Jak wyliczał lekarz weterynarii Krzysztof Pająk, przy cenie zakupu warchlaka wynoszącej 260 zł za sztukę i kosztach paszy na poziomie 270 zł już wydajemy 530 zł, nie wliczając w to profilaktyki, leczenia, opłat za energię, wodę amortyzację itp. Jeżeli za tucznika ważącego 125 kg otrzymamy cenę 4,20 zł za kilogram, da nam to jedynie 525 zł. Zamiast więc zarabiać, ponosimy straty.
– Mamy niewielki wpływ na cenę pasz czy kupowanych surowców do ich wytworzenia, podobnie jak na cenę warchlaków nabywanych do tuczu. Możemy natomiast zdecydować, o jakiej genetyce i zdrowotności będą, wymaganych szczepieniach, warunkach ich utrzymania, jaką profilaktykę zdrowotną zastosujemy i czy reagujemy na pojawiające się choroby i problemy w chlewni – twierdził Krzysztof Pająk.
W sytuacji gdy cena żywca wieprzowego jest niska, a koszty przewyższają zyski, należy się zastanowić, jak można ograniczyć straty. Jak podkreślał prelegent, obecnie nie kwestionuje się już wpływu różnych patogenów na efektywność tuczu, a jednocześnie bardzo często nie sprawdza się statusu zdrowotnego kupowanych świń oraz nie pyta o szczepienia, jakim zostały poddane....