W związku z kryzysową sytuacją 12 sierpnia br. w siedzibie Wielkopolskiej Izby Rolniczej w Poznaniu odbyło się zebranie z udziałem Łowczego Krajowego Polskiego Związku Łowieckiego Eugeniusza Grzeszczaka i Zarządu Wielkopolskiej Izby Rolniczej. W spotkaniu uczestniczyli również: wielkopolski wojewódzki Lekarz Weterynarii Dominika Kmet, wicewojewoda wielkopolski Jarosław Maciejewski, były minister rolnictwa Stanisław Kalemba, łowczy okręgowi z Poznania, Piły, Leszna, Kalisza i Konina, a także przedstawiciele Lasów Państwowych z Poznania i Piły, Wielkopolskiego Parku Narodowego oraz Wielkopolskich Parków Krajobrazowych. Na sali nie zabrakło również członków Komisji ds. Produkcji Zwierzęcej WIR.
22 ogniska ASF w Wielkopolsce
W okresie od 7 czerwca do 4 sierpnia br. w woj. wielkopolskim wykryto 22 ogniska wirusa ASF, które zostały zlokalizowane w stadach różnej wielkości. Jak wynika z relacji wojewódzkiej lekarz Weterynarii Dominiki Kmet, decyzją powiatowego lekarza weterynarii w powiatach gnieźnieńskim, obornickim, wągrowieckim i poznańskim, gdzie zostały zidentyfikowane 4 ostatnie ogniska, stada znajdujące się w promieniu od 1 do 3 km zlikwidowano prewencyjnie.
– Od momentu, w którym te decyzje zostały podjęte żaden z lekarzy stacjonujących w tym obrębie, nie zgłosił do nas wystąpienia ASF. Trwa wypłata odszkodowań dla rolników, których stada zostały zabite w związku z działaniami prewencyjnymi – zapewniła Kmet.
Poszukiwania przyczyn wystąpienia ostatnich ognisk ASF wykazały, że w gospodarstwach, gdzie utrzymywano mniej liczne stada świń, doszło do niezachowania zasad bioasekuracji. Natomiast w przypadku większych gospodarstw źródło wirusa nadal nie zostało ustalone.
Polowania na dziki w Wielkopolsce będą zintensyfikowane?
Podczas swojego wystąpienia łowczy krajowy Eugeniusz Grzeszczak odniósł się do propozycji Ministerstwa Klimatu i Środowiska mających związek z wprowadzeniem zmian w prawie łowieckim, które zakładają m.in. ograniczenie polowań. Jak przyznał, może się to okazać szczególnie niebezpieczne dla Wielkopolski, gdzie obecnie produkcja świń jest największa w całej Polsce. Łowczy zwrócił również uwagę na rozległy areał kukurydzy znajdujący się w woj. wielkopolskim, będący jedną z przyczyn licznego występowania dzików w tym regionie. Podkreślił on również, że Polski Związek Łowiecki musi sam dbać o to, by mieć pieniądze na wypłatę odszkodowań dla rolników, których uprawy uległy zniszczeniu przez zwierzęta dziko żyjące.
Jednym z głównych punktów spotkania okazała się deklaracja Łowczego Krajowego dotycząca podpisania zezwolenia na intensyfikację polowań dla łowczych okręgowych z woj. wielkopolskiego.
– Jutro pojawi się pisemna dyrektywa umożliwiająca łowczym okręgowym intensyfikację polowań. Dokument jest gotowy do podpisu. Czy to załatwi temat? Z góry mówię, że w 100% nie – zapowiedział Grzeszczak.
Kiedy skuteczność myśliwych jest największa?
Główny głos w sprawie zabrał Przewodniczący Zarządu Okręgowego Polskiego Związku Łowieckiego w Poznaniu Łowczy Okręgowy Mikołaj Jakubowski, który przedstawił dane dotyczące odstrzału dzików na terenie Wielkopolski, oceniając skuteczność myśliwych jako dobrą. Jak stwierdził, w tym roku tylko w obrębie powiatu poznańskiego odstrzelono ponad 5,5 tys. dzików. Łowczy wyraził również zadowolenie ze współpracy kół łowieckich, zapewniając, że chwilowy problem z dostępnością chłodni jest monitorowany i na bieżąco rozwiązywany.
