Artykuł ukazał się w Tygodniku Poradniku Rolniczym 3/2023 na str. 58. Jeśli chcesz czytać więcej podobnych artykułów, już dziś wykup dostęp do wszystkich treści na TPR: Zamów prenumeratę.
Ponad 120 lat istnienia OSP w Sierakowie
Jednostka została założona w 1900 r. (tak podają ocalałe dokumenty) z inicjatywy mieszkańców, wśród których wójt Marcin Dziewoński najbardziej się zasłużył. Po czterech latach od jej powołania postanowiono wybudować drewnianą strażnicę, w której składowany był gromadzony sprzęt, czyli ich pierwsza sikawka konna zakupiona dzięki zaciągniętej pożyczce przez radę gminy oraz podręczny sprzęt gaśniczy. W tych warunkach przechowywano go do lat 60. ub.w., gdy podjęto decyzję o budowie nowej strażnicy i rozebraniu dotychczasowej. Niestety, wybudowano jedynie garaż, w którym przechowywano sprzęt wzbogacony o motopompę przekazaną strażakom przez radę narodową w Dobczycach. Wciąż jednak gromadzono niezbędne materiały budowlane. W latach 80. podjęto ponowne próby pozyskania pozwolenia na budowę strażnicy na działkach ofiarowanych na rzecz strażaków przez rodzinę Szybowskich i Dziewońskich.
W 1991 r. przy wsparciu Urzędu Miasta i Gminy Dobczyce oraz zaangażowaniu ówczesnego burmistrza Marcina Pawlaka, przystąpiono do budowy nowej remizy, którą oddano do użytku w 1994 r. Jesienią tego samego roku, przy wsparciu finansowym mieszkańców wsi i urzędu, został zakupiony pierwszy używany samochód przystosowany do celów pożarniczych marki Nysa. Przy pomocy urzędu gminy do jednostki trafiają kolejne coraz lepsze samochody pozyskane z innych jednostek. Każdy z pojazdów ma już pewien bagaż kilometrów, toteż sierakowscy strażacy je we własnym zakresie, czasem, gdy zajdzie taka potrzeba, z pomocą finansową burmistrza, remontują, ulepszają i dbają. W 2005 r. zrodził się pomysł rozbudowy remizy a ze środków własnych zlecono wykonanie dokumentacji. Urząd gminy pokrył koszty zakupu materiałów a prace zostały wykonane we własnym zakresie przez strażaków. Zwieńczeniem tych dobrych dla nich lat było włączenie w roku 2015 jednostki do KSRG. Na chwilę obecną posiadają ciężki samochód pożarniczy GCBA Rt marki MAN oraz zakupiony w ubiegłym roku przez gminę ze wsparciem druhów lekki samochód gaśniczy GLM marki Volkswagen Crafter.
Liczne akcje społeczne druhów z Sierakowa
Nad druhami w liczbie 38 czynnych, 26 z uprawnieniami do udziału w akcjach, w tym 1 kobieta, 9 honorowych oraz 21 wspierających, wśród których jest 9 kobiet, pieczę trzyma prezes Kazimierz Płatek, który jako pierwszy w rodzie wstąpił do straży pożarnej, gdzie przeszedł wszystkie szczeble.
– W 1989 roku zaczynałem jako zwykły strażak, z czasem zostałem naczelnikiem, później prezesem pełniąc równocześnie funkcję komendanta gminnego – opowiada prezes. – W moje ślady poszli trzej synowie, którzy również są strażakami. Jeden z nich pracuje w PSP, ale także wspiera nasze szeregi, co dla jednostki jest bardzo korzystne, bo wiele nowinek i ciekawostek przenosi na nasz ochotniczy grunt. Dobrą robotę wykonuje również naczelnik Stefan Dyrdał, który dba o profesjonalne wyszkolenie druhów organizując zbiórki doszkalające. Wiadomo bowiem, że przy każdej pracy wychodzą wszelkie braki i niedociągnięcia, więc należy je minimalizować. Współpracujemy z lokalną społecznością i nie stronimy od udziału w dożynkach parafialnych, gminnych, powiatowych oraz partnerskich na Słowacji. Rokrocznie od 2001 r. uczestniczymy w akcji honorowego krwiodawstwa.
Skuteczni także podczas działań w sytuacji zagrożenia
– Staramy się być skuteczni w tym co robimy – mówi dalej prezes Kazimierz Płatek. – Każda akcja jest inna, dlatego czerpiemy z nich pewną wiedzę i omawiamy różne aspekty na miejscu i po powrocie. Praktyka sama podsuwa różne pomysły i rozwiązania a my staramy się je zapamiętać i wdrażać. Borykamy się jak wszyscy strażacy z brakiem funduszy. Toteż jesteśmy wdzięczni sponsorom, mieszkańcom, władzom gminnym i wielu instytucjom za wsparcie finansowe. Coroczne odwiedziny u mieszkańców z kalendarzami oraz świąteczne kolędowanie, za które dostają hojne datki, to kropla w morzu potrzeb, choć jest niezastąpiona. Za wyjazdy nie pobierają wynagrodzenia twierdząc, że to jest ich całkowicie ochotnicza, bezpłatna służba, którą chcą wykonywać na rzecz drugiego człowieka.
Przyszłość straży w Sierakowie jest nie zagrożona
Sierakowscy strażacy mogą być spokojni o przyszłość jednostki, bo MDP liczy 26 członków, którymi zajmuje się druhna Magdalena. Z myślą o MDP obecny burmistrz Tomasz Suś był pomysłodawcą budowy Centrum Edukacji Przeciwpożarowej w Dobczycach dla wszystkich jednostek gminnych, jak i spoza rejonu, chętnych do aktywnego uczestnictwa w procesie edukacji przeciwpożarowej. Warto wspomnieć, że jest ono jednym z najnowocześniejszych obiektów szkoleniowych w Polsce. Burmistrz również nie szczędzi wysiłków, by gminne straże wyszkoleniem i wyposażeniem dorównywały najlepszym.
Strażacy-kolędnicy podtrzymują dawną tradycję
To jeszcze nie wszystko czym się zajmują. Podtrzymują bowiem tradycję przodków i w okresie tuż po Bożym Narodzeniu kolędują.
– Nie posiadamy tradycyjnych strojów kolędników – opowiada prezes. – Każdy z nas ubrany jest w strój strażacki. Mamy oświetloną szopkę, którą jeden z kolędników nosi na plecach i wędrujemy z nią od domu do domu śpiewając kolędy pod oknami a słychać nas w całej wsi, stanowimy bowiem grupę około 20–30 osób z przewagą mężczyzn. Swój repertuar wciąż wzbogacamy o nowe kolędy i pastorałki. Wędrówkę rozpoczynamy o zmierzchu co dwa – trzy dni, by gardła odpoczęły po gromkim śpiewaniu. Jednorazowo odwiedzamy ok. 50 domostw. Staramy się obejść wszystkie gospodarstwa, a także wyjeżdżamy do okolicznych miejscowości, gdzie nas z radością oczekują. Jak sięgnę pamięcią, to nie zdarzyło się, by odmówiono przyjęcia kolędników. Jak dobrze pójdzie, to skończymy tegoroczną wędrówkę około 20 stycznia.
- Szopka noszona na plecach przez jednego ze strażaków podczas kolędowania