Bycie strażakiem to codzienne stawianie sobie nowych wyzwań i ogromna odpowiedzialność za innych ludzi
Miasto liczyło wówczas 5000 mieszkańców. Do straży zapisało się 190 członków. W rok po jej założeniu strażacy dysponowali toporami, bosakami, drabinami, 3 sikawkami czterokołowymi, 2 sikawkami dwukołowymi, beczkami, kubłami blaszanymi i wozem rekwizytowym.
Obecnie Ochotnicza Straż Pożarna w Skierniewicach dysponuje średnim samochodem gaśniczym marki Volvo (GBA 3/16 – 359[E]14), samochodem lekkim ratownictwa technicznego marki Ford (SLRt – 359[E]13), samochodem lekkim ratowniczo-rozpoznawczym Mitsubishi L-200 (SLRR 359-11), przyczepką pompową (359-P1) oraz łodzią ratowniczą (359[E]Ł1).
Druh Mateusz Wójcik w szeregi miejscowej straży wstąpił w wieku 21 lat, by po 10 latach służby objąć funkcję prezesa. Nabierał doświadczenia najpierw jako druh, potem zastępca naczelnika, później naczelnik, a w 2021 roku został prezesem. Do OSP przyszedł bez doświadczenia i strażackich korzeni, by spełnić swoje marzenie bycia strażakiem ochotnikiem.
– W historii OSP Skierniewice chyba jestem najmłodszym prezesem – mówi dh Mateusz Wójcik. – Od dziecka marzyłem, by zostać strażakiem, chciałem pomagać ludziom. To ogromna odpowiedzialność, nie tylko za siebie, ale także za drugiego człowieka. To także codzienne stawianie sobie wyzwań, dążenie do posiadania coraz większej wiedzy i sprawności.