W tym roku tylko w obrębie powiatu poznańskiego odstrzelono ponad 5,5 tys. dzików.TPR
StoryEditorWalka z ASF

Dlaczego ministerstwo środowiska przeszkadza w zwalczaniu ASF?

31.08.2024., 14:00h

Ostatnie miesiące są wyjątkowo trudne dla hodowców trzody chlewnej z Wielkopolski z powodu szalejącego w tym regionie wirusa ASF.

ASF: kryzysowa sytuacja w Wielkopolsce trwa

W związku z kryzysową sytuacją 12 sierpnia br. w siedzibie Wielkopolskiej Izby Rolniczej w Poznaniu odbyło się zebranie z udziałem Mieczysława Łuczaka, prezesa WIR, Eugeniusza Grzeszczaka, łowczego krajowego Polskiego Związku Łowieckiego i zarządu Wielkopolskiej Izby Rolniczej.

W spotkaniu uczestniczyli również: wielkopolski wojewódzki lekarz weterynarii Dominika Kmet, wicewojewoda wielkopolski Jarosław Maciejewski, były minister rolnictwa i rozwoju wsi Stanisław Kalemba, łowczy okręgowi z Poznania, Piły, Leszna, Kalisza i Konina, a także przedstawiciele Lasów Państwowych z Poznania i Piły, Wielkopolskiego Parku Narodowego oraz wielkopolskich parków krajobrazowych. Na sali nie zabrakło również członków Komisji ds. Produkcji Zwierzęcej WIR.

Dwadzieścia trzy ogniska w Wielkopolsce

Od 7 czerwca do 31 sierpnia br. w województwie wielkopolskim wykryto 23 ogniska wirusa ASF w stadach różnej wielkości. Jak wynika z relacji Dominiki Kmet, decyzją w powiatach gnieźnieńskim, obornickim, wągrowieckim i poznańskim, gdzie zostały zidentyfikowane ostatnie ogniska, prewencyjnie zlikwidowano stada znajdujące się w promieniu od 1 do 3 km.

Od momentu, w którym te decyzje zostały podjęte, żaden z lekarzy stacjonujących w tym obrębie nie zgłosił do nas wystąpienia ASF. Trwa wypłata odszkodowań dla rolników, których stada zostały wybite – zapewniła Kmet.

Poszukiwania przyczyn wystąpienia ostatnich ognisk ASF wykazały, że w gospodarstwach, gdzie utrzymywano mniej liczne stada świń, nie zachowywano zasad bioasekuracji. Natomiast w przypadku większych gospodarstw źródło wirusa nadal nie zostało ustalone.

Eugeniusz Grzeszczak odniósł się do propozycji Ministerstwa Klimatu i Środowiska mających związek z wprowadzeniem zmian w Prawie łowieckim, które zakładają m.in. ograniczenie polowań. Jak przyznał, może się to okazać szczególnie niebezpieczne dla Wielkopolski, gdzie produkcja świń jest największa w Polsce. Łowczy zwrócił również uwagę na rozległy areał kukurydzy w województwie wielkopolskim, będący jedną z przyczyn licznego występowania dzików w tym regionie. Podkreślił on również, że Polski Związek Łowiecki musi sam dbać o to, by mieć pieniądze na wypłatę odszkodowań dla rolników, których uprawy uległy zniszczeniu przez zwierzęta dziko żyjące.

Jutro pojawi się pisemna dyrektywa umożliwiająca łowczym okręgowym intensyfikację polowań. Dokument jest gotowy do podpisu. Czy to załatwi temat? Z góry mówię, że w stu procentach nie – zapowiedział Grzeszczak.

Myśliwi skuteczni jesienią i zimą

Głos w sprawie zabrał również Mikołaj Jakubowski, przewodniczący Zarządu Okręgowego PZŁ, który przedstawił dane dotyczące odstrzału dzików na terenie Wielkopolski, oceniając skuteczność myśliwych jako dobrą.

Jak stwierdził, w tym roku tylko w obrębie powiatu poznańskiego odstrzelono ponad 5,5 tys. dzików. Łowczy zapewnił również, że chwilowy problem z dostępnością chłodni jest monitorowany i na bieżąco rozwiązywany.

image
Eugeniusz Grzeszczak, łowczy krajowy, Mieczysław Łuczak, prezes Wielkopolskiej Izby Rolniczej, Jarosław Maciejewski, wicewojewoda wielkopolski
FOTO: Justyna Czupryniak

Czasami pojawiają się problemy, np. zakłócanie polowań. Cieszymy się, kiedy mamy wsparcie środowiska rolniczego w sytuacjach, gdy tak zwani ekolodzy – bo zazwyczaj te osoby z ekologią nie mają nic wspólnego – po prostu blokują nam te polowania. Chwilowy problem z chłodniami również na bieżąco jest pilotowany – zapewnił Jakubowski.

Tam strzelać nie kazano

Jakubowski relacjonował również sytuację w sąsiednich województwach. Zatrważająca jest informacja, że wojewoda zachodnio-
pomorski podczas ostatniego sztabu kryzysowego poinformował o zamiarze wydania zakazu odstrzału dzików na terenie tego województwa.

Jak podkreślił Jakubowski, jeśli tak się stanie, to będzie to prawdziwa hekatomba dla Wielkopolski, zwłaszcza że w Zachodniopomorskiem dzików jest co najmniej trzy razy więcej. Nawiązał również do sytuacji z województwa lubuskiego, w którym odstrzał dzików został wstrzymany na 8 miesięcy, podczas których miały one czas na migrację do województwa wielkopolskiego.

Blokują łuczników

Jakubowski przyznał, że odstrzał dzików jest potrzebny również w miastach. Jak się okazało, od 2019 roku prowadzi on bezskuteczne działania mające na celu umożliwienie łowczym współpracę z łucznikami. Jednak by ta była możliwa, potrzebne są rozwiązania systemowe.

Jako Polski Związek Łowiecki cały czas zgłaszamy prośby o dopuszczenie do polowań łuczników. W miejscach, gdzie łowczy nie może wejść, łucznik zrobi to skutecznie. Od 2019 roku piszemy pisma do premiera, ministrów, prezydenta. Myślę, że jeszcze większa intensyfikacja polowań pozwoli tego dzika zredukować, ale apeluję o rozwiązania systemowe, jeżeli chodzi o miejsca, gdzie my tych polowań nie możemy wykonywać, czyli przede wszystkim obwody niepodlegające pod Polski Związek Łowiecki. Przede wszystkim miasta, bo to jest ogromny problem, a w miastach ASF już jest – stwierdził Jakubowski.

Wicewojewoda wielkopolski Jarosław Maciejewski przyznał, że jest przerażony liczbą ognisk wirusa ASF, które wystąpiły na terenie województwa w ciągu 2 miesięcy.

To było wyzwanie stawić czoła temu, co się przetoczyło przez północną Wielkopolskę. Skala nieporównywalna do innych miejsc w kraju. To, co jest największym dramatem, to nieświadomość tempa, w jakim wirus może rozprzestrzeniać się w obszarze naszego kraju – powiedział Maciejewski.

Minister klimatu ignoruje rolników

Obecni na spotkaniu rolnicy zwrócili uwagę na działania prowadzone przez Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi oraz Ministerstwo Klimatu i Środowiska, stwierdzając, że nie ma między nimi porozumienia. Ze swojej strony zapewnili, że będą wspierać myśliwych i mają nadzieję, iż nie dojdzie do zmiany prawa na ich niekorzyść. Pojawił się również wniosek o wystosowanie przez WIR pisma, w którym izba wyrazi wsparcie dla myśliwych i zaapeluje do ministra środowiska o to, by się opamiętał.

Rolnicy wspólnie z pozostałymi uczestnikami spotkania omówili kwestie dotyczące rozprzestrzeniania się wirusa ASF. Niektórzy z obecnych zrezygnowali z hodowli świń po tym, jak ich stada zostały zabite po wykryciu ogniska, i przyznali, że ich następcy nie decydują się na ryzyko związane z tą produkcją.

Mieczysław Łuczak, prezes WIR, podsumowując spotkanie, stwierdził, że różnice w sprawie ASF oraz odstrzału dzików między MKiŚ oraz MRIRW są szkodliwe. Wiele kół łowieckich jest zdezorientowanych i nie wie, co należy robić w takiej sytuacji. Konieczna jest intensyfikacja współpracy środowisk rolników, myśliwych i leśników, a przede wszystkim potrzebne jest zwiększenie liczby polowań na dziki oraz poszukiwania padłych zwierząt.

Justyna Czupryniak

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
14. wrzesień 2024 11:23