Polscy naukowcy tworzą mapę występowania niebezpiecznych kleszczy. Jak można im pomóc?
Pajęczaki te mogą przenosić wirusa krymsko-kongijskiej gorączki krwotocznej, w której śmiertelność wśród ludzi wynosi średnio 30%. Możemy pomóc naukowcom na dwa sposoby:
- zwiększając zasięg poszukiwań – jeśli znajdziecie nietypowego kleszcza, zgłoście go naszym naukowcom;
- informując innych – kompendium wiedzy na temat kleszczy i chorób przez nie przenoszonych znajdziecie na stronie www.narodowekleszczobranie.pl.
Jak czytamy dalej projekt „Narodowe kleszczobranie” rozpoczął się wiosną tego roku. Jest to badanie z zakresu nauki obywatelskiej – pierwszy tego typu projekt w Polsce.
Alarm poważny, a w Polsce już powstaje mapa występowania tych nowych, groźnych kleszczy. Czas zatem dowiedzieć się o nich czegoś więcej, bo to nowy gatunek i bardziej niebezpieczny niż którykolwiek z bytujących już na naszym terenie.
Afrykańskie kleszcze Hyalomma przybywają do Polskai wraz z ptakami
Mowa o kleszczu Hyalomma. Jego nazwa zupełnie nie kojarzy się z jego naturą. Hyalomma pochodzi od dwóch greckich słów: hyalos, oznaczającego „kryształ” albo „szkło”, i omma, oznaczającego „oko”.
Pajęczak zwałby się więc z polska kryształowookim. Tymczasem jego drugie imię to monster tick, czyli kleszcz monstrualny albo potworny. Jak czytamy na stronie projektu narodowekleszczobranie.pl, w Europie coraz częściej stwierdza się obecność kleszczy egzotycznych. Przyczyną jest ocieplanie się klimatu. Nie znaczy to, że kleszcze te nie przybywały do Europy i Polski wcześniej. Ich larwy i nimfy podróżowały tu masowo od dekad na ciałach migrujących ptaków. Tyle, że niskie temperatury i duża wilgotność wiosną nie pozwalały kleszczom w tych stadiach przeżyć.
Ostatnie suche i ciepłe wiosny spowodowały, że Hyalomma pojawiła się w północnej Europie. Kleszcza odnotowano już w Szwecji, Niemczech, Czechach i na Słowacji – dorosłe osobniki atakowały tam ludzi i zwierzęta. Uwalniano od nich psy, konie i bydło, a nawet były znajdowane w domach. Teraz naukowcy chcą dowiedzieć się czy kleszcz ten pojawił się też w Polsce, m.in. dlatego, że jest wyjątkowo niebezpieczny. Przenosi on bowiem wirusa bardzo niebezpiecznej gorączki krwotocznej, zwanej gorączką krymsko-kongijską.
Jak można zarazić się gorączką krymsko-kongijską?
Wirus jest przenoszony na ludzi przez ukąszenie kleszcza lub przez kontakt z zakażoną krwią lub tkankami zwierzęcymi podczas uboju i bezpośrednio po nim. Jak czytamy na stronach WHO – Światowej Organizacji Zdrowia – choroba występuje głównie u osób zajmujących się hodowlą zwierząt – rolników, pracowników rzeźni i lekarzy weterynarii. Do przeniesienia wirusa z człowieka na człowieka może dojść w wyniku bliskiego kontaktu z krwią, wydzielinami, narządami lub innymi płynami ustrojowymi zakażonej osoby.
Okres inkubacji, czyli wylęgania się wirusa, zależy od sposobu zakażenia. Po ukąszeniu przez kleszcza okres inkubacji wynosi zwykle od 1 do 3 dni, maksymalnie 9 dni. Okres inkubacji po kontakcie z zakażoną krwią lub tkankami wynosi zwykle od 5 do 6 dni, a udokumentowany maksymalny okres to 13 dni.
Ciało w bólu i krwotoki, czyli najczęstsze objawy gorączki krymsko-kongijskiej
Początek objawów jest nagły i objawia się gorączką, bólami mięśni, zawrotami głowy, bólem i sztywnością szyi, bólem pleców, głowy, oczu i światłowstrętem. Na początku mogą wystąpić też nudności, wymioty, biegunka, ból brzucha i ból gardła, po których następują gwałtowne zmiany nastroju i dezorientacja. Po 2–4 dniach pobudzenie ustępuje miejsca sennościi, depresji i zmęczeniu, a ból brzucha może lokalizować się w prawym górnym kwadrancie z wyczuwalnym powiększeniem wątroby.
Wśród objawów mogą wystąpić też przyspieszone bicie serca, powiększenie węzłów chłonnych i wysypka wybroczynowa (wysypka spowodowana krwawieniem do skóry) na powierzchniach błony śluzowej, np. w jamie ustnej i gardle oraz na skórze. Wybroczyny mogą przejść w krwotoki.
Zwykle występują objawy zapalenia wątroby, a u ciężko chorych pacjentów po piątym dniu może wystąpić szybkie pogorszenie stanu nerek, nagła niewydolność wątroby lub niewydolność płuc. Śmiertelność z powodu tej gorączki wynosi około 30%, a śmierć następuje w drugim tygodniu choroby. U pacjentów, którzy wyzdrowieją, poprawa zwykle rozpoczyna się dziewiątego lub dziesiątego dnia po wystąpieniu choroby. Nie ma specyficznego leczenia w tej chorobie. Stosuje się ogólną opiekę wspomagającą leczenie objawów.
Dużą skuteczność wykazuje lek przeciwwirusowy rybawiryna.
Kleszcz Hyalomma będzie cię gonić!
W przeciwieństwie do znanych nam już w Polsce gatunków kleszczy, które biernie czekają w roślinach na przechodzącego żywiciela, Hyalomma aktywnie poszukuje swoich gospodarzy!
Dorosłe kleszcze chowają się na ziemi i zmierzają w stronę zwierzęcego żywiciela, gdy wyczują określone sygnały, w tym wibracje, obiekty wizualne, dwutlenek węgla, amoniak lub temperaturę ciała. Wizualnie rozpoznają żywiciela z odległości 3–4 metrów, niektóre zaś nawet 9 metrów. Mogą podążać za żywicielem przez dziesięć minut lub dłużej i w tym czasie pokonać dystans do 100 metrów.
Jak je rozpoznać? Dorosła samica Hyalommy jest nawet cztery razy większa od kleszcza pospolitego. Ich ciało jest rudobrązowe do prawie czarnego i mają długie prążkowane odnóża.
Karolina Kasperek