W ciągu ostatnich kilku tygodni rejestrujemy znów potężny wzrost infekcji koronawirusem i zachorowań na COVID-19. W ciągu ostatniego tygodnia w Europie zanotowano 1 200 000 nowych zakażeń. Tymczasem w kilku europejskich krajach, m.in. w Niemczech, donoszono o pojedynczych przypadkach tzw. ciężkiej zakrzepicy żył mózgowych jako rzekomej reakcji na szczepionkę. Zanim przytoczymy zdanie ekspertów, przyjrzyjmy się liczbom.
AstraZeneca jest bezpieczną szczepionką
W samej Wielkiej Brytanii, gdzie do dziś zaszczepiono szczepionką AstraZeneca ponad 10 mln osób, nie było żadnego raportu dotyczącego tego rzadkiego rodzaju zakrzepicy. Do 8 marca AstraZeneca otrzymała łącznie 37 raportów o takich zakrzepicach. Tyle przypadków wydarzyło się na ponad 17 mln podanych szczepionek w Wielkiej Brytanii i całej Unii Europejskiej. Jak powiedziała Ann Taylor, pełniąca funkcję naczelnego lekarza w firmie AstraZeneca, "...17 milionów osób otrzymało naszą szczepionkę. I liczba przypadków zatorów w tej grupie jest niższa o setki przypadków, których moglibyśmy się spodziewać w ogólnej populacji". Naukowcy podkreślają, że nie ma dotąd żadnych dowodów na to, że obserwowane przypadki mają związek ze szczepionką. Emmer Cook, prezes Europejskiej Agencji Leków, powiedział, że to bezpieczna i skuteczna szczepionka, a korzyści z niej bezwzględnie przeważają nad ryzykiem.
Część naukowców zwraca też na uwagę na inne ciekawe zjawisko. Otóż w Europie i na świecie codziennie przepisuje się od lat preparaty, które obciążone są dużo wyższym ryzykiem zakrzepicy. Badania opublikowane w prestiżowym czasopiśmie naukowym "Lancet" ujawniły, że powszechnie przepisywana doustna antykoncepcja hormonalna (przepisywana również jako lek) aż trzykrotnie zwiększa ryzyko zatoru. Dzieje się tak z tabletkami zawierającymi estrogen, jak i hormony syntetyczne naśladujące te naturalne, w tym m.in. progestin, który naśladuje naturalny progesteron.
Jeśli wziąć pod uwagę, że na całym świecie preparaty takie przyjmuje około 840 mln kobiet, każdego roku na zatory narażone jest nawet 750 tys. z nich, a jednak lekarze przepisują te preparaty swoim pacjentkom jako bezpieczne. Statystyki przytaczane w kontekście szczepionek nawet trudno byłoby porównywać.
- Szczepienia wciąż są jedyną skuteczną obroną przed dramatycznymi skutkami COVID-19
Karolina Kasperek
Zdjęcie: Pixabay