Dla bakterii nasze ręce są jak autostrada do organizmu
Najłatwiejszym sposobem, aby zarazki wydostały się ze swoich kryjówek i przedostały się do organizmu, są ręce. Dłonie stale wchodzą w interakcję z przedmiotami w domu, posługujemy się palcami, wycierając oczy i nos, rękoma wkładamy do ust wiele pokarmów. Właśnie w ten sposób bardzo często choroby zakaźne omijają główną naturalną obronę organizmu, czyli skórę.
Nasze smartfony to wylęgarnią bakterii, w tym gronkowców
Ile razy dziennie sprawdzasz swój smartfon? Jedno z badań wykazało, że ludzie przesuwają, dotykają, piszą i klikają średnio ponad 2600 razy dziennie. To oznacza ponad 75 oddzielnych sesji telefonicznych.
A teraz zadajmy sobie pytanie – kiedy ostatni raz czyściliśmy swój smartfon? Większość z nas nie ma takiego nawyku. Tymczasem dotyk idący w tysiące sprawia, że nasze smartfony stają się wylęgarnią bakterii, a niektóre z nich mogą być niebezpieczne. Do najczęściej spotykanych bakterii należą te z rodziny Staphylococcus, czyli gronkowców, których niektóre odmiany mogą powodować groźne zakażenia. Pamiętajmy! Telefon dotyka naszej twarzy, uszu i ust. Niebezpieczeństwo rozprzestrzeniania się chorób wzrasta, gdy udostępniamy telefon innej osobie.
Aby uniknąć tego niebezpieczeństwa, zapoznajmy się z instrukcją producenta telefonu dotyczącą prawidłowego sposobu czyszczenia urządzenia. Wiele telefonów można utrzymać w czystości, przecierając je alkoholem. Niestety preparaty na bazie alkoholu nie są w stanie skutecznie walczyć z legionellą. Wiadomo natomiast, że radzą sobie z nią preparaty zawierające jony miedzi lub srebra.
Tysiące zarazek na pilocie od telewizora
Podczas surfowania po kanałach nasze palce operują w strefie z zarazkami, która bardzo rzadko jest czyszczona. Wszystkie te naciśnięcia przycisków na pilocie od telewizora stwarzają okazję do kontaktu zarazków ze skórą. Przynosimy je tam ze sklepu, chlewni, toalety. Jeśli mamy w zwyczaju jeść podczas oglądania telewizji, nasze palce przenoszą zarazki na żywność.
Najbezpieczniejszym sposobem odpoczynku przed telewizorem jest wycieranie pilotów. Wyróbmy nowy nawyk i dodajmy go do listy, gdy wykonujemy inne czynności, jak odkurzanie czy zamiatanie. W ten sposób możemy zacząć kojarzyć czysty dom z czystym pilotem.
Na biurkach i laptopach jest więcej bakterii niż na desce sedesowej
Kiedy ostatni raz czyściliście laptop czy komputer? Powinniśmy zwracać uwagę na miejsca, w których często trzymamy ręce, czyli mysz i klawiaturę. Ręce myjmy nie tylko po skorzystaniu z toalety, ale także po wstaniu od komputera, jeśli właśnie chcemy coś przekąsić. Warto regularnie czyścić i dezynfekować także powierzchnie, na których stoją komputery. Dowiedziono, że na powierzchniach biurek znajduje się ponad 3000 bakterii na centymetr kwadratowy. To ponad sześciokrotnie więcej niż liczba, którą można znaleźć na przeciętnej klawiaturze i ponad 400 razy więcej niż na przeciętnej desce sedesowej.
Gąbkę do mycia naczyń najlepiej wymieniać co najmniej raz w tygodniu
Zmywacie naczynia? Nie, ponieważ macie zmywarkę? Nic nie szkodzi. W waszych zlewozmywakach pewnie gdzieś majaczy mała gąbka do szybkiego zmycia kuchennych powierzchni. Podczas używania z pewnością tonie w płynie czy mydle i ciepłej wodzie, ale ile czasu spędza w wilgotnym i ciepłym środowisku? Właśnie takie środowisko bakterie wprost uwielbiają, ponieważ pozwala im szybko się namnażać. Taka gąbka może stać się niebezpieczniejsza, jeśli w kuchni obrabiamy surowe mięso. Surowy kurczak może być źródłem salmonelli, najczęstszego na świecie źródła zatruć pokarmowych.
W przeszłości eksperci ds. zdrowia zalecali gotowanie gąbek lub podgrzewanie w mikrofalówce. Jednak badania wykazały, że metody te są jedynie częściowo skuteczne, usuwając najwyżej około 60% bakterii. Oznacza to, że słabsze bakterie zostają zabite, pozostawiając miejsce silniejszym. Zatem najbezpieczniejszym sposobem utrzymania naczyń w czystości jest wymiana zużytej gąbki po tygodniu na nową. Jest to szczególnie ważne, jeśli mieszkamy w domu z osobą bardzo młodą lub starszą lub jeśli z innego powodu ktoś ma osłabiony układ odpornościowy.
Myj tę, która myje
Bakterie na sprzęcie, którym staramy się je usunąć? Ależ oczywiście! Dentyści zalecają, aby myć zęby przynajmniej dwa razy dziennie lub lepiej – po każdym posiłku. Jaki inny przedmiot spędza tyle czasu w naszych dłoniach i ustach niż szczoteczka do zębów? Według American Dental Association szczoteczki do zębów należy wymieniać co najmniej co trzy do czterech miesięcy. Jednak w tym czasie mogą gromadzić się na nich całe krocie zarazków.
Nie do końca poznano szkodliwość zarazków na szczoteczkach do zębów. W jamie ustnej znajdują się setki drobnoustrojów, które zwykle równoważą się, zapobiegając przejęciu kontroli przez jeden z nich. Badania wykazały, że niektóre lądują na szczoteczce do zębów i jej włosiu.
Chociaż nie wiemy, jakie zagrożenie stwarzają te bakterie, istnieją sposoby na zmniejszenie ryzyka zakażenia. Przede wszystkim nie udostępniajmy swojej szczoteczki do zębów innym. Jeśli osoba, z którą się dzielimy, jest chora, to łatwa droga do rozprzestrzenienia się choroby. Pamiętajmy, że wiele infekcji rozwija się, zanim pojawią się objawy, w tym zwykłe przeziębienie. Opłuczmy szczoteczkę do zębów wodą z kranu i pozostawmy ją pionowo do wyschnięcia. Nie pozwólmy, aby szczoteczka dotykała innej szczoteczki, gdy jest przechowywana. Nie zakrywajmy ani nie zamykajmy szczoteczki w pudełeczku. Zapobiega to szybkiemu wysychaniu, pozostawiając więcej czasu na rozwój bakterii.
Często wymieniajmy szczoteczkę, nawet co miesiąc. Podczas gdy większość dorosłych może sobie pozwolić na wymianę po trzech lub czterech miesiącach, szczoteczki do zębów dla dzieci należy wymieniać częściej.
Karolina Kasperek