Skolimów w XV wieku był wsią rycerską. Miejscowość jest podzielona rzeką na dwie części. Jedna z nich ma prawa miejskie od lat, druga do lat 80. była wsią i to właśnie tu znajduje się strażnica. Dziś Skolimów stanowi dzielnicę uzdrowiska Konstancin-Jeziorna.
Funkcję prezesa
w skolimowskiej jednostce pełni kobieta i doskonale układa się jej współpraca z druhami. Justyna Ślusarczyk jest młodą, ciepłą osobą, lecz widać w niej również siłę, charyzmę i stanowczość. Nic więc dziwnego, że daje sobie radę i potrafi utrzymać w ryzach 40 członków załogi, w tym 5 kobiet oraz 5 członków MDP. Czynnych jest 20 druhów. Oczywiście ma duże wsparcie w zarządzie. Wiceprezesem/naczelnikiem jest Andrzej Ślusarczyk, zastępcą naczelnika Łukasz Jasiński a sekretarzem Marta Kwaśniak.
Wszędzie ich pełno. Spotykają się z przedszkolakami i dziećmi w wieku szkolnym. Podczas pogadanek o bezpieczeństwie tłumaczą na co zwracać szczególną uwagę i jak się zachować w razie zagrożenia. Prezentują sprzęt, czym wywołują zachwyt na buziach maluchów. – Młodzież z Zespołu Szkół przeprowadziła na terenie jednostki Projekt matematyczny – dodaje pani Justyna. Brzmi to dość tajemniczo, bo nie widzę związku straży z matematyką. – Przyszli, mierzyli długość węży, rękojeści toporków, wszystko przeliczali na centymetry, ale skoro tak trzeba. Staramy się uczestniczyć w różnych uroczystościach. Zabezpieczamy turnieje, wyścigi i różne imprezy sportowe odbywające się na terenie miasta i gminy.
Udzielamy się charytatywnie
w ubiegłym roku przeprowadziliśmy zbiórkę najpotrzebniejszych rzeczy dla rodziny pogorzelców opowiada Justyna Ślusarczyk. – Rodzina straciła w pożarze wszystko co miała. Podjęliśmy szybką decyzję o pomocy i pomysł znalazł poparcie. Zebraliśmy odzież, koce, pościel, produkty żywnościowe takie jak makarony, mąka, cukier, dżemy, konserwy. Wielu mieszkańców przyłączyło się do akcji. Podobną pomocą otoczyliśmy pewną biedną rodzinę. Zbiórka ciepłej odzieży, koców i innych najpotrzebniejszych rzeczy przebiegła pomyślnie.
Jak tu się nie cieszyć
z takiej postawy. Druhowie swoje tantiemy za wyjazdy do akcji zbierają i przeznaczają na potrzeby straży. Z tych środków wykonano wiele napraw, odnowiono pomieszczenia gospodarcze i zaplecze socjalne, ale jeszcze wiele jest do zrobienia.
Problemem jest jak w każdej niemal jednostce brak młodych ochotników.
– W naszej MDP jest 5 osób. W ubiegłym roku dołączył jeden chłopiec, bardzo nas cieszy, że choć jeden chce wstąpić w nasze szeregi. Każdy chętny jest na wagę złota i bardzo byśmy chcieli, by młodzież wsparła nas swą obecnością.
Na pytanie o zbliżający się jubileusz, pani prezes odpowiedziała, że sprawy są jeszcze w powijakach. – Jestem umówiona z burmistrzem i podczas spotkania pewnie zostaną podjęte decyzje odnośnie uroczystości – mówi pani Justyna. – Jubileusz 100-lecia to duże przedsięwzięcie, jedyne w swoim rodzaju.
Będąc w strażnicy zwróciłam uwagę na plik dokumentów oraz broszur. Pani prezes segregowała i sprawdzała dane z dokumentacji notując coś w komputerze. Co do broszur, to dotyczyły one głównie współpracy prezesa z resztą załogi. – Czytam te wskazówki i się uczę
– mówi pani prezes. – Dzięki nim mogę lepiej dogadać się z druhami, bo przecież nie ma ludzi idealnych. Każdy popełnia błędy i ważne, by popełniać ich jak najmniej.
Małgorzata Wyrzykowska