Dorastała i wychowywała się w miejscu o wyjątkowej urodzie. To maleńka Chotowa w powiecie dębickim. Studiowała w Krakowie na Uniwersytecie Rolniczym. Wróciła do domu, gdzie prowadzi z mężem Waldemarem i rodzicami gospodarstwo specjalizujące się w produkcji mleka. Odbiera je Mlekovita. W ubiegłym roku postawili na drugi rodzaj działalności – agroturystykę. Na gości czekają kwatery w odnowionym domu po dziadkach.
Fotografie, na których pani Małgorzata występuje w kowbojskiej stylizacji, podbiły serca czytelników
Za namową małżonka
Męża poznała w Krakowie, był w mieście przejazdem. Mistrz Polski rolników w szachach wracał z turnieju II ligi seniorów w Poroninie do domu w Chojnicach w Pomorskiem. Zaiskrzyło, a on do swojej wybranki podróżował potem przez całą Polskę. 6 maja 2016 roku powiedzieli sobie „tak”.
Fotografie, na których pani Małgorzata występuje w kowbojskiej stylizacji, podbiły serca czytelników. Ale znacznie więcej zdjęć nasza bohaterka ma ze zwierzętami. Tymi, które określa jako bardziej kontaktowe. Fotografie wykonywane przez męża w ich gospodarstwie prezentują się jak efekt profesjonalnych sesji. Jedna z fotografii, z cielaczkiem, zrobiła furorę w internecie. Inne trafiają do ściennych kalendarzy przygotowywanych od kilku lat przez naszą rozmówczynię.
O zwierzętach wie wszystko, jest świeżo upieczonym magistrem inżynierem zootechnikiem, a także technikiem weterynarii. – Od dziecka żyję wśród zwierząt gospodarskich i towarzyszących. Na moich zdjęciach, nie tylko tych z kalendarzy, zawsze jest jakieś zwierzę: krowa, indyk czy kot. Od początku byłam pewna, że tematyka moich studiów powinna mieć z nimi związek.
Zdjęcia ze zwierzętami od kilku lat są ozdobą powstających w Chotowej kalendarzy
Cały czas poszerza swoją wiedzę. Jeździ do Krakowa na weekendowe kursy. Ukończyła zoopsychologię, masaż leczniczy, kurs pierwszej pomocy.
– Jeden jest wyjątkowo towarzyski. Zastanawiam się, czy nie zrobić z nim kursu felinoterapii – dodaje.
Bociania mama
Interesuje się bocianami, były tematem jej pracy magisterskiej. Zainteresowanie to nie ma charakteru tylko teoretycznego. Kolejny rok doglądają z mężem w gnieździe „swoje” bociany. O postępach w wysiadywaniu jajek i losach piskląt informuje umieszczona na ogrodzeniu posesji bogato ilustrowana gazetka „Bocianie wieści”. Przybywa też lajków na stronie Chotowskie Bociany na Facebooku. Inny bocian, który został w okolicach Chotowej na zimę, zawdzięcza Czapiewskim życie. Odkarmiony trafił (transport zapewniła gmina) do Ośrodka Rehabilitacji Zwierząt Chronionych w Przemyślu.
W miejscowym Kole Gospodyń Wiejskich odpowiada za prowadzenie strony na Facebooku, tworzy ozdoby przeznaczone na kiermasze. Jej mama należy do koła i to ona ją wciągnęła. Małżonkowie uwielbiają podróże. Wracając z sesji w lubelskim Ursusie, odwiedzili Kazimierz Dolny i – jakżeby inaczej – Czarnolas.
– Fajnie byłoby, gdyby wypaliła rozpoczęta w ub. roku działalność agroturystyczna. Jeśli latem wrócą, oczywiście nie wszyscy, goście z ub. roku, to znaczy, że idzie to w dobrym kierunku. Z rozwijaniem agroturystyki wiążą się też nasze plany na skansen, zagrodę edukacyjną i mini zoo ze zwierzętami gospodarskimi – zdradza pani Małgorzata.
Krzysztof Janisławski