Marcin Tarajko to młody rolnik z miejscowości Ostrów – Kolonia w gminie Wojsławice w powiecie chełmskim. Prowadzi 120-hektarowe gospodarstwo specjalizujące się w produkcji roślinnej. Uprawia zboża, rzepak oraz buraki cukrowe.
Marcin to multizawodowiec
Marcina można nazwać multizawodowcem. Najpierw rozpoczął kilkuletnią naukę w studium ratownictwa medycznego. Po pierwszym roku zaczął równolegle studia licencjackie z ratownictwa medycznego. Po ich ukończeniu skończył podyplomowe roczne studia rolnicze, a następnie zdobył tytuł magistra na kierunku zdrowie publiczne. Jednocześnie pracował zawodowo. Wiedzę zdobywał w Chełmie, Zamościu, Lublinie oraz Rzeszowie.
– Podczas dyżuru muszę być w gotowości. W tym czasie obowiązki w firmie i gospodarstwie przejmuje rodzina. Pomagają mi moja żona Sylwia oraz mama Jolanta i tata Krzysztof. Kiedy wracam po 24 godzinach pracy, przejmuję obowiązki w hurtowni. Na prace polowe jest czas wieczorem. Potem kładę się na kilka godzin i wracam na dyżur. Jadę właśnie do klientów, a potem znowu na wieczorny dyżur. Dziś mam 30 godzin przed sobą – opowiadał nam Marcin Tarajko.
Ratownicy medyczni to grupa zawodowa zatrudniana na szczególnych zasadach. Narodowy Fundusz Zdrowia podpisuje umowy ze stacjami ratownictwa, które następnie zatrudniają ratowników. W przypadku Marcina konieczne było założenie w 2009 r. własnej działalności gospodarczej. Jego firma do rodzaju działalności wpisała "Działalność pogotowia ratunkowego w zakresie transportu chorych".
– Jako ratownik medyczny pracuję w Krasnymstawie. Struktury stacji podlegają pod Chełm. Do moich obowiązków należą wyjazdy do pacjentów w stanie nagłego zagrożenia zdrowia bądź życia. Dyżury pełnimy w ramach prowadzonej przez siebie działalności gospodarczej. Obowiązuje grafik dyżurów. Czasem dyżur trwa 24 godziny. Dostajemy wezwanie z centrum powiadamiania ratunkowego o nagłym zdarzeniu i jedziemy – na przykład do wypadku. Dyżury są różnorodne. Czasem prawie nic się nie dzieje, ale zdarzają się też takie, podczas których mamy nawet i 10 wyjazdów – opowiada Marcin Tarajko.
– Podczas dyżuru muszę być w gotowości. W tym czasie obowiązki w firmie i gospodarstwie przejmuje rodzina. Pomagają mi moja żona Sylwia oraz mama Jolanta i tata Krzysztof. Kiedy wracam po 24 godzinach pracy, przejmuję obowiązki w hurtowni. Na prace polowe jest czas wieczorem. Potem kładę się na kilka godzin i wracam na dyżur. Jadę właśnie do klientów, a potem znowu na wieczorny dyżur. Dziś mam 30 godzin przed sobą – opowiadał nam Marcin Tarajko.
Ratownicy medyczni to grupa zawodowa zatrudniana na szczególnych zasadach. Narodowy Fundusz Zdrowia podpisuje umowy ze stacjami ratownictwa, które następnie zatrudniają ratowników. W przypadku Marcina konieczne było założenie w 2009 r. własnej działalności gospodarczej. Jego firma do rodzaju działalności wpisała "Działalność pogotowia ratunkowego w zakresie transportu chorych".
– Jako ratownik medyczny pracuję w Krasnymstawie. Struktury stacji podlegają pod Chełm. Do moich obowiązków należą wyjazdy do pacjentów w stanie nagłego zagrożenia zdrowia bądź życia. Dyżury pełnimy w ramach prowadzonej przez siebie działalności gospodarczej. Obowiązuje grafik dyżurów. Czasem dyżur trwa 24 godziny. Dostajemy wezwanie z centrum powiadamiania ratunkowego o nagłym zdarzeniu i jedziemy – na przykład do wypadku. Dyżury są różnorodne. Czasem prawie nic się nie dzieje, ale zdarzają się też takie, podczas których mamy nawet i 10 wyjazdów – opowiada Marcin Tarajko.
