Do rozmowy w budynku lokalnego klubu sportowego na jednym z końców wsi, oprócz Anny Pichały, siadają trzy dziewczynki o dojrzałych spojrzeniach i sprawiający wrażenie dużo starszego chłopak.
– Tych czworo to moje dzieci. Najmłodsza to Ola. A Jędrzej, Zosia i Hania są trojaczkami, mają prawie jedenaście lat. Jakoś dałam radę, choć to wyzwanie. Każde miało około półtora kilograma, a teraz wszystkie większe, niż wskazywałby wiek! Urodziłam przez cięcie cesarskie i osiem tygodni wcześniej, bo pchały się na świat. A potem przez osiem miesięcy karmiłam piersią całą trójkę. To pierwsze trojaczki w powiecie od długiego czasu. Tak się zdarza w metodzie in vitro – zaczyna od swoich macierzyńskich losów Anna, prezeska klubu sportowego, prezeska lokalnego stowarzyszenia i sołtyska wioski nietoperzy.
Zdrowie wszystkich pań
Pochodzi z odległego o 10 km Chocianowa. Dziesięć lat temu sprowadziła się z mężem do Parchowa, gdzie wybudowali dom. Anna zastała we wsi istniejące od kilku lat stowarzyszenie.
– Było trochę w trybie uśpienia. Ale nowi ludzie, którzy sprowadzają się do wiosek, to często nowa energia i szansa na ożywienie. Lider...