Wieś polska w dobie wojny
To ostatnie zagadnienie znalazło szczególny wyraz w prelekcji prof. dr hab. Janusza Szczepańskiego z Instytutu Historii Akademii Finansów i Biznesu Vistula w Warszawie, który podkreślił, iż ukoronowaniem tej walki była zwycięska wojna z sowiecką Rosją. Profesor mówił o wsi polskiej w dobie wojny 1920 roku i szczególnym udziale chłopów w powstrzymaniu najazdu bolszewickiego na Polskę. Nadmienił, że w dotychczasowych dyskusjach z udziałem historyków, polityków i publicystów nad dziejami wojny 1920 roku, o czym mogliśmy się przekonać przed trzema laty, podczas setnej rocznicy Bitwy Warszawskiej, dominowało zagadnienie Cudu nad Wisłą i przyczyn naszego zwycięstwa, a klęski oddziałów Armii Czerwonej dowodzonych przez Michaiła Tuchaczewskiego. Dyskutowano również nad autorstwem planu Bitwy Warszawskiej, stanowiskiem państw europejskich wobec bolszewickiej inwazji na Polskę.
{embed-gallery-1_class}{embed-gallery-1}387047{/embed-gallery-1}{embed-gallery-1}387048{/embed-gallery-1}{/embed-gallery-1_class}
Mniej natomiast podkreślano udział społeczeństwa II Rzeczypospolitej, a zwłaszcza mieszkańców polskiej wsi w powstrzymaniu bolszewickiej nawały.
Chłopi stanowili 70% polskiej armii
Profesor Szczepański podczas wspomnianej konferencji przybliżył sytuację polskiej wsi w okresie wojny 1920 roku. Zaznaczył, że przygotowując referat, korzystał z artykułów prasowych, pamiętników i wspomnień uczestników tamtych wydarzeń. W poszukiwaniu materiałów do swoich publikacji książkowych na temat postaw społeczeństwa II Rzeczypospolitej wobec bolszewickiej inwazji, korzystał również z archiwów polskich, a także białoruskich, rosyjskich, litewskich i ukraińskich.
Do obrony granic i zwycięskiego zakończenia wojny z sowiecką Rosją potrzebna była odrodzonej Polsce armia, a ta składała się w 70% z żołnierzy pochodzenia chłopskiego. Należało tę armię systematycznie powiększać, a także troszczyć się o jej morale. Tymczasem młodzież wiejska zaczęła masowo bojkotować pobór do wojska. Ukrywano też dezerterów. Głównym powołaniem chłopa była uprawa roli. Najgorzej było, gdy do wojska trzeba było iść w okresie pilnych prac polowych. Ponadto ludność wiejska była rozgoryczona brakiem realizacji dekretu o reformie rolnej, a to jej obiecywały władze odrodzonej Polski. Konieczność przejęcia części ziemi obszarniczej zawarta było w programach takich partii związanych ze wsią, jak chociażby Polskie Stronnictwo Ludowe „Piast” i Polskie Stronnictwo Ludowe „Wyzwolenie”.
Polscy chłopi zaopatrywali wojsko w odzież
Jak wynika z wielu chłopskich pamiętników, mieszkańcy wsi nazywali odrodzoną Polskę macochą. Należy też zaznaczyć, że na wieś docierała komunistyczna agitacja szerząca bolszewickie hasła, zachęcająca do obalenia siłą rządów burżuazji i obszarników. Wielu mieszkańców wsi pod wpływem tych haseł uczestniczyło w wydarzeniach rewolucyjnych 1919 roku, m.in. na Lubelszczyźnie, ale też i na Mazowszu, wraz z komunistami zakładając rady Delegatów Robotniczych i Chłopskich i oczekując na wkroczenie Armii Czerwonej na ziemie polskie.
W lutym 1919 roku na Kresach Wschodnich rozpoczęła się wojna polsko-sowiecka. Główny jej ciężar ponosiła polska wieś. Dostarczała armii rekrutów, zapewniała aprowizację wojska, kwatery i podwody, dostarczała koni, paszy i realizowała inne świadczenia na rzecz sił zbrojnych. Zgodnie z ustawą sejmową z 11 kwietnia 1919 roku o zaopatrzeniu wojska na zimę, w skali całego kraju wieś dodatkowo musiała dostarczyć:
- 100 tys. ciepłych płaszczy,
- 100 tys. bluz,
- 90 tys. spodni,
- 60 tys. par trzewików,
- 20 tys. par butów,
- 100 tys. kompletów ciepłej bielizny,
- 70 tys. derek.
