Życie warte wydatku
To normalne w przypadku wsi i małych miejscowości, oddalonych często o dziesiątki kilometrów od większych ośrodków. Dlatego tak ważne jest, żeby ochotnicy posiadali umiejętności ratowania życia, kiedy ono dosłownie z nas uchodzi. I żeby posiadali potrzebny do tego sprzęt.
Defibrylator-kapliczka
– Zaczęło się od tego, że we wsi dwa lata temu zdarzyły się dwa przypadki nagłego zatrzymania akcji serca u mieszkańców. Niestety, zakończyły się śmiercią. Coś mnie wtedy tknęło, ale tak naprawdę myśl dojrzała we mnie chyba, kiedy zasłabł nam podczas imprezy we wsi kolega. Przyjechała karetka i wszystko skończyło się pozytywnie. Gdybyśmy mieli defibrylator, moglibyśmy przywrócić sercu właściwy rytm w sekundy. Wtedy poczuliśmy, że wieś potrzebuje defibrylatora – opowiada Marek Teper, były prezes straży i wciąż aktywny jej członek.
– Taki defibrylator może obsłużyć nawet dziecko. Jest sterowany komputerem, sam monitoruje akcję serca czy też jej brak. Nie pozwoli na dozowanie szoków elektrycznych, kiedy nie będzie to potrzebne. I o wszystkim poinformuje głosowo – wyjaśnia Marek Teper.
Życie warte wydatku
Do akcji akces zgłosiło dwadzieścia wiosek, w dwóch kolejnych – w Rożyńsku Wielkim na Mazurach i w Górze Puławskiej – lada moment mają stanąć stacje z defibrylatorem. Całkowity koszt postawienia takiej stacji to 12 tys. zł wraz ze szkoleniem i skrzynką. A ta musi być specjalistyczna – taka, w której temperatura nie spada poniżej 5°C. Tyle jest potrzebne, żeby sprzęt zachowywał pełną gotowość. Fundacja zapewnia szkolenie, montaż stacji i pomoc w znajdowaniu sponsorów na lokalnym rynku. Zdaniem Marka Tepera to nie jest duża kwota. Po pierwsze dlatego, że na wieś pogotowie jest w stanie dojechać nie szybciej niż w 15 minut, dojazd do Skoków zajmuje nawet 20. Potwierdzają to zresztą statystyki. W mieście pogotowie dojeżdża w 8 minut, na wsi – średnio w 15. Tymczasem 7 do 10 minut od momentu zatrzymania krążenia bez resuscytacji krążeniowo-oddechowej i defibrylacji doprowadza do śmierci.
Nagłe zatrzymanie krążenia nie dotyczy jedynie cierpiących na wady układu krążenia starszych osób niestroniących od papierosa. Wśród jego przyczyn są: zawał, zaburzenia rytmu serca, migotanie komór i częstoskurcz, zator tętnicy płucnej, ale też zatrucia czy przedawkowanie leków, kwasica, niedobór wapnia, niedobór lub nadmiar potasu, wychłodzenie, przegrzanie czy odma opłucnowa.
Skocka OSP w obsłudze defibrylatora szkoli także najmłodszych w pobliskich przedszkolach. Dzieciaki uczą się też, jak ucisnąć klatkę piersiową, żeby wymasować serce. I wiedzą już, że na dwa wdechy trzeba aż trzydzieści uciśnięć.
Karolina Kasperek