StoryEditorwieś

Warty grzechu świeży kozi ser z wielkopolskich Skoraszewic. Jaka jest jego tajemnica?

16.02.2023., 17:02h
Co zrobić, kiedy mleka od wielkiego stada kóz nagle jest więcej, niż da się sprzedać? Jeśli ma się od zawsze słabość do garnków i warzenia, trzeba zacząć warzyć. Już nie strawę, a sery, tak jak zrobił to przed kilkoma laty Hubert Turbański ze Skoraszewic w gminie Pępowo w powiecie gostyńskim.

Hubert prowadzi do wykafelkowanej piwnicy. Maleńkie pomieszczenie z kuchenką gazową.

– Tu zaczynaliśmy. Była tu jeszcze jedna kuchenka gazowa. Warzyliśmy sery w garnkach. Najpierw po 10 litrów dwa razy w tygodniu. Wychodziły z tego jakieś dwa kilogramy sera. Zaczęli się pojawiać klienci i postanowiliśmy robić serów więcej – opowiada Hubert.

Skąd pomysł na produkcję koziego sera?

Kuchnia w piwnicy istniała, zanim Hubert wpadł na pomysł robienia kozich serów. Jest z wykształcenia kucharzem i czasem gotował na piwnicznej kuchence, kiedy zajmował się cateringiem. Gotowania uczył się przy mamie. Mówi, że zawsze lubił mieszać w garnkach. Potem inspirował go wujek – kucharz z Poznania. Hubert poszedł do zawodówki w Krobi, zaczął pracę w restauracji Kunowianka, a potem skończył jeszcze technikum w klasie gastronomicznej. Kozy mieli od zawsze. Zaczynali trzydzieści lat temu, kiedy znajomy pracujący w szkole rolniczej w Nietążkowie namówił ich na kupno kilku. Stado z latami rosło, Turbańscy przez jakiś czas współpracowali z dużą firmą produkującą kozie sery, oddając tam mleko. Hubert czasem robił kozi twaróg na własne potrzeby, a w międzyczasie wesz...

Pozostało 88% tekstu
Dostęp do tego artykułu mają tylko Prenumeratorzy Tygodnika Poradnika Rolniczego.
Żeby przeczytać ten i inne artykuły Premium wykup dostęp.
Masz już prenumeratę? Zaloguj się
Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
04. listopad 2024 04:36