Nie miałam nadziei na odmianę losu, ale zaryzykowałam
Jadwiga pochodzi z Wrocławia. Wychowała się w dużym mieście, tam skończyła szkołę średnią i wyszła za mąż. W 2007 roku owdowiała.
– Nie mieliśmy dzieci, niestety. Dopiero po śmierci męża zrozumiałam, że na świecie nie mam już nikogo. Nie potrafiłam sobie znaleźć miejsca. Przestałam nawet piec moje popisowe ciasta, bo przecież dla jednej osoby nie warto. Ale czas leczy rany – wspomina Jadwiga.
Od zawsze marzyła o własnym ogródku i bliskim kontakcie z naturą. Miasto? Mieszkała tam z konieczności, a nie z wyboru. Teraz, kiedy była samotna, postanowiła spełnić swoje największe pragnienie – osiedlić się na wsi.
– Zaświtało mi w głowie, żeby sprzedać mieszkanie i kupić dom pośród pól oraz łąk. Brakowało mi tylko kogoś, z kim mogłabym dzielić smutki i radości – dodaje.
Jako miłośniczka wsi kupowała „Tygodnik Poradnik Rolniczy”. Interesowało ją ogrodnictwo, kulinaria, historie wyjątkowych kobiet. Z ciekawością zerkała również na ogłoszenia matrymonialne, ale nie miała odwagi napisać własnego. W 2015 roku wreszcie się zdecydowała i zamieściła swój pierwszy anons.
– Jako bardzo dojrzała kobieta nie miałam zbyt wielkich nadziei na odmianę losu. Jednak zaryzykowałam. Doszłam do wniosku, że nic nie stracę, a mogę zyskać – mówi Jadwiga.
Miłość ich odmłodziła
Anonse wysyłała do gazety przez trzy lata. Pisali panowie, którzy nie przypadli do gustu naszej czytelniczce. Kiedy miała już zrezygnować, odezwał się mężczyzna, rolnik, który – dosłownie – zawrócił jej w głowie. Okazało się, że również jest wdowcem. Samotnie mieszka w niewielkiej, malowniczo położonej wsi na Podkarpaciu.
– Wystarczyło kilka spotkań, abyśmy zdecydowali, że jesteśmy sobie pisani. Edward okazał się ciepłym, opiekuńczym mężczyzną, który umie słuchać. Bo od gadania to ja jestem – żartuje Jadwiga.
Po zaledwie siedmiu miesiącach znajomości wzięli cichy ślub. Dziś nie wyobrażają sobie życia w pojedynkę.
– Oboje jesteśmy już po siedemdziesiątce, ale dzięki miłości odmłodnieliśmy o dobrych kilkanaście lat – zapewnia Jadwiga. – Na szczęście nigdy nie jest za późno.
Małgorzata Janus