- Marcin Tarajko ratuje ludzkie życie, jeżdżąc w pogotowiu jako ratownik medyczny. W przerwach w pracy sprzedaje nawozy i pracuje w polu
Ratownik sprzedający nawozy
Gospodarstwo zaczął prowadzić w 2014 r. Nie narzeka na jakość gleb. Pola są zlokalizowane w promieniu około 10 km. Bonitacja gruntów rolnych to klasy IIIA, IIIB i IV. Uprawiany areał to 120 ha. Składają się na niego grunty przejęte od rodziców, dokupione oraz dzierżawione. Gospodarstwo jest typowo rodzinne. Może funkcjonować dzięki pomocy rodziców oraz żony. W 2016 r. Marcin postanowił rozszerzyć działalność firmy Medimed, która najpierw zajęła się dystrybucją i sprzedażą nawozów oraz materiału siewnego zbóż i rzepaku, a następnie środków ochrony roślin.
– Moi klienci na początku dziwili się, skąd się wzięła nazwa firmy, która oferuje im nawozy – Medimed Tarajko Marcin. Uznałem, że nie ma sensu zakładać kolejnego podmiotu gospodarczego. Łatwiej rozszerzyć działalnoć. Urzędowego zgłoszenia można dokonać przez Internet – tłumaczy Tarajko.
W ofercie Medimedu są więc nawozy czołowych polskich i europejskich producentów, materiał siewny uznanych hodowców oraz popularne środki ochrony znanych marek. W firmie zaopatrują się gospodarstwa rodzinne i więksi dystrybutorzy. Marcinowi nie brakuje pomysłów, aby zwiększać źródła przychodów. Stara się wprowadzać do oferty elementy rolniczego wyposażenia. Od tego roku można się u niego zaopatrywać w zbiorniki na olej napędowy, które pozwalają na legalne przechowywanie w gospodarstwie hurtowych ilości paliwa.
W jego ofercie znajdują się również zbiorniki do przechowywania RSM. Te duże, mogące pomieścić 20 tys. litrów nawozu, przeznaczone są do gospodarstw, które stosują znaczne ilości roztworu na dużym areale. Okazuje się, że mogą być także dodatkowym źródłem przychodu.
– RSM zyskuje na popularności. Szczególnie przydatny był w tym roku. Wczesna wiosna była zimna i sucha. Deszcz zaczął padać dopiero w maju. Postanowiłem, że będę sprzedawał ilości detaliczne roztworu. Mam u siebie dwa zbiorniki o pojemności 20 metrów sześciennych, które zostały wypełnione płynnym nawozem. On szybko się wchłania w takiej formie, nawet jeśli jest sucho. Przyjeżdżali do mnie indywidualni rolnicy i kupowali mniejsze ilości RSM. Zdarzało się, że podjeżdżali od razu opryskiwaczami bądź też z własnymi zbiornikami typu mauser. Moja firma jest w stanie dostarczyć kompletne zbiorniki do RSM. Dostępne są w pojemnościach od 1,5 do 20,0 metrów sześciennych. Zaopatrujemy się w zbiorniki w Toruniu w firmie Swimer i dostarczamy je do rolników w powiecie chełmskim – mówi Tarajko.
Medimed ze sprzedaży samych tylko nawozów generuje w ciągu roku ponad 1 mln zł przychodów. Tak rozbudowana działalność możliwa jest dzięki zaangażowaniu rodziny. Kiedy Marcin przebywa na ratowniczych dyżurach, sprzedażą zajmują się żona i rodzice. Zimą udaje się nawet zaplanować kilka dni urlopu. Sprzedaż nawozów i środków ochrony, kiedy wegetacja roślin ustaje, jest bardzo ograniczona.