Mieszkańcy wsi zmuszeni byli często kupować te towary w mieście po paskarskich cenach.
Chcecie wspólnego konia?
Świadectwem negatywnego stosunku chłopów do wojny z bolszewicką Rosją w tym czasie są ich listy do redakcji pism ludowych: „Piast”, „Wyzwolenie”, „Przyjaciel Ludu”, „Gazeta Ludowa”. Artykuły zamieszczone w tych organach prasowych świadczyły, że jedyną nadzieję na poprawę sytuacji ekonomicznej chłopi pokładali w szybkim zakończeniu wojny. Na organizowanych wiecach i zgromadzeniach chłopskich uchwalano petycje domagające się, obok realizacji dekretu o reformie rolnej, także zawarcia sprawiedliwego pokoju z bolszewicką Rosją.
W odpowiedzi na pogarszającą się sytuację na froncie z inicjatywy władz rządowych 1 lipca 1920 roku powołano Radę Obrony Państwa na czele z Józefem Piłsudskim jako naczelnikiem państwa i naczelnym wodzem. Apelowała ona do społeczeństwa o stawienie czoła bolszewickiej inwazji, o wstępowanie w szeregi Wojska Polskiego i armii ochotniczej. Opracowano wiele odezw do ludności wiejskiej, w których scharakteryzowano „bolszewicki raj”, jakiego będzie oczekiwała wieś po zajęciu Polski przez wroga. W jednej z odezw zatytułowanej „Bolszewicy kradną ziemię” ostrzegano polskiego chłopa:
”W państwie bolszewickim nie ma prywatnej własności... Bolszewicy z głodu wdzierają się do Polski, aby zrabować polskiego chłopa, aby się nasycić polskim chlebem!... Po wyzwoleniu komunistycznym... krowa ma być wspólna i koń wspólny, i wóz. To wszystko należeć będzie do całej wsi, nie zaś do jednego!”.
Postawa chłopów wobec wojny
Mimo intensywnej działalności propagandowej nadal nie było poparcia ogółu ludności wiejskiej dla Rady Obrony Państwa. W lipcu 1920 roku w szeregach armii ochotniczej znaleźli się głównie działacze ruchu ludowego związani z PSL „Piast” i PSL „Wyzwolenie”, byli członkowie Polskiej Organizacji Wojskowej i zamożniejsi chłopi. Wincenty Witos wspominał:
„Zdarzało się nawet i na moich zgromadzeniach, że chłopi występowali przeciw służbie wojskowej i płaceniu podatków. Narzekali głośno na nędzę, zdzierstwo panów, księży i Żydów. Nieraz na zgromadzeniach słyszałem okrzyki: »Niech do wojska idą panowie i Żydzi, my nie mamy czego bronić!«. Czasem miałem wrażenie, że te hasła były wyuczone, choć nierzadko dyktowała je gorycz”.
Postawy mas chłopskich wobec obowiązku walki z bolszewickim najazdem nie mogła szybko zmienić ustawa o reformie rolnej uchwalona jednogłośnie podczas posiedzenia Sejmu Ustawodawczego 15 lipca 1920 roku. Jedynym ratunkiem dla Polski miało być powołanie rządu na czele z politykiem akceptowanym przez polską wieś. Wybór padł na Wincentego Witosa, lidera PSL „Piast”, cieszącego się szerokim poparciem społecznym. Jako polityk centrowy był on możliwy do zaakceptowania przez wszystkie polityczne ugrupowania.
Wybór Witosa na premiera miał też mieć wymiar symboliczny i propagandowy. Naprzeciw robotniczo-chłopskiej Armii Czerwonej, która miała „wyzwolić” ciemiężony lud w Polsce, stał polski rząd z premierem chłopem na czele, z wojskiem stworzonym głównie z mieszkańców wsi. Należy wspomnieć, iż utworzony 14 lipca 1920 roku rząd Witosa, zresztą na jego wniosek, został nazwany Rządem Obrony Narodowej.
W jednej z odezw do włościan Witos apelował:
„Kto z was zdolny do noszenia broni, na front! Dzisiaj największy obowiązek każdego Polaka to służba w obronie Ojczyzny. Na polu walki, na froncie, jest dzisiaj miejsce dla każdego, kto broń udźwignąć potrafi. Inni dać muszą ofiarę z pracy i mienia […]. Trzeba ratować Ojczyznę, trzeba jej oddać wszystko, majątek, krew i życie, bo ta ofiara się stokrotnie opłaci, gdy uratujemy państwo od niewoli i hańby!”.
Jako premier Rządu Obrony Narodowej Witos wykazał wyjątkową aktywność i skuteczność. Spowodował szybki wzrost liczebności polskiej armii, ogłaszając pobór kolejnych roczników. Bardzo często wyjeżdżał w teren, uczestniczył w wiejskich wiecach, wizytował żołnierzy na froncie. Mieszkańcy wsi odpowiedzieli pozytywnie na apele premiera. Raporty władz wojskowych z przełomu lipca 1920 roku informowały o masowym wstępowaniu chłopów w szeregi Wojska Polskiego. Należy też podkreślić, iż w dziele budzenia świadomości patriotycznej i obywatelskiej ludności wiejskiej dużą rolę odegrały różnorodne w swej treści sugestywne plakaty i afisze propagandowe. Do walki zagrzewały komponowane na potrzebę chwili piosenki i przyśpiewki, jak choćby Pobudka krakusów: „Dalej chłopcy, dalej żywo, otwiera się dla nas żniwo. Rzućwa pługi, rzućwa radło, trza wojować, kiej tak padło!”.
Chłopi ruszyli na wroga
Na wiadomość o odwrocie bolszewików spod Warszawy ogół ludności wiejskiej wystąpił przeciwko wycofującym się oddziałom wroga. Chłopskie oddziały partyzanckie paląc mosty, uniemożliwiały szybki odwrót Armii Czerwonej z ziem Mazowsza, Podlasia i Lubelszczyzny, napadały na tabory wroga, udzielały cennych informacji dowódcom polskich oddziałów. Należy też wspomnieć o masowym wyłapywaniu sowieckich żołnierzy ukrywających się w lasach i zaroślach, Jak wynika z danych wojskowego wywiadu, do 25 sierpnia w rejonie operacyjnym 5. Armii gen. Sikorskiego udało się chłopom złapać blisko 1,5 tys. ukrywających się bolszewików. Nie sposób nie wspomnieć, jak mówił prof. Szczepański, o represjach polskich władz wobec biedoty wiejskiej, która współpracowała z bolszewikami, uczestnicząc w tworzeniu sowieckiego aparatu władzy na terenach zajętych przez Armię Czerwoną. Wincenty Witos był świadomy oczekiwań ludności wiejskiej, działając w kierunku szybkiego zawarcia rozejmu, a potem podpisania pokoju z bolszewicką Rosją. Kierując się polską racją stanu, uczynił wszystko, aby mimo silnych nacisków ze strony zwolenników Piłsudskiego oraz ze strony ziemiaństwa Kresów Wschodnich doprowadzić do zawarcia traktatu ryskiego.
Odzyskanie niepodległości dzięki chłopom
Sukces militarny Polski w wojnie z w 1920 roku jest zazwyczaj przypisywany Józefowi Piłsudskiemu. Pamiętać jednak trzeba, że sam Piłsudski jako naczelnik państwa docenił zasługi chłopskiego premiera Witosa w wojnie 1920 roku, przyznając mu dekretem z 11 lipca 1921 roku Order Orła Białego. On też wysunął kandydaturę Witosa przed zbliżającymi się wyborami na urząd pierwszego prezydenta II RP. Już w pierwszej dekadzie międzywojnia ludowcy ubolewali nad tym, że w oficjalnym przekazie państwowym pomijało się zasługi mieszkańców wsi i ich lidera – Wincentego Witosa – w walce z najazdem bolszewickim.
Podobnie było w latach 30. XX wieku po zjednoczeniu ruchu ludowego. W świetle publicystyki Stronnictwa Ludowego podczas wojny 1920 roku najpełniej zrealizował się chłopski patriotyzm i gotowość do brania odpowiedzialności za państwo. Sukces w wojnie polsko-bolszewickiej został wykorzystany do budowania tożsamości ruchu ludowego. Od 1936 roku dzień 15 sierpnia był uroczyście obchodzony przez SL i zwolenników ruchu ludowego jako tzw. Święto Czynu Chłopskiego. W uroczystych manifestacjach organizowanych w to święto uczestniczyło kilkaset tysięcy mieszkańców wsi. Podkreślano wówczas, że przyszłość Polski, w tym jej niepodległość, była możliwa tylko dzięki chłopom, gdyż jak zapisano w pierwszej odezwie władz naczelnych Stronnictwa Ludowego z marca 1931 roku:
„W chłopie żyje i odradza się naród, z niego czerpie swe siły państwo, on jest czynnikiem porządku i spokoju, najwięcej daje, najmniej wymaga. Bez niego nie może być zdrowego narodu i silnego państwa”.
Karolina Kasperek