Jedna mała plamka, która znika, a potem pojawiają się dziesiątki, a nawet setki innych. Wygląda jak uczulenie, czasem swędzi. Czy to alergia? Taka wysypka może świadczyć nie tylko o wrażliwości na nowy płyn do prania czy składnik menu. To może być tzw. łupież różowy, zwany też łupieżem Giberta. Ma pochodzenie wirusowe i stosunkowo prosto się go leczy.
Tę wysypkę łatwo pomylić z odczynem alergicznym, łojotokowym zapaleniem skóry, atopowym zapaleniem skóry czy łuszczycą. Tu też mamy do czynienia z silną reakcją układu immunologicznego, ale znana jest jej przyczyna. To najprawdopodobniej ludzki wirus opryszczki typu 6 i 7. Na łupież Giberta chorują najczęściej dzieci i młodzi dorośli, osoby w wieku 10–35 lat. Wysypka trwa zwykle od 6 do 9 tygodni. Bywa, że trapi dłużej niż 12 tygodni, ale zdarza się to bardzo rzadko. Zachorowania zdarzają się najczęściej wiosną i jesienią. Przechorowanie tego łupieżu u niemal wszystkich daje trwałą odporność, a nawroty choroby zdarzają się jedynie u 3% chorujących.
Czym charakteryzuje się łupież Giberta?
Łupież różowy zaczyna się niepozornie – od pojedynczej różowej plamki na tułowiu lub szyi, nazywanej blaszką macierzystą. Plamka może mieć 2–10 cm średnicy. Ma dobrze odgraniczony i łuszczący się brzeg.
W ciągu tygodnia do dwóch od pojawienia się blaszki następuje wysyp mniejszych zmian skórnych o owalnym kształcie na rękach, nogach i tułowiu. W drugim stadium łupieżu różowego pojawia się duża liczba owalnych plam o średnicy od 0,5 cm (wielkość gumki od ołówka) do 1,5 cm (wielkość orzeszka ziemnego). Pojedyncze zmiany tworzą symetryczny wzór „choinki” na plecach. Wysypka jest zwykle ograniczona do tułowia, ramion i nóg. Łupież różowy zwykle oszczędza twarz, dłonie i stopy.
Dokładna przyczyna łupieżu Giberta pozostaje nieznana, choć ostatnio wiąże się go z wirusem z rodziny opryszczki ludzkiej. Łupież różowy nie jest związany z powszechnymi typami tego wirusa, które powodują opryszczkę narządów płciowych, jamy ustnej lub ospę wietrzną. Choć sposób przenoszenia się między ludźmi łupieżu różowego jest również nieznany, naukowcy wskazują na drogę kropelkową, czyli oddech.
Czy łupież Giberta jest dla nas groźny?
Większość ludzi nie zauważa żadnych objawów łupieżu różowego – poza samą wysypką. Łagodne, chwilowo ustępujące swędzenie zgłaszane jest przez około 50% osób dotkniętych tą chorobą. Świąd pojawia się zwłaszcza podczas ćwiczeń fizycznych lub kiedy bierze się gorący prysznic. Swędzenie wydaje się też nasilać wraz ze stresem. Łupieżowi rzadko towarzyszą objawy grypopodobne, takie jak ból gardła, mięśni, zmęczenie, nudności i zmniejszony apetyt. Większość chorujących cieszy się dobrym zdrowiem i nie wykazuje żadnych innych objawów.
Czy przejmować się chorobą? Może zabrzmi to dziwnie, ale nie. Łupież Giberta zwykle ustępuje samoistnie w ciągu 6–9 tygodni i nie wymaga leczenia. Nie jest ono konieczne, jeśli wysypka nie powoduje dotkliwych objawów. Jeśli natomiast pojawi się swędzenie, kóre jest jednym z najczęstszych objawów, można je leczyć dostępnymi bez recepty kremami steroidowymi, takimi jak krem z hydrokortyzonem, i doustnymi lekami przeciwhistaminowymi. Nie skrócą one czasu trwania wysypki, ale złagodzą swędzenie. Innym sposobem leczenia świądu jest światło ultrafioletowe (UVB) lub światło słoneczne. Należy wystawić skórę na działanie słońca przez 10 do 15 minut dziennie. Najlepszym sposobem na potraktowanie łupieżu Giberta jest unikanie przegrzania poprzez ograniczenie ruchu i unikanie gorących pryszniców i kąpieli. Nie ma dowodów, by skuteczne w leczeniu miały być leki przeciwwirusowe czy antybiotyki.
Istnieją domowe sposoby na ten łupież. To letnie kąpiele lub prysznice, unikanie wysuszającego skórę mydła, noszenie bawełnianych lub jedwabnych ubrań oraz kąpiele z płatków owsianych.
Jeśli łupież różowy pojawia się na wczesnym etapie ciąży, w ciągu pierwszych 15 tygodni, wydaje się, że istnieje większe prawdopodobieństwo poronienia. Jeśli matka dotknięta jest chorobą, istnieje ryzyko przedwczesnego porodu. Ponieważ niewiele można zrobić, aby zapobiec łupieżowi Giberta, chore matki podlegają obserwacji.
Karolina Kasperek
Fot. Shutterstock
Artykuł ukazał się w Tygodniku Poradniku Rolniczym 21/2023 na str. 59. Jeśli chcesz czytać więcej podobnych artykułów, już dziś wykup dostęp do wszystkich treści na TPR: Zamów prenumeratę.