Dzieci i młodzież
Szkarlatyna jest chorobą rozwijającą się u ludzi, których gardło jest siedliskiem bakterii o nazwie Streptococcus, czyli paciorkowca. Jednak nie każdego szczepu, a konkretnego, czyli tzw. paciorkowca grupy A. Paciorkowce dzielą się bowiem na siedem grup. Ten z grupy A, czyli inaczej paciorkowiec ropny, a właściwie toksyna, którą produkuje, powoduje u człowieka, oprócz zapalenia gardła, róży czy ostrego zapalenia kłębuszków nerkowych, także szkarlatynę. Choroba figuruje czasem także pod nazwą płonicy.
Do rozwinięcia się szkarlatyny dochodzi u ludzi, którzy nie tylko noszą paciorkowca w gardle, ale też zapadają na paciorkowcowe okazjonalne zapalenia skóry czy nawet poprzez zainfekowanie bakterią rany. Chorują na nią przede wszystkim dzieci w wieku 5–15 lat – one wykazują najniższą odporność na toksynę tego paciorkowca, ale zdarza się, że także dorośli. Dawniej umierało na nią nawet 25% chorujących dzieci, dziś, dzięki antybiotykom, jest najczęściej chorobą o łagodnym przebiegu.
Na szkarlatynę raczej nie zapadają dzieci poniżej drugiego roku życia, a to ze względu na obecną ciągle ochronę przeciwciał przekazanych przez matkę. Choroba rozprzestrzenia się drogą kropelkową, kiedy chory albo zarażony kaszle lub kicha. Okres inkubacji, czyli czas od ekspozycji na bakterię do wystąpienia objawów, to zwykle dwa do czterech dni, ale może to też być 12 godzin albo nawet tydzień. Innych można zarazić już w okresie inkubacji i przez czas trwania choroby. Gdzie łatwo złapać szkarlatynę? W przeludnionych przestrzeniach, np. szkołach, przedszkolach, internatach.
Skóra jak papier ścierny
Po czym poznamy, że infekcja to właśnie szkarlatyna? Przede wszystkim niemal zawsze towarzyszy jej wysypka wyglądająca jak oparzenie słoneczne i mająca „fakturę” papieru ściernego. Zwykle zaczyna się na twarzy albo karku i rozprzestrzenia się na tułów, ręce i nogi. Jeśli przyciśniemy zmienioną, zaczerwienioną skórę, powinna się zrobić w tym miejscu blada. Charakterystyczne są też czerwone linie. Zagłębienia w fałdach skóry w pachwinach, pachach, łokciach i pod kolanami są zwykle bardziej czerwone niż wysypka na skórze wokół nich. Twarz tonie w czerwieni oprócz bladego kręgu wokół ust. Język zaś jest truskawkowoczerwony i nierówny, a na wczesnym etapie pokryty białym nalotem.
Wysypka i czerwona barwa twarzy i języka na ogół utrzymują się przez tydzień. Po ustąpieniu tych objawów skóra dotknięta wysypką się łuszczy. Poza wizualnymi objawami szkarlatyny w przebiegu choroby występuje też wysoka gorączka – 38,3°C i wyższa. Towarzyszą jej często dreszcze. Gardło jest bardzo obolałe i czerwone, a czasem ma też białe lub żółtawe plamki. Chory z trudem przełyka, a węzły szyjne są powiększone i wrażliwe na dotyk. Obecne są też mdłości lub wymioty, a także ból głowy.
Pomoże antybiotyk
Lekarz nie będzie miał większych problemów ze stwierdzeniem szkarlatyny po objawach, choć może, dla pewności, zlecić wymaz z gardła bądź rany. W ramach terapii z pewnością przepisze antybiotyk. Zwykle 10-dniowe leczenie penicylinami, np. amoksycykliną, jest skuteczną terapią. U niektórych pacjentów może zajść potrzeba dodatkowych zastrzyków domięśniowych z tzw. penicyliny G (benzylopenicyliny). U tych, u których nieefektywne są penicyliny, zastosowanie znajdą antybiotyki z grupy cefalosporyn. Wachlarz leków poszerza się, zwłaszcza wobec niedawnego wybuchu epidemii szkarlatyny w Chinach, który ujawnił oporność bakterii na stosowane dotąd antybiotyki.
Myj ręce i zabawki
Szkarlatynę trzeba leczyć, bowiem nieleczona grozi komplikacjami, m.in. zapaleniem kłębuszków nerkowych czy gorączką reumatyczną atakującą serce, stawy i mózg. Bakteria może zająć także migdałki, płuca, skórę, krew czy ucho środkowe. Na szkarlatynę nie ma szczepionki. Profilaktyka polega na zachowywaniu higieny rąk i unikaniu w dużych skupiskach ludzkich używania wspólnych naczyń, ręczników czy innych osobistych przedmiotów. Zakazić się można także przez wspólne jedzenie, np. gryzienie tego samego batona. Jeśli twoje dziecko ma szkarlatynę, myj dokładnie naczynia, z których je i pije. W ciepłej wodzie z mydłem albo w zmywarce myj też jego zabawki.
Karolina Kasperek