StoryEditorŻycie wsi

Uwaga! Przeszczep silnika potrzebny Happy Busowi!

29.06.2018., 19:06h
O Fundacji Happy Kids i ich niezwykłym letnim projekcie pod nazwą „Happy Bus” pisaliśmy już latem zeszłego roku. Okazją był jeden z „Przystanków” na trasie wesołego autobusu. Teraz powód jest inny. Happy Bus potrzebuje nowego serca.

Krótka Historia  Fundacji Happy Kids

Dla tych, którzy nie czytali albo już nie pamiętają – historia w pigułce.

Fundację Happy Kids założył Radosław Wiśniewski – łódzki biznesmen. Spotkał kiedyś w markecie ubogą rodzinę, której zaczął pomagać na własną rękę. Potem ktoś podpowiedział mu, że najlepszym wyjściem dla jego podopiecznych będzie rodzinny dom dziecka. I tak powstało takich domów do dziś trzynaście.

Osiem lat temu prezes Fundacji, Aleksander Kartasiński, wracał z jednej z wiosek, w której działa taki dom. Uderzył go widok dzieci bawiących się obok osuszonego stawu. Wtedy wpadł na pomysł, żeby wypożyczyć od łódzkiego MPK starego ikarusa, służącego dotąd do miejskich przewozów. Zorganizował grupę wolontariuszy, w tym także z zagranicy, którzy spontanicznie angażowali się w niecodzienny projekt. Jeździli latem z wioski do wioski, ucząc dzieci angielskiego i organizując im kilkudniową zabawę. Z czasem projekt się rozrósł. Dziś trasa przygotowywana jest z rocznym wyprzedzeniem. Z początkiem czerwca dwudziestu wolontariuszy – w połowie obcokrajowców z całego świata – rusza w dwumiesięczną podróż.

Mamy już własnego ikarusa. Jest specjalnie pomalowany, ma zjeżdżalnie,  baseny z kulkami, wieziemy dmuchane zamki, trampoliny. Ekipa organizuje zawody sportowe – siatkówkę, koszykówkę, ping-ponga, malowanie twarzy, plecenie afrykańskich warkoczyków, zajęcia plastyczne – opowiada Żaneta Pawłowska, dyrektor do spraw fundraisingu w fundacji.



  • Happy Bus już siedem razy wyjeżdżał w trasę po polskich wsiach. Pomóżmy, by mógł wyjechać za chwilę po raz ósmy

Happy Bus w potrzebie

Ikarus jako „Happy Bus” odwiedził do dziś około stu wiosek, rozbawił dziesiątki tysięcy małych mieszkańców wsi. Na liczniku ma podobno dosłownie miliony kilometrów. Podobno, bo od dawna nie działa mu licznik. Ale stało się coś znacznie gorszego. Ikarusowi przestało działać serce. Stało się to na trasie na piknik, który miał być rozgrzewką do tegorocznego „Happy Busa”. Na trasie do Wieruszowa silnik po prostu zgasł. Ale miał prawo, bo serce ikarusa było prawdziwym weteranem. Służyło mieszkańcom Łodzi i dzieciom na wsiach przez 33 lata. Przeszło wiele i już nie ruszy – przepalone tłoki, wypalona głowica i zawory, uszkodzone wtryski, zatarta sprężarka. Co tu dużo mówić – Happy Bus potrzebuje nowego.

Fundacja już znalazła dawcę, ale kupno nowego silnika to spory dla nich koszt. Na całą operację potrzeba 10 tysięcy złotych. Dlatego apelujemy do Was. Bez was Happy Bus nie wyjedzie w trasę, a pierwszy przystanek już 6 lipca!

Możecie wesprzeć zbiórkę na stronie Fundacji www.happykids.org/wesprzyj albo wpłacając dowolną kwotę na numer fundacyjnego konta: 14 1160 2202 0000 0000 3342 4618 w tytule wpłaty wpisując: TPR.

Karolina Kasperek
Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
22. listopad 2024 05:42