Wiemy, że wychodząc z łazienki, warto mieć w ręku szmatkę zamoczoną w detergencie, by przetrzeć klamkę, klucz w drzwiach i może właśnie część zakupów. Wiemy, że maseczkę zdejmujemy za gumkę albo troczki. Nigdy zaś – chwytając za część, która przykrywała nos i usta. Jednorazową natychmiast wyrzucamy i myjemy ręce, a wielorazową wrzucamy do umywalki i pierzemy w bardzo gorącej wodzie i detergencie. Ostatnio głośno było o tym, że wirus być może nie ginie całkowicie w 60°C. Nawet jeśli tak jest, sprawę załatwi mydło lub detergent. Osłonka wirusa jest na niego bardzo wrażliwa.
81% zakażonych przechodzi infekcję z łagodnymi objawami
Wielu z nas zadaje sobie jednak pytanie, dlaczego u jednych zakażenie wirusem przechodzi bez echa, a u innych powoduje poważne konsekwencje, ze śmiercią włącznie. Jak to jest, że do poważnych czy krytycznych stanów dochodzi na przykład u ludzi młodych i silnych, u których nie stwierdza się tzw. chorób współistniejących. Z odpowiedzią przychodzą pierwsze, wciąż nieliczne, ale dobrze umocowane podejrzenia naukowców.
Przypomnijmy: z dotychczasowych, wstępnych badań wynika, że 81% zakażony...