Zakres działalności Medimedu ma zostać jeszcze poszerzony. Od kiedy wybuchła pandemia, spora część handlu przeniosła się do sklepów internetowych. Spowodowało to ogromny popyt na usługi firm kurierskich. Marcin zamierza niebawem rozpocząć taką działalność.
– Chcemy w Krasnymstawie otworzyć punkt kurierski. Zajmować się będzie przyjmowaniem i pakowaniem przesyłek klientów i ich wysyłaniem do adresatów. Konieczne tym razem będzie zatrudnienie zewnętrznych pracowników – zapowiada rolnik.
– Moi klienci na początku dziwili się, skąd się wzięła nazwa firmy, która oferuje im nawozy – Medimed Tarajko Marcin. Uznałem, że nie ma sensu zakładać kolejnego podmiotu gospodarczego. Łatwiej rozszerzyć działalnoć. Urzędowego zgłoszenia można dokonać przez Internet – tłumaczy Tarajko.
W ofercie Medimedu są więc nawozy czołowych polskich i europejskich producentów, materiał siewny uznanych hodowców oraz popularne środki ochrony znanych marek. W firmie zaopatrują się gospodarstwa rodzinne i więksi dystrybutorzy. Marcinowi nie brakuje pomysłów, aby zwiększać źródła przychodów. Stara się wprowadzać do oferty elementy rolniczego wyposażenia. Od tego roku można się u niego zaopatrywać w zbiorniki na olej napędowy, które pozwalają na legalne przechowywanie w gospodarstwie hurtowych ilości paliwa.
W jego ofercie znajdują się również zbiorniki do przechowywania RSM. Te duże, mogące pomieścić 20 tys. litrów nawozu, przeznaczone są do gospodarstw, które stosują znaczne ilości roztworu na dużym areale. Okazuje się, że mogą być także dodatkowym źródłem przychodu.
– RSM zyskuje na popularności. Szczególnie przydatny był w tym roku. Wczesna wiosna była zimna i sucha. Deszcz zaczął padać dopiero w maju. Postanowiłem, że będę sprzedawał ilości detaliczne roztworu. Mam u siebie dwa zbiorniki o pojemności 20 metrów sześciennych, które zostały wypełnione płynnym nawozem. On szybko się wchłania w takiej formie, nawet jeśli jest sucho. Przyjeżdżali do mnie indywidualni rolnicy i kupowali mniejsze ilości RSM. Zdarzało się, że podjeżdżali od razu opryskiwaczami bądź też z własnymi zbiornikami typu mauser. Moja firma jest w stanie dostarczyć kompletne zbiorniki do RSM. Dostępne są w pojemnościach od 1,5 do 20,0 metrów sześciennych. Zaopatrujemy się w zbiorniki w Toruniu w firmie Swimer i dostarczamy je do rolników w powiecie chełmskim – mówi Tarajko.
Medimed ze sprzedaży samych tylko nawozów generuje w ciągu roku ponad 1 mln zł przychodów. Tak rozbudowana działalność możliwa jest dzięki zaangażowaniu rodziny. Kiedy Marcin przebywa na ratowniczych dyżurach, sprzedażą zajmują się żona i rodzice. Zimą udaje się nawet zaplanować kilka dni urlopu. Sprzedaż nawozów i środków ochrony, kiedy wegetacja roślin ustaje, jest bardzo ograniczona.
Zakres działalności Medimedu ma zostać jeszcze poszerzony. Od kiedy wybuchła pandemia, spora część handlu przeniosła się do sklepów internetowych. Spowodowało to ogromny popyt na usługi firm kurierskich. Marcin zamierza niebawem rozpocząć taką działalność.
– Chcemy w Krasnymstawie otworzyć punkt kurierski. Zajmować się będzie przyjmowaniem i pakowaniem przesyłek klientów i ich wysyłaniem do adresatów. Konieczne tym razem będzie zatrudnienie zewnętrznych pracowników – zapowiada rolnik.
- W rodzinnym gospodarstwie dzięki zakupowi dwóch specjalistycznych zbiorników prowadzona jest detaliczna sprzedaż RSM, która stanowi dodatkowe źródło przychodu
Tomasz Ślęzak
Zdjęcia: