Dorośli ludzie powinni pić mleko?
W obiegowych opiniach słyszy się, że mleko w niesfermentowanej postaci jest napojem, którego nie piją dorosłe ssaki, zatem dorosłemu człowiekowi mleko służyć nie może. Dr hab. Sławomira Drzymała-Czyż z Katedry i Zakładu Bromatologii UM w Poznaniu obala ten mit. Okazuje się bowiem, że to prawda, ale tylko częściowa.
Tak się bowiem dzieje u zwierząt, człowiek natomiast okazuje się wyjątkowym na ich tle ssakiem, bo sięga po inne – niż własnego gatunku mleko. Dlaczego? Bo może. Otóż, około 7 tysięcy lat temu pojawiła się w gatunku ludzkim mutacja genetyczna, która sprawiła, że zaczęliśmy produkować enzym laktazę i sprawnie trawić zawartą w mleku laktozę, również w wieku dorosłym.
Moda na bezlaktozowe produkty jest bezzasadna
Mutacja rozpowszechniła się w populacji europejskiej i sprawiła, że dziś, przynajmniej w Polsce, 75% populacji może spożywać, bez żadnych skutków ubocznych, mleko i jego przetwory. A co z pozostałymi 25% populacji? U tych osób mamy do czynienia z doskonałą aktywnością enzymu do 4. roku życia, po czym jego aktywność spada, ale nie zanika. W wieku dorosłym jego produkcja to jakieś 20% początkowych ilości. Dużo mniej, ale wciąż wystarcza, żeby cieszyć się nabiałem. Dlatego obecna moda na bezlaktozowe produkty czy farmaceutyki jest bezzasadna.
Naukowcy twierdzą, że tak śladowe ilości laktozy, jakie znajdują się w lekach, są do strawienia nawet przez osoby, u których produkcja enzymu zmalała. Niektórzy naukowcy twierdzą nawet, że dorosły człowiek może dziennie spożyć nawet 12 gramów laktozy (w dawce podzielonej). Jeśli zrobi się to, wypijając na raz półtora litra mleka, nie będzie zaskoczeniem, że chwilę później potrzebna będzie wizyta w toalecie. Istnieje też – chociaż dyskusyjna – teoria, że na aktywację laktazy w naszych organizmach możemy wpływać po prostu spożywając nabiał. Pobudzamy wtedy organizm do jego produkcji.
Prof. Wojciech Cichy – gastrolog i wykładowca na poznańskim UM – uzasadniając tę teorię przytacza fakt, że w populacjach i rejonach geograficznych, w których od wieków istnieje wysoka kultura picia mleka (kraje skandynawskie czy alpejskie), odsetek osób z nietolerancją laktozy wynosi jedynie 2–3%. Osobnym problemem jest alergia na białko mleka, czyli kazeinę. Szacuje się, że na alergię tę cierpi 3–4% populacji. Zatem znakomita większość z nas może z powodzeniem spożywać mleko i jego przetwory.
Mleko to napój niezwykle odżywczy
Nikogo do picia mleka się nie zmusi,ale wątpiących powinny przekonać liczne badania, z których jednoznacznie wynika, że mleko to napój nieprawdopodobnie odżywczy. Mówi się, że mleko i jego przetwory są najbardziej wszechstronnymi pod względem wartości odżywczych produktami, bo zawierają: wysokiej jakości tłuszcz, który nie przyczynia się do powstawania miażdżycy, cenne fosfolipidy i unikalne kwasy tłuszczowe (jak np. kwas alfalinolowy) działające prozdrowotnie.
Mleko zawiera badane wnikliwiej od niedawna substancje zwane sfingolipidami, które okazują się być niezmiernie ważne w szeregu procesów w organizmie, w tym uczestniczą w rozwoju tkanek i działają jako receptory dla toksyn.
Co z tłuszczami trans, o których wiadomo, że nie są korzystne? Te w mleku także istnieją, ale w bardzo małych ilościach. I nie są szkodliwe, ponieważ są naturalnego pochodzenia. Zupełnie inaczej jest z tłuszczami trans w margarynach powstającymi w wyniku sztucznego uwodornienia. Tłuszcz w mleku pełni wiele ważnych funkcji, między innymi pozwala przyswajać witaminy rozpuszczalne w tłuszczach, jak A, D, E czy K, dlatego nieporozumieniem są produkty mleczne odtłuszczone – pozbawiają nas tych witamin.
I w końcu wapń. Mleko jest jego doskonałym źródłem. Tak, to prawda, że istnieją produkty oferujące większą biodostępność, czyli lepszą przyswajalność wapnia. To choćby warzywa o zielonych liściach, ale żeby pozyskać z nich tyle wapnia, ile nam potrzeba, trzeba by zjadać tych warzyw po kilka kilogramów dziennie. Tymczasem to samo uzyskamy, wypijając dziennie szklankę mleka, zjadając jeden jogurt czy plaster długodojrzewającego sera. Jeszcze lepiej, jeśli postawimy na produkty fermentowane – one wspierać będą działanie mikrobioty jelitowej, którą dziś tak często naruszamy, przyjmując nie tylko antybiotyki, ale popularne leki przeciwbólowe czy zobojętniające soki żołądkowe.