– Czasami są problemy, np. przeszkadzanie w naszych polowaniach. Cieszymy się, kiedy mamy wsparcie środowiska rolniczego w sytuacjach, gdy tak zwani ekolodzy, bo zazwyczaj z ekologią nie mają nic wspólnego, po prostu blokują nam te polowania. Chwilowy problem z chłodniami, również na bieżąco jest pilotowany – zapewnił Jakubowski.
Zatrważająca dla uczestników spotkania była informacja, którą poznańskiemu łowczemu przekazał łowczy okręgowy z Gorzowa Wielkopolskiego. Jak się okazało, wojewoda zachodniopomorski podczas ostatniego sztabu kryzysowego poinformował uczestników o chęci wydania zakazu odstrzału dzików na terenie tego województwa. Jak podkreślił Jakubowski, nie otrzymał on informacji o tym, czy doszło do zatwierdzenia tej decyzji, jednak przyznał, że jeśli tak się stanie, to będzie to prawdziwa hekatomba dla Wielkopolski zwłaszcza, że w woj. zachodniopomorskim dzików jest minimum 3 razy więcej. Nawiązał również do sytuacji z woj. lubuskiego, w którym odstrzał dzików został wstrzymany na 8 miesięcy, podczas których miały one czas na migrację do woj. wielkopolskiego.
W miastach są potrzebne działania łuczników
Jakubowski przyznał, że odstrzał dzików jest potrzebny również w miastach. Jak się okazało, od 2019 r. prowadzi on bezskuteczne działania mające na celu umożliwienie łowczym współpracę z łucznikami. Jednak by ta była możliwa, potrzebne są rozwiązania systemowe.
– Jako Polski Związek Łowiecki, cały czas zgłaszamy prośby o akces łuczników. W miejscach, gdzie łowczy nie może wejść, łucznik zrobi to skutecznie. Od 2019 r. piszemy pisma do premiera, ministrów, prezydenta. Myślę, że jeszcze większa intensyfikacja polowań pozwoli tego dzika zredukować, ale apeluję o rozwiązania systemowe, jeżeli chodzi o miejsca, gdzie my tych polowań nie możemy wykonywać, czyli przede wszystkim obwody będące w zarządach, a niepodlegające pod Polski Związek Łowiecki. Przede wszystkim miasta, bo to jest ogromny problem, a w miastach ASF już jest – stwierdził Jakubowski.
ASF w Wielkopolsce przeraził wszystkich
Wicewojewoda wielkopolski Jarosław Maciejewski przyznał, że był przerażony liczbą ognisk wirusa ASF, które wystąpiły na terenie województwa przez 2 miesiące.
– To było wyzwanie stawić czoła temu, co się przetoczyło przez północną Wielkopolskę. Skala nieporównywalna do innych miejsc w naszym kraju. Ja byłem przerażony. To co jest największym dramatem, to nieświadomość tempa, w jakim wirus może rozprzestrzeniać się w obszarze naszego kraju – powiedział Maciejewski.
Czy minister klimatu ignoruje ministra rolnictwa w sprawach związanych z łowiectwem?
Obecni na spotkaniu rolnicy zwrócili uwagę na działania prowadzone przez Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi oraz Ministerstwo Klimatu i Środowiska, stwierdzając, że nie ma między nimi zrozumienia. Ze swojej strony zapewnili, że będą wspierać myśliwych i mają nadzieję, iż nie dojdzie do zmiany prawa na ich niekorzyść.
Pojawił się również wniosek o wystosowanie przez WIR pisma, w którym izba wyrazi wsparcie dla myśliwych i zaapeluje do ministra środowiska o to, by się opamiętał.
Rolnicy wspólnie z pozostałymi uczestnikami spotkania omówili kwestie dotyczące rozprzestrzeniania się wirusa ASF. Niektórzy z obecnych zrezygnowali z hodowli świń po tym, jak ich stada zostały zabite po wykryciu ogniska i przyznali, że ich następcy nie decydują się na podejmowanie ryzyka związanego z tą produkcją.
Rozmowy dotyczące łowiectwa mają być kontynuowane we wrześniu podczas planowanego zebrania walnego.
Justyna Czupryniak