StoryEditorTradycja

W Biezdrowie Józef kołysze Dziecię

18.01.2019., 15:01h
Mamy tu taką szopkę, że...musi pani przyjechać! Puszcza Notecka weszła nam do kościoła, dziesięć lat ją budowaliśmy – usłyszałam w słuchawce. Nie zastanawiałam się ani chwili i ruszyłam do Biezdrowa. W samych Trzech Króli.
Słyszeliście, co powiedziała pani redaktor? Chyba to, co najważniejsze, czyli że się podoba! Nawet flaga nam się rusza. Nasza, wielkopolska, powstańcza – mówił, gorączkowo wskazując na lekko falującą nad stajenką czerwień z piastowskim orłem, Stanisław Borowicki.

Może to nazwisko kołacze wam w zakamarkach pamięci. Borowiccy w minionym roku zostali laureatami tygodnikowego konkursu „Zielony zakątek”. Ich ogród okazał się bezkonkurencyjny i zajął pierwsze miejsce. Ale, jak się okazuje, Stanisław ma talent i do innych nasadzeń.

Żłóbek pod sosnami

Jest pomysłodawcą i jednym z wykonawców niezwykłej biezdrowskiej szopki. Niemal rzeczywistych rozmiarów stajenki, w którą od dziesięciu lat zamienia się jedna z bocznych naw i jedna z dwóch kaplic kościoła pod wezwaniem św. św. Krzyża i Mikołaja w Biezdrowie. Stajenki ukrytej pośród najprawdziwszego lasu, który raz w roku dosłownie wkracza do biezdrowskiego osiemnastowiecznego kościoła.

Za mało pani drzew? Nadleśnictwo Wronki mówi, że za dużo żeśmy wycięli! A tak na poważnie, to drzewa z naszej Puszczy Noteckiej. Ale pozyskiwane ekologicznie. Nigdy nie bierzemy takich, ...
Pozostało 82% tekstu
Dostęp do tego artykułu mają tylko Prenumeratorzy Tygodnika Poradnika Rolniczego.
Żeby przeczytać ten i inne artykuły Premium wykup dostęp.
Masz już prenumeratę? Zaloguj się
Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
02. listopad 2024 01:54