Drugie co do wielkości w tym roku i trzecie od początku epidemii w naszym kraju ognisko afrykańskiego pomoru świń wystąpiło w gospodarstwie położonym w gminie Cegłów, w powiecie mińskim, w województwie mazowieckim. Utrzymywano w nim aż 3347 świń. Stado znajdowało się na terenie strefy czerwonej. W zeszłym roku na przełomie lipca i sierpnia również notowano ogniska na tym obszarze, jednak stada były wówczas zdecydowanie mniejsze.
Największe ognisko w tym roku wybuchło w stadzie liczącym 8012 świń
Największe ognisko choroby w naszym kraju wykryto w maju tego roku w województwie podlaskim w gminie Orla. Stado liczyło wówczas 8012 świń. W ubiegłym roku w czerwcu w tej samej gminie potwierdzono ASF na fermie z niemal 6 tys. świń. Podobnie jak w tamtych przypadkach, tak i teraz nie ustalono do końca przyczyny pojawienia się wirusa ASF w stadach. W dużych fermach świnie najczęściej są utrzymywane na rusztach, więc raczej przyczyną wybuchu choroby nie była ściółka, która już w niejednym małym gospodarstwie stała się źródłem nieszczęścia.
Wybieg to niedobry pomysł
Wirus ASF jest najaktywniejszy w ciepłe miesiące, dlatego służby weterynaryjne nieustannie apelują o to, by rolnicy, zwłaszcza na terenach ASF, zachowali szczególne środki ostrożności w związku z pracami polowymi i nie przenieśli wirusa do gospodarstwa. W ostatnich dniach potwierdzono bowiem też mniejsze ogniska w województwie lubelskim w gospodarstwie, w którym utrzymywano 338 świń, położonym w gminie Niemce w powiecie lubelskim oraz w gospodarstwie, w którym utrzymywano 23 świnie, położonym w gminie Wohyń, w powiecie radzyńskim.
Niestety, ponieważ małe gospodarstwa w strefach ASF zaprzestały w większości chowu świń, odnotowywane ogniska dotyczą w tym roku większych gospodarstw. Choć z drugiej strony liczba ognisk jest mniejsza niż przed rokiem. Być może wynika to ze zmniejszenia populacji dzików i ograniczenia rozprzestrzeniania wśród nich wirusa. Nie bez znaczenia jest także zwiększenie bioasekuracji stad przez rolników w ostatnim czasie.
-
Słoma może być źródłem zakażenia wirusem afrykańskiego pomoru świń, ale choroba dotyka również chlewnie na rusztach
Krajowy Związek Pracodawców-Producentów Trzody Chlewnej zwraca uwagę w piśmie do ministra rolnictwa, że propagowanie utrzymywania świń na wybiegach nie poprawi sytuacji epizootycznej pod względem ASF. Chodzi o ideę podnoszenia dobrostanu zwierząt za rekompensatą, która została zawarta w programie dotyczącym dofinansowania produkcji świń ogłoszonym przez rządzących jako 100 zł do każdej świni. Jak podkreśla KZP-PTCh, w dobie walki z afrykańskim pomorem świń zalecanie czy propagowanie dostępu świń do wybiegu nie jest dobrym pomysłem. Nawet jeśli będzie on zabezpieczony podwójnym ogrodzeniem o wysokości 1,5 m. Doświadczenia w walce z chorobą pokazały, że nawet stada stale przebywające w budynkach bez wybiegów, które miały wprowadzone zasady bioasekuracji, nie uchroniły się przed wirusem. Najczęściej sposób wniknięcia ASF i zakażenia pozostaje nieznany, co świadczy o tym, że wciąż jeszcze nie wszystko wiemy na temat sposobów rozprzestrzeniania się afrykańskiego pomoru świń.
Uwaga na muchy
Wektorów szerzenia się wirusa ASF może być wiele i nawet w najlepiej chronionych gospodarstwach nie ma stuprocentowej gwarancji bezpieczeństwa, ale przestrzeganie zasad bioasekuracji to jedyny sposób, aby walczyć z rozprzestrzenianiem się choroby. Właściwa bioasekuracja minimalizuje znacząco ryzyko wprowadzenia czynników chorobotwórczych do stada. Niebezpiecznym wektorem szerzenia się ASF są samochody wjeżdżające na teren gospodarstwa. Nie powinny być zatem wpuszczane bez dokładnej dezynfekcji. Generalnie nikt oprócz pracowników i lekarza weterynarii nie powinien być wpuszczany do chlewni.
Wirus w Irlandii
Szerzący się ASF – nie tylko w Europie, ale przede wszystkim na ogromną skalę w Azji – skłonił wiele krajów, które póki co są wolne od epidemii, do zwiększenia środków zapobiegawczych. Jak poinformował portal pigprogress, na jednym z lotnisk w Irlandii Północnej zatrzymano w czerwcu partię około 300 kg mięsa wieprzowego nielegalnie wwiezionego do kraju. Obecność wirusa afrykańskiego pomoru świń potwierdzono w pobranych próbkach produktów mięsnych, które pochodziły prawdopodobnie z jednego z krajów Azji. Chociaż wykrycie DNA afrykańskiego pomoru świń samo w sobie nie stanowi znaczącego zagrożenia dla zdrowia zwierząt i ludzi w Irlandii Północnej ani nie wpływa na status tego kraju jako wolnego od choroby, to mimo wszystko wzmocniono kontrole osobiste na lotniskach.
Dominika Stancelewska