<p>”Spotkajmy się w Miastkowie” jest ciekawym pomysłem na pomoc chorym osobom potrzebującym wsparcia finansowego</p>

”Spotkajmy się w Miastkowie” jest ciekawym pomysłem na pomoc chorym osobom potrzebującym wsparcia finansowegoJózef Nuckowski

Zbiórka charytatywna

Niezwykła zbiórka na rzecz czworga dzieci

16 lipca br. odbyła się czwarta edycja imprezy charytatywnej „Spotkajmy się w Miastkowie”. Dopisały hojność uczestników, ich frekwencja i pogoda. Zbiórka ta po raz pierwszy została zorganizowana w 2018 roku i od tamtej pory stale się rozwija.

Zbiórka "Spotkajmy się w Miastkowie" - historia

Głównym pomysłodawcą zbiórki „Spotkajmy się w Miastkowie” jest Mateusz Pałysa, którego zapytaliśmy o to, jak doszło do organizowania imprezy charytatywnej w Miastkowie Kościelnym.

– Po raz pierwszy taka inicjatywa narodziła się w 2018 roku, kiedy nasz kolega z klubu piłkarskiego Wilga Miastków doznał rozległego wylewu. Chcieliśmy mu jakoś pomóc i wpadliśmy na pomysł, że zorganizujemy zbiórkę. W tym roku jest to już czwarta edycja naszej corocznej imprezy i pomagamy w niej czworgu dzieciom: Kornelii, Mai, Gabrysi i Antosiowi. Każdego roku pomagamy komu innemu i z roku na rok impreza stale się rozwija. W tym roku jest to już największa impreza w skali powiatu garwolińskiego. Nie poddajemy się i chcemy robić coraz potężniejsze imprezy. Na pierwszej, dla naszego kolegi, zebraliśmy 63 tys. zł, na drugiej zbiórce dla trojga dzieci – ponad 120 tys. zł. Później była przerwa związana z pandemią, a w ubiegłym roku zebraliśmy ponad 280 tys. zł. Dzisiaj marzy nam się uzyskanie jeszcze większej sumy. Mamy na imprezie bardzo dużo osób, co świadczy o rozwoju naszej inicjatywy – powiedział Mateusz Pałysa.

W chwili zamykania naszego numeru zebrana podczas imprezy kwota wynosiła ponad 222 tys. zł, ale trwało jeszcze liczenie wszystkich zebranych pieniędzy.

Atrakcje na zbiórce "Spotkajmy się w Miastkowie"

Dla uczestników imprezy przygotowano szereg atrakcji, wśród których były między innymi:

przelot śmigłowcem,
przelot balonem,
przejażdżka quadem,
przejażdżka wozem drabiniastym uczepionym do ciągnika,
przejażdżki motocyklem z koszem.

Dużym zainteresowaniem dzieci i dorosłych cieszyły się alpaki.

Ponadto zorganizowano wystawę:

maszyn rolniczych,
starych samochodów i motocykli.

Jak powiedział Mateusz Pałysa, impreza w Miastkowie z roku na rok rośnie w siłę. W tym roku rekordowa była także liczba zespołów występujących na scenie. Wśród nich byli:

Focus,
Discoboys,
Scaner,
Milano,
Candy,
Impuls,
Jorrgus,
B-Qll,
D-Bomb,
Spontan,
Luka Rosi,
ROXAOK.

Zbyszek Perkowski z zespołu Focus zaprosił na scenę jednego z organizatorów, Marcina Grzegrzułkę, który wywiązał się z zadania i doskonale zaprezentował się wokalnie.

Trzeba tutaj dodać, że Marcin Grzegrzułka jest rolnikiem, którego postać niejednokrotnie prezentowaliśmy na łamach TPR. Można śmiało zakwalifikować go jako tzw. człowieka orkiestrę. Marcin Grzegrzułka jest hodowcą bydła mlecznego, a surowiec dostarcza do Okręgowej Spółdzielni Mleczarskiej Garwolin w Woli Rębkowskiej, w której jest członkiem rady nadzorczej. Jest także prezesem mińskiego koła Hodowców MZHBiPM. W Mazowieckim Związku pełni również funkcję sekretarza.

Rolnik orkiestra na festiwalu w Miastkowie

– Dzisiaj pomocy potrzebuje czworo dzieci, a nikt nie wie, czy za jakiś czas sam nie będzie w potrzebie. Dlatego uważam, że warto pomagać i wspierać takie inicjatywy. Robimy wszystko, żeby przyciągnąć jak najwięcej osób na imprezę. Więcej osób to szansa na zebranie większej sumy pieniędzy dla potrzebujących dzieci. Na wystawie maszyn chciałem zaprezentować swoją prasę kostkującą, gdyż jest to druga taka maszyna w Polsce. Prowadzę usługi rolnicze, ale celem uczestnictwa w wystawie nie jest zdobycie nowych klientów, tylko większe zainteresowanie rolników, dla których podczas imprez maszyny i ciągniki rolnicze są dużym magnesem. W poprzednich edycjach byłem tylko wystawcą, a w tym roku jestem wystawcą oraz organizatorem – mówi
Marcin Grzegrzułka.

Wśród atrakcji przygotowanych dla uczestników imprezy były także różnego rodzaju wyroby kulinarne przygotowane głównie przez okoliczne koła gospodyń wiejskich. Jednym z nich było KGW Brzegi, które powstało 3 lata temu, a jego przewodniczącą jest Urszula Wróbel.

– Mamy wielkie serca i nie mogliśmy pozostać obojętni i nie pomóc potrzebującym dzieciom. Mamy w swoim gronie fachowców, którzy potrafią zrobić różne kulinarne cuda, jak np. swojska kiełbasa, kaszanka, salceson, więc wytworzenie tych produktów nie kosztuje wiele, dzięki czemu możemy więcej zarobić i przeznaczyć uzyskany dochód dla potrzebujących dzieci. W ubiegłym roku uczestniczyliśmy w tej imprezie po raz pierwszy i uzbieraliśmy 4 tys. zł. W tej edycji mamy pomysł na jeszcze większą zbiórkę, a jest nim sprzedaż pieczonego prosiaka – wyjaśniają członkowie KGW Brzegi.

W menu KGW Brzegi znalazły się między innymi: