Antybiotykooporność w chowie i hodowli zwierząt
W Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi trwają prace nad ustawą o zdrowiu zwierząt. W ostatnim czasie w sejmie odbyło się spotkanie sejmowej komisji ds. rolnictwa z rolnikami i przedstawicielami branży mięsnej i mlecznej w sprawie antybiotykoodporności.
Zgodnie z unijną inicjatywą strategiczną (Europejski Zielony Ład, czyli strategią „Od pola do stołu”) zakładającą jako jeden z głównych elementów potrzebę ograniczania zjawiska antybiotykoodporności, należy dążyć do redukcji środków przeciwdrobnoustrojowych przeznaczonych dla zwierząt, z których lub od których pozyskuje się żywność i zwierząt akwakultury. W przypadku tych środków zmniejszenie sprzedaży do 2030 roku powinno nastąpić do poziomu 50% w całej UE.
– Stosowanie przeciwdrobnoustrojowych produktów leczniczych, w tym antybiotykowych produktów leczniczych w chowie i hodowli zwierząt nie stwarza zagrożenia dla zdrowia ludzi, o ile stosowanie takich produktów odbywa się w uzasadnionych przypadkach tzn. po postawieniu diagnozy przez lekarza weterynarii, zgodnie z jego zaleceniami i z zachowaniem okresu karencji – tłumaczył podczas posiedzenia wiceminister rolnictwa i rozwoju wsi Jacek Czerniak.
Czy rolnicy nadużywają antybiotyków?
Na Sali był obecny wiceprezes Warmińsko-Mazurskiego Związku Hodowców Bydła Mlecznego, który przyznał, że jako rolnik prowadzący hodowlę zwierząt jest poirytowany faktem, że musi mierzyć się z nagonką na to, że on i inni gospodarze „pakują” w zwierzęta antybiotyki.
– Nikt z rolników nie stosuje antybiotyków w żywności. Stosujemy antybiotyki w celu leczenia naszych zwierząt. Jako ojciec czwórki dzieci nigdy nie spotkałem się z lekarzem, który wykonałby antybiogram, przypisując antybiotyk moim dzieciom. Każdy lekarz weterynarii, stosując antybiotyk na zapalenie wymienia czy inne choroby, robi antybiogram, więc zmieńmy kierunek myślenia, że to rolnicy faszerują antybiotykami swoje zwierzęta. Nie zostawimy ich, żeby umarły – stwierdził Krupiński.
Spożycie antybiotyków wzrasta
Rolnik odniósł się także do kwestii dotyczącej zwiększenia spożycia antybiotyków, gdyż jego zdaniem, jest to efekt działań podejmowanych przez fermy, na których jest utrzymywany tucz kontraktowy.
– Zwiększenie spożycia antybiotyków to nie przypadek. Większość gospodarstw rodzinnych zlikwidowano, a w ich miejsce wprowadzono tucz kontraktowy. Zwierzęta przyjeżdżają nie wiadomo skąd, a na tych fermach jest „państwo w państwie” – skwitował Krupiński.
Do kwestii sposobu raportowania zużycia antybiotyków odniósł się również Jacek Zarzecki z Polskiej Platformy Zrównoważonej Wołowiny, mówiąc, że są to dane pozyskiwane z hurtowni farmaceutycznych.
– Widać, że mamy efekty lekkiej dezinformacji i mitów w przestrzeni publicznej dotyczących antybiotyków. Polska nie jest czołowym krajem w UE pod względem zużycia środków przeciw drobnoustrojowych, a jest jednym z czołowych krajów, gdzie te środki się sprzedaje na poziomie hurtowym i później tak naprawdę nie wiadomo, w jakim stopniu wyjeżdżają z kraju, a w jakim są zużyte w gospodarstwie – stwierdził Zarzecki.
Rolnicy stosują antybiotyki, by leczyć zwierzęta
Jak podkreślił wiceminister Czerniak, to lekarze weterynarii są uprawnieni do postawienia diagnozy, wyboru adekwatnej procedury leczenia oraz produktu leczniczego stosowanego w danej terapii, przestrzegając przy tym dodatkowych zasad. Antybiotyki nie mogą być stosowane:
rutynowo ani wykorzystywane w celu zrekompensowania niedostatecznej higieny, niewłaściwej hodowli zwierząt, braku opieki lub nieodpowiedniego zarządzania gospodarstwem rolnym,
u zwierząt w celu wspierania wzrostu lub zwiększenia wydajności,
profilaktycznie, inaczej niż w wyjątkowych przypadkach u pojedynczych zwierząt lub u ograniczonej liczby zwierząt, gdy ryzyko zakażenia lub choroby zakaźnej jest bardzo wysokie, a konsekwencje mogą być poważne; w takich przypadkach profilaktyczne stosowanie antybiotykowych produktów leczniczych ograniczone jest do ich podawania wyłącznie indywidualnym zwierzętom, na ww. warunkach.
Krupiński: IBR i BVD powinny być chorobami zwalczanymi z urzędu
Jak zasugerował Krupiński, problem stosowania antybiotyków przez rolników jest również problemem polskiego rządu, który dotychczas nie doprowadził do zwalczania z urzędu wirusów IBR i BVD w stadach bydła mlecznego czy mięsnego.
– Większość antybiotyków jest stosowana podczas próby ratowania ciał, które cierpią na układ oddechowy, jelitowy i inne problemy zdrowotne. Gdyby państwo wygenerowało wreszcie trochę środków, które są i tak co roku pobierane na gruźlicę, brucelozę i inne choroby, to czy nie można byłoby od razu pobrać i wyłapać siewców w całym stadzie? – sugerował Krupiński, omawiając przykład swojego stada.
Zdaniem Krupińskiego takie działanie byłoby korzystne dla rolników-hodowców, którzy od wielu lat proszą o to MRiRW.
Kiedy ustawa o zdrowiu zwierząt będzie gotowa?
Przedstawiciele ministerstwa rolnictwa zapowiedzieli, że ustawa o zdrowiu zwierząt może się ukazać jeszcze w grudniu br. Ustawa na przełomie kwietnia i maja trafiła do uzgodnień międzyresortowych oraz ze stroną społeczną, a plan resortu rolnictwa zakłada, że rząd zajmie się nią może jeszcze w grudniu. Choć zdaniem urzędników lepiej projekt przygotować dobrze niż szybko.
Przeczytaj również:
Oprac. Justyna Czupryniak-Paluszkiewicz, wk