Na świecie wzrosło spożycie warzyw i owoców oraz tłuszczów nasyconych
Naukowcy z Instytutu dla Światowego Bezpieczeństwa Żywnościowego przy Uniwersytecie Królewskim w Belfaście w Irlandii (Queen’s University Belfast) przeprowadzili badania dotyczące wpływu pandemii i blokad na sposoby żywienia w okresie maj-czerwiec 2020 r. i przepytali w tym celu 2360 osób z Irlandii, Wielkiej Brytanii, USA i Nowej Zelandii.
Wyniki wskazują, że zmiany nawyków poszły w kierunku:
Wyniki wskazują, że zmiany nawyków poszły w kierunku:
- większego spożycia warzyw i owoców,
- spadek kupowanych dań gotowych na wynos,
- częstszych zakupów z pewnym wyprzedzeniem lub z wcześniej przygotowaną listą,
- niestety nastąpiło także większe spożycie tłuszczów nasyconych.
Więcej czasu spędzamy razem w kuchni, ale mniej się ruszamy
Do plusów pandemii można zaliczyć fakt, że dużo więcej gotujemy i pieczemy niż dotychczas to bywało. Przy tej okazji, rodzice więcej czasu spędzają w kuchni z dziećmi, a w trakcie wspólnego kucharzenia przekazują potomkom tajniki gotowania. W związku z czym poprawiła się także ogólna dieta takich rodzin.Z drugiej strony spadła aktywność fizyczna, a ludzie stali się wygodni. Ci którzy postawili na komfort, spożywają więcej tłuszczów nasyconych, które są głównym składnikiem przekąsek i słodyczy, zwłaszcza miedzy posiłkami.
Tłuszcze nasycone są źródłem energii dla organizmu oraz pełnią szereg ważnych w nim funkcji. Najwięcej tłuszczów nasyconych spożywamy z pokarmem pochodzenia zwierzęcego, a więc poprzez konsumpcję m.in. jajek, mleka, mięsa, śmietany, itd, ale także ze źródeł roślinnych np. olej kokosowy. Nadmierna podaż tychże tłuszczów w diecie może być związana z otylością czy zawałem.
Minusem ograniczeń w gastronomii, które spowodowały zamknięcie lokali, jest ich ujemny wpływ na lokalne gospodarki.
Tłuszcze nasycone są źródłem energii dla organizmu oraz pełnią szereg ważnych w nim funkcji. Najwięcej tłuszczów nasyconych spożywamy z pokarmem pochodzenia zwierzęcego, a więc poprzez konsumpcję m.in. jajek, mleka, mięsa, śmietany, itd, ale także ze źródeł roślinnych np. olej kokosowy. Nadmierna podaż tychże tłuszczów w diecie może być związana z otylością czy zawałem.
Minusem ograniczeń w gastronomii, które spowodowały zamknięcie lokali, jest ich ujemny wpływ na lokalne gospodarki.
Jak sytuacja żywieniowa z pandemią w tle wygląda w Polsce?
Pierwsza wiosenna fala koronawirusa i ograniczeń trwała ponad miesiąc. Po tym czasie ograniczenia były stopniowo luzowane. Pierwszy lockdown przyniósł dobre efekty żywieniowe. Społeczeństwo zaczęło zwracać większą uwagę na to co je i w jakiej formie, przez co wykorzystano ten czas, aby po prostu o siebie zadbać i nie dać się covidowi.
Ci, których na to było stać albo byli świadomi swoich wykluczeń spożywczych, a jednocześnie nie chcieli spędzać wielu godzin w kuchni na codziennym gotowaniu, postawili na diety pudełkowe albo catering. Branża ta w ostatnich miesiącach przeżywa prawdziwy rozkwit.
Niestety, druga fala pandemii, który nastąpiła jesienią i która trwa do teraz, mocno związany jest z gorszą pogodą i krótszymi dniami w okresie jesienno-zimowym. W związku z tym pogłębiły się w polskim społeczeństwie te złe nawyki żywieniowe. Również aktywność fizyczna wielu osób znacznie spadła.
Dużym problemem jest podjadanie między posiłkami czy wieczorem na kanapie przed telewizorem.
Dużym problemem jest podjadanie między posiłkami czy wieczorem na kanapie przed telewizorem.
Oprac. Natalia Marciniak-Musiał
Zdjęcie: Pixabay