Historia spółki rozpoczyna się w 1991 r. Wtedy to powstają Ciechanowskie Zakłady Drobiarskie Cedrob. W ich skład początkowo wchodzą sprywatyzowane przedsiębiorstwo Poldrob, zakłady przetwórstwa w Ciechanowie oraz Zakład Wylęgu Drobiu w Mławie. Firma błyskawicznie się rozwija i poszerza swoją działalność. Modernizuje posiadane zakłady i przejmuje kolejne. Powstają rzeźnie, wylęgarnie oraz linie do produkcji pasz dla drobiu.
– Od 25 lat jesteśmy obecni na rynku drobiu. Przez lata dynamicznie on się rozwijał. W tym czasie udało nam się dogonić Europę i cały świat. Początkowo w Ciechanowie pracowało 150 osób, dziś grupa zatrudnia około 5 tys. ludzi. Do tego dochodzą pracownicy z ferm powiązanych z naszą spółką. Zaczęliśmy się zastanawiać, dlaczego efektywna produkcja możliwa jest w przypadku brojlerów, a zupełnie inaczej jest w trzodzie chlewnej. Chcemy to zmienić – mówił na spotkaniu w Starorypinie Rządowym Mirosław Bodek, dyrektor Zakładu Produkcji Pasz Cedrob.
Sprawdzone sposoby
Firma zachęca rolników do podejmowania z nią współpracy i zawierania umów na produkcję tuczników. W dużym skrócie – mają obowiązywać zasady tuczu kontraktowego. Z tą jednak różnicą, że będą zawierane one na wiele lat i gwarantować będą stabilność cen oraz przewidywalne przychody generujące zadowalające zyski. W ramach zawieranych z rolnikami porozumień obowiązywać będą także kredyty niezbędne do budowy nowych obiektów inwentarskich. Ich spłata będzie rozłożona na 15 lat, podobnie jak umowy na odbiór tuczników.
Firma Cedrob chce zlecać rolnikom tucz w oparciu o warchlaki wyprodukowane w kraju
Opłacalna produkcja możliwa będzie dzięki połączeniu sił wielu producentów oraz możliwości organizacyjnych Cedrobu. Chodzi o zapewnienie ogromnej ilości jednorodnego surowca, który będzie można oferować odbiorcom zagranicznym, w tym Japonii i Chinom. Żywienie będzie w całym koncernie odbywało się taką samą paszą, utrzymywane będą identyczne rasy świń. Ogromna skala produkcji i własne stada podstawowe pozwolą na uzyskiwanie tanich warchlaków do tuczu. Firma uważa, że przy obecnych cenach 340–350 zł za prosię z Danii oraz aktualnych cenach paszy rolnik nie ma możliwości prowadzenia samodzielnie rentownej produkcji.
Gotowe projekty
Cedrob chce zbudować 500 chlewni na 2 tys. tuczników każda. Preferowani będą rolnicy, którzy mają gospodarstwa w pobliżu zakładów i oddziałów firmy. Chodzi o minimalizowanie kosztów oraz wykorzystanie potencjału, jaki daje sąsiedztwo. Im mniejsza odległość, tym łatwiej sprawować