Ochotnicza Straż Pożarna w Topoli Królewskiej to jedna z najstarszych jednostek straży ogniowej w regionie łódzkim.Powstała już w 1910 r. Jej pomysłodawcom nie było łatwo, organizacja rodziła się przecież pod carskim jarzmem w ówczesnym zaborze rosyjskim. Inicjatorami powołania straży byli społecznicy z Wojciechem Górą, Hipolitem Wałczyńskim i Feliksem Zuchowiczem na czele, którym wcześniej udało się stworzyć prężnie działające kółko rolnicze. O poklasku, z jakim spotkał się ten plan, niech świadczy fakt, iż na zebraniu inauguracyjnym swój akces do organizacji zgłosiło aż 50 ochotników. Jednostka utrzymywała się wyłącznie z datków mieszkańców, a mimo to już pierwszym ochotnikom udało się zakupić sikawkę na konnym wozie, dwie beczki na dwukółkach, wiadra, bosaki oraz umundurowanie. Wybudowali również drewniany barak, który stanowił magazyn sprzętu i pierwszą siedzibę. Już po kilku miesiącach strażacy z Topoli popisali się umiejętnościami na strażackich pokazach w Łęczycy, za co uhonorowani zostali listem pochwalnym.
Od początku działalności ochrona życia i dobytku ludzi nie była jedynym celem, jaki stawiali organizacji jej założyciele. Drugim, lecz równie ważnym, było wychowanie młodych pokoleń, hartowanie ciał i dusz oraz kształtowanie cnót obywatelskich. Patriotycznym wychowaniem zajęła się choćby strażacka orkiestra dęta, utworzona już w 1911 r. Dzięki ofiarności okolicznych gospodarzy udało się nabyć instrumenty dla 20 muzyków. Okazją do ćwiczenia tężyzny fizycznej i próbą charakteru były zaś akcje gaśnicze i ratownicze, których nie brakowało, gdyż straż ogniowa z Topoli Królewskiej spieszyła z pomocą także do sąsiednich wsi w promieniu 20 km!
Największym sprawdzianem dla pierwszego pokolenia ochotników był 1918 r. To właśnie strażacy rozbrajali rosyjskich żołnierzy i policjantów, a potem pospieszyli w szeregi polskiego wojska, by walczyć o niepodległość ojczyzny. Lata międzywojenne to okres prawdziwej prosperity jednostki: sukcesy na zawodach, zakupy wyposażenia, inwestycje.
Kolejna wojna światowa znacznie przerzedziła szeregi OSP. Mimo to jednostka podźwignęła się i w ciągu kilku lat znów znalazła się w czołówce najlepiej wyszkolonych w okolicy i regionie. Wyrazami uznania dla dzielności ochotników były zakupy sprzętu – pierwsza motopompa w 1948, pierwszy wóz gaśniczy już w 1950 r.
Zmieniały się czasy i sprzęt, jaki mieli do dyspozycji strażacy. W 1996 r. w garażu jednostki znalazła się tatra 148, która służy ochotnikom z Topoli po dziś dzień. Obok niej parkuje lekki samochód ratowniczy marki Ford. W ciągu wieku zmieniały się też wyzwania, z jakimi musieli się mierzyć strażacy. Bytowi organizacji nie zagroziły przemiany ustrojowe, które zniweczyły dorobek wielu jednostek w okolicy. Już w 2001 r. OSP Topola Królewska znalazła się w wykazie jednostek działających w Krajowym Systemie Ratowniczo-Gaśniczym. Strażnica przeszła gruntowne modernizacje, a druhowie wciąż odnoszą sukcesy na gminnych i powiatowych zawodach sportowo-pożarniczych. Dziś częściej niż do gaszenia pożarów i na ratunek powodzianom strażacy wyjeżdżają na pomoc ofiarom drogowych wypadków. Wieś znajduje się bowiem na skrzyżowaniu najważniejszych dróg w regionie i w kraju – przy drodze krajowej nr 91 z Łodzi do Gdańska, drodze krajowej nr 60 Łęczyca – Kutno, drogi wojewódzkiej 703 oraz w pobliżu nowej autostrady A1.
W ubiegłym roku druhowie z Topoli świętowali 105. rocznicę istnienia jednostki. W codziennej służbie dowodzą zaś, że na przykładzie przeszłych pokoleń warto budować swoją przyszłość.
Grzegorz Tomczyk