Pierwsza połowa roku napawała optymizmem, bo ognisk ASF w całej Europie było mniej niż rok wcześniej. Niestety, od czerwca ruszyła fala zachorowań, która przesuwa się na zachódJózef Nuckowski
StoryEditorASF znów atakuje

Wirus ASF przedostał się na zachód Niemiec

08.08.2024., 14:00h

Rośnie liczba ognisk afrykańskiego pomoru świń w stadach trzody chlewnej. W tym roku w kraju wykryto już 35 ognisk. Ostatnie z nich potwierdzono w gospodarstwie leżącym w miejscowości Olszewo Węgorzewskie na Warmii i Mazurach. W sumie od pierwszego zachorowania w Polsce w 2014 roku ASF stwierdzono w 531 gospodarstwach.

ASF: Jaka jest aktualna sytuacja epidemiologiczna w Polsce?

W tym roku aż dwadzieściadwa ogniska wyznaczono w województwie wielkopolskim, siedem zlokalizowanych jest na terenie województwa warmińsko-mazurskiego, po jednym w Mazowieckiem i Pomorskim, i po dwa w Lubelskiem i Zachodniopomorskiem. Z ogniskami ASF boryka się jednak nie tylko Polska. W Niemczech choroba po raz pierwszy pojawiła się na zachodzie kraju, skąd już niedaleko do Francji i Belgii.

W 2024 roku wystąpiło również 1045 ognisk u dzików, w tym 16 lipca poinformowano, że wirusa stwierdzono na terenie Wielkopolskiego Parku Narodowego.

image
Mapa najnowszych ognisk ASF u świń w Polsce i w Niemczech
FOTO: TPR

Liczba zakażeń wirusem ASF w Niemczech Zachodnich rośnie

W czerwcu wirus dotarł też do kolejnych landów w Niemczech – najpierw do Hesji, a w lipcu do Nadrenii-Palatynatu, który graniczy z Belgią, Francją i Luksemburgiem. W Hesji, niedaleko Frankfurtu nad Menem, afrykański pomór świń został wykryty po raz pierwszy nie tylko u dzików, ale na początku lipca także w gospodarstwach trzody chlewnej.

W stadzie w pobliżu Stockstadt w powiecie Groß-Gerau znajdowało się 1100 tuczników i było ono już w strefie zakażonej w związku z wykryciem ogniska ASF 8 lipca w małym gospodarstwie z dziewięcioma świniami położonym w tym samym powiecie. Władzom weterynaryjnym zgłoszono trzy padłe zwierzęta, ale inne świnie również wykazywały objawy choroby.

Wokół gospodarstwa ustanowiono strefę z ograniczeniami, która objęła także tereny w Nadrenii-Palatynacie. W samej Hesji w strefie zakażonej znalazło się 3,5 tys. świń. Strefa zakażona obejmuje stosunkowo gęsto zaludniony obszar, na którym znajduje się między innymi lotnisko we Frankfurcie.

Problemy z afrykańskim pomorem świń w Hesji rozpoczęły się 18 czerwca, kiedy wykryto ognisko u padłego dzika w powiecie Groß-Gerau. W międzyczasie liczba zarażonych dzików wzrosła do 39, a ogółem przebadano 198 znalezionych zwierząt. Wszystkie zakażone dziki pochodziły z powiatu Groß-Gerau.

Wciąż trwają poszukiwania padłych sztuk przy użyciu dronów i z pomocą specjalnie wyszkolonych psów. Przeszukano już około 14 tys. ha. Odległość pomiędzy odkrytymi padłymi dzikami a pierwszymi znaleziskami wynosiła około 15 km. W międzyczasie potwierdzono jednak zachorowania także w sąsiednim landzie – Nadrenii-Palatynacie. Niemieckie służby poinformowały, że wirusa wykryto u dwóch martwych dzików w okręgu Alzey-Worms, po drugiej stronie Renu. Pojawiły się również doniesienia, że afrykański pomór świń jest także obecny w okręgu Mainz-Bingen w tym samym landzie. Póki co, nie ma informacji o zakażonych stadach trzody chlewnej.

Od 2020 roku, oprócz dwóch pojedynczych infekcji w gospodarstwach w pobliżu granicy z Francją i Holandią, wirus nie przedostał się do zachodniej części Niemiec. Po 4 latach występowania choroby w populacji dzików wzdłuż wschodniej granicy z Polską ogniska w Hesji są pierwszymi w zachodnich Niemczech. Od 2020 roku w stadach trzody chlewnej wykryto w Niemczech łącznie 11 ognisk.

image
FOTO: TPR

Prawdopodobnie najnowsze zachorowania nie są spowodowane wirusem, który migrował ze wschodnich Niemiec, ale z innych części Europy. Tak wynika z analizy genomu przeprowadzonej przez niemieckie laboratorium referencyjne Instytutu Friedricha-Loefflera (FLI). Podobnie jak w przypadku wszystkich epidemii od 2007 roku w Europie i Azji, czynnikiem sprawczym jest genotyp II, jednak ten konkretny szczep nie wykazuje mutacji typowych dla wirusa krążącego w Niemczech i Polsce.

Największe podobieństwo sekwencji genomów stwierdzono natomiast ze szczepami wirusów z Europy Południowo-Wschodniej. Jest wysoce prawdopodobne, że pato­gen dotarł do Hesji w żywności przywożonej przez kierowców ciężarówek lub pracowników sezonowych.

Według ekspertów EFSA, to człowiek jest w największym stopniu odpowiedzialny za rozprzestrzenianie się afrykańskiego pomoru świń na tak duże odległości. Średnia dynamika transmisji choroby związana z naturalnym krążeniem wirusa w populacji dzików wynosi bowiem od 8 do 17 km rocznie.

image
FOTO: TPR

Francuskie władze apelują o ostrożność przybyłych podróżnych podczas Igrzysk Olimpijskich w Paryżu

Ponieważ afrykański pomór świń coraz bardziej zbliża się do granic Francji, departament rolnictwa w Paryżu wydał ostrzeżenia skierowane do gości i zagranicznych pracowników, prosząc ich o podjęcie środków ostrożności, aby zapobiec przedostaniu się choroby do kraju, zwłaszcza w obliczu odbywających się Igrzysk Olimpijskich i Paraolimpijskich.

Nie tylko bowiem w Niemczech, zaledwie 90 km od Francji, wykryto ogniska u świń i dzików, ale coraz więcej zachorowań stwierdza się też na północy Włoch, w regionach bezpośrednio graniczących z Francją. Liczba ognisk u dzików we Włoszech w ciągu pierwszych sześciu miesięcy br. w porównaniu z tym samym okresem ubiegłego roku wzrosła o 39% – z 709 do 984.

Ogólne dane wskazują na redukcję ognisk ASF zarówno u świń, jak i u dzików w Europie. W pierwszej połowie tego roku potwierdzono łącznie 3428 ognisk u dzików, co stanowi spadek o 34% w porównaniu z tym samym okresem ubiegłego roku (5200 przypadków), oraz 198 ognisk u świń, czyli o 55% mniej w porównaniu z 2023 rokiem, kiedy było ich 445.

Jeśli chodzi o ogniska u świń, największy spadek odnotowały Rumunia (ze 146 do 66) oraz Serbia (z 200 do 65). W przypadku dzików znaczny spadek liczby ognisk wykazały Polska (z 1936 do 947), Niemcy (z 736 do 123) i Słowacja (z 478 do 82).

Afrykański pomór świń jest jedną z głównych przyczyn redukcji pogłowia oraz liczby stad w Polsce

Według danych Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, na koniec czerwca było 9,2 mln świń (o około 36 tys. mniej niż w analogicznym okresie ubiegłego roku). W 2022 roku liczba ta nie przekraczała 9 mln sztuk. Widać więc, że pogłowie się stabilizuje, ale następuje dalszy spadek liczby gospodarstw. Zarejestrowanych jest 49 539 stad, ubyło ich więc prawie 2 tys., głównie takich utrzymujących między 21 a 30 świń oraz między 51 a 100 sztuk.

Zdaniem Piotra Karnasa, dyrektora ds. rozwoju trzody chlewnej w Gobarto Hodowca, rolnicy dali się uspokoić prawie dwuletniemu okresowi zarabiania na tuczu świń i nastroje są na tyle dobre, że w drugim kwartale przybyło niemal 0,5 mln świń. Oczywiście jest to kosztem zwiększonego importu warchlaków z Danii, ponieważ polskie stado podstawowe liczące niecałe 600 tys. macior, w opinii eksperta, nie jest zdolne do tak szybkiej odbudowy pogłowia tuczników. W 2023 roku przywieźliśmy z Danii 6,7 mln warchlaków.

Zdaniem ekspertów, kurczenie się pogłowia spowalnia, ponieważ branża dostrzega poprawę sytuacji między podażą a popytem. Po kilku miesiącach spadków liczba loch w kluczowych regionach Europy zaczyna się stabilizować. Zwiększenie stada podstawowego jest mało prawdo­podobne przed końcem roku lub na początku przyszłego. Z drugiej strony wzrost produktywności i poprawa zdrowotności stad w USA, Kanadzie i Chinach wpływają na zwiększenie dostępności wieprzowiny. Niższe koszty paszy kompensują inne zwiększone wydatki i zachęcają do chowu świń.

Unijne pogłowie świń zaczyna się odbudowywać. Czy to oznacza spadki cen tuczników?

Eksperci szacują, że w związku z odbudowującą się produkcją trzody chlewnej w Unii Europejskiej oraz problemami z eksportem jesienią ceny mogą spadać. Kraje UE od stycznia do maja wyeksportowały łącznie 1,7 mln ton wieprzowiny, czyli o około 2% mniej niż w tym samym okresie ubiegłego roku. Jedynie Niemcom udało się znacznie zwiększyć swój eksport. Choć zajmują czwarte miejsce, w pierwszych pięciu miesiącach tego roku wyeksportowały około 0,16 mln ton, czyli o 17% więcej niż w analogicznym okresie 2023 roku.

image
Pierwsza połowa roku napawała optymizmem, bo ognisk ASF w całej Europie było mniej niż rok wcześniej. Niestety, od czerwca ruszyła fala zachorowań, która coraz bardziej przesuwa się na zachód
FOTO: Józef Nuckowski

Największym eksporterem wieprzowiny wciąż pozostaje Hiszpania – z udziałem w rynku wynoszącym prawie jedną trzecią. Od początku roku eksport tego kraju jednak spadł. Od stycznia do maja hiszpańscy eksporterzy dostarczyli do krajów trzecich łącznie 0,54 mln ton wieprzowiny – o 4% mniej niż w tym samym okresie ubiegłego roku. Holandia i Dania zajmują drugie i trzecie miejsca wśród największych dostawców z odpowiednio 0,28 mln ton i 0,26 mln ton. Tutaj również zanotowano spadki eksportu – o 5%.

Chiny nadal są głównym miejscem przeznaczenia unijnego eksportu, ale zmniejszyły swoje zapotrzebowanie na wieprzowinę z UE o prawie 14% w stosunku do poprzedniego roku.

Dominika Stancelewska

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
19. wrzesień 2024 02:59