. Mogą się również pochwalić 10-osobową MDP, co w dzisiejszych czasach bywa niezwykle trudne. Młodzieżą zajmują się odpowiedzialni za MDP druhowie.
Dbają o ich rozwój, prowadzą musztrę i prezentują podstawy działalności straży, uczą zwijania węży, a także szkolą w zakresie udzielania pierwszej pomocy, czym zajmuje się druhna będąca ratownikiem medycznym, czyli wiedzę otrzymują niejako z pierwszej ręki. Opiekunowie starają się urozmaicić im czas organizując wycieczki, np. do PSP, LPR czy GOPR.
Niesienie pomocy i opieka nad młodzieżą to nie jedyne zajęcia, jakie stoją przed druhami. Sami podejmują różne aktywności, ćwiczą na posiadanym sprzęcie, którego zbyt wiele nie mają, ale nie mogą pozostawać w tyle. Chętnie korzystają z wiedzy naczelnika, który jako funkcjonariusz PSP jest w stanie podzielić się nią z pozostałymi. Mogą też dużo nauczyć się od prezesa, ojca naczelnika, który również jest funkcjonariuszem PSP z bogatym doświadczeniem, choć w stanie spoczynku.
– Druhowie są obecni podczas miejscowych wydarzeń, gdzie dbają o porządek i bezpieczeństwo uczestników, usuwają skutki anomalii pogodowych i innych zdarzeń, gaszą pożary, a także uczestniczą w życiu lokalnej społeczności – mówi naczelnik Łukasz Gembalik. – Jesteśmy widoczni i spotykamy się ze słowami uznania i szacunku ze strony społeczeństwa. A to dodaje nam skrzydeł i motywuje do dalszego doskonalenia. Nie tylko mieszkańcy nas wspierają dobrym słowem, lecz także władze gminy, wiemy, że można na nich liczyć, choć w gminie jest 15 aktywnych jednostek OSP. W tym roku roznosząc kalendarze spotykaliśmy się z wielką życzliwością mieszkańców naszej wsi, od których datki już zostały zainwestowane w remontowaną remizę, np. zakupiliśmy dwa okna i podsypkę pod wylewkę.
Strażacy z Lisznej wspierają siebie nawzajem
Zabudowa Lisznej z uwagi na ukształtowanie terenu jest rozciągnięta wzdłuż drogi, lecz są także budynki w pewnej odległości od niej, co niekiedy stwarza problem, by do nich dotrzeć po deszczach czy obfitych opadach śniegu. Posiadany samochód zaopatrzony w łańcuchy na kołach daje radę, ale zdarza się, że trzeba podążać pieczo, by udzielić pomocy poszkodowanym.
– W lasach otaczających naszą miejscowość na co dzień pracuje wiele osób związanych pozyskaniem drewna, a w sezonie letnim jest wielu turystów i grzybiarzy, musimy zatem liczyć się z różnymi sytuacjami i jesteśmy na to przygotowani – mówi naczelnik. – Współpracujemy z GOPR-em i w każdej chwili możemy liczyć na pomoc z ich strony. Warto dodać, że dobrze nam się układa współpraca z naszymi paniami z KGW Lisznianki, które organizują różne lokalne uroczystości, imprezy dbając o stronę kulinarną.
Dziś największym problemem większości jednostek OSP jest czynnik ludzki, bo nie jest łatwo zainteresować kogoś naszą działalnością.
– Mamy dwóch nowych strażaków, jednym jest mój syn Wojtek, drugi to druh Mikołaj – mówi z dumą naczelnik. – Obaj przeszli z MDP po osiągnięciu odpowiedniego wieku, zaliczyli wszystkie wymagane szkolenia i dziś jeżdżą do akcji. Na biurku mam już dwa kolejne podania o przyjęcie w szeregi OSP Liszna i powiem w tajemnicy, że zostaną rozpatrzone przez zarząd pozytywnie – żartuje naczelnik.
– W naszym przypadku drugim problemem jest brak pomieszczeń w remizie, która jest remontowana i wszelkie spotkania, zbiórki czy zebrania organizujemy w Domu Ludowym dzięki przychylności druha Krystiana, który jest naszym sołtysem. Jesteśmy jednak dobrej myśli i liczymy, że niebawem będziemy mieli swój kąt.
Małgorzata Wyrzykowska