
Lipcowa sobota w maleńkiej lubuskiej wsi. Choć jeszcze chwilę temu strumyki występowały z brzegów pod naporem trwającej przez kilka dni ulewy, z nieba leje się żar. Gorąco jest także w gospodarstwie Eugeniusza Niparki. Na podwórku goście niecodziennego wydarzenia siedzą przy ławach. Gospodarz częstuje ich odleżakowanym, zeszłorocznym winem z jabłek. To może – smakowania nalewki nikt nikomu zabronić nie może. Kieliszeczkiem raczą się raczej mężczyźni. Kobiety tłoczą się wokół symbolicznej lady zrobionej naprędce ze stołu. Przy niej będą za moment uczestniczyć w znacznie mniej legalnym przedsięwzięciu. Eugeniusz Niparko zaplanował bowiem na ten dzień prowokację – sprzedaż w gospodarstwie produktów przetworzonych na jego terenie. Nie ma jednak przedsiębiorstwa, nie działa także w ramach formuły MOL – nie chce rejestrować takiej działalności. A tylko w jej ramach rolnik w Polsce może dziś legalnie przetwarzać i sprzedawać. Dziś kiełbasę ze świni, którą pieczołowicie doglądał przez kilkanaście miesięcy, może zjeść tylko w gospodarstwie. Nie wolno mu jej podarować sąsiadowi – kiszka nie może opuścić gospodarstwa.
Po smaki z dzieciństwa
– Bierzecie udział w przestępstwie. Ale serdecznie wszystkich witam na kolejnej degustacji. Będą kaszanka z pieca i wody, kiełbasa, słonina – także peklowana, baleron, salceson i smalec w dwóch kolorach. Wszystko ze świni złotnickiej pstrej – zachwalał produkty gospodarz...
Cały artykuł przeczytacie Państwo w numerze 32/2016 "Tygodnika Poradnika Rolniczego".
Jeżeli jeszcze nie masz prenumeraty "Tygodnika Poradnika Rolniczego", możesz ją zamówić korzystając z zakładki Prenumerata, zadzwonić pod numer (61) 886 06 30 lub skorzystać z e-wydania.