Jego utwory potrafią skłonić nie tylko do refleksji i wzruszeń, lecz także rozbawić do łez. Każdy znajdzie coś dla siebie – sentymentalne opisy wiejskiej przyrody czy dowcipne wiersze o straży pożarnej. Nic tak nie motywuje do twórczości, jak uznanie w oczach Czytelników. A na to Jerzy Jaszczyk nie może narzekać.
Poetą być
Jerzy Jaszczyk z dumą podkreśla, że zamieszkuje historyczne tereny, które zapisały się na kartach historii. W Sułkowie Polnym, o którym mowa, przebywał sam Napoleon. Według Sienkiewicza, okoliczne tereny przemierzał Jurand ze Spychowa.
Już od najmłodszych lat lubił układać wierszyki. Jak wspominali rodzice, mały Jurek wymyślał rymy jak tylko nauczył się chodzić.
– Do dzisiaj zdarza mi się, że mówię do rymu, choć zupełnie tego nie planuję – opowiada.
Pan Jerzy samotnie prowadzi gospodarstwo rolne. Utrzymuje opasy, cielęta i krowy mleczne. Jest również od 44 lat członkiem Związku Plantatorów Buraka Cukrowego w Glinojecku. Przez ponad dwadzieścia lat pełnił funkcję naczelnika Ochotniczej Straży Pożarnej, radnego gminy oraz członka Rady Nadzorczej OSM w Raciążu. Przepracował wiele lat, teraz odlicza dni do emerytury. Chciałby nabrać sił po chorobie i poświęcić się temu, co kocha najbardziej, czyli pisaniu.
– Piękno wsi, polityka i sytuacja społeczna – wszystko to jest dla mnie ciekawym tematem. Często „nachodzi” mnie natchnienie i wtedy biegnę z podwórka, żeby zapisać wiersz. Później za żadne skarby świata drugi raz nie odtworzę tego, co wymyśliłem – twierdzi rolnik.
Pan Jerzy ubolewa nad faktem, że młodzi uciekają ze wsi za chlebem, chociaż zdaje sobie sprawę z realiów pracy w rolnictwie. Wtedy chwyta za pióro i pisze kolejny wiersz, o młodych, którzy szukają szczęścia w mieście i zapominają o trudach pracy na wsi.
Kiedy tylko się nadarzy okazja, rolnik pisze wiersze okolicznościowe. Jeden z jego utworów – z okazji Dnia Kobiet – był w zeszłym roku emitowany na antenie Programu Pierwszego Polskiego Radia.
– Bardzo mi było miło usłyszeć moje utwory w eterze. Dziękowano mi za pomysłowe, wierszowane życzenia – opowiada – Cieszę się, że Bóg mi dał natchnienie i umiejętności. Polonistka powiedziała mi kiedyś, że nie miała jeszcze tak zdolnego ucznia – uśmiecha się.
Pisanie, moja pasja
Od najmłodszych lat wyróżniała go wrażliwość i doskonały zmysł obserwacji. Wzruszała go przyroda, interesowali ludzie. Potrafił pisać sentymentalnie, ale też dowcipnie, z puentą. Jednym z literackich faworytów publiczności jest utwór pana Jerzego napisany specjalnie dla Ochotniczej Straży Pożarnej w Niedzborzu, na uroczystość przekazania nowego wozu ratowniczego. Oto fragment:
„(…) I tak ja zaraz drzwi otworzyłem
Płonące dziewczę ja zobaczyłem
I tak mi rzekła: Mój ty strażaku, mój ty Michale,
Dzisiaj, ach dzisiaj, cała się palę!
I tak to dalej zaczęła się krztusić
Więc ja musiałem wcale nie czekać
Tylko, ach tylko, ten pożar zdusić”
– Dostałem ogromne brawa, nie było osoby, której nie podobałby się ten wiersz – wspomina.
Pan Jerzy przyznaje, że najbardziej motywuje go do pisania uznanie w oczach odbiorców. Jeśli to, co tworzy, jest doceniane, nabiera chęci do dalszej pracy. W najbliższych planach ma opublikowanie własnego tomiku poezji z niemal osiemdziesięcioma utworami. Otrzymał już zgodę z Gminnego Ośrodka Kultury w Strzegowie. Chciałby, o ile zdrowie dopisze, jak najczęściej prezentować swoją twórczość na lokalnych imprezach. Wie, że swoimi wierszami daje radość innym.
– Chciałbym po raz kolejny zaprezentować moją twórczość na forum publicznym, a nie pisać tylko do szuflady. Jak zawsze, będę się starał dobrać repertuar w ten sposób, żeby każdy znalazł coś dla siebie – zapewnia Jerzy Jaszczyk.
Małgorzata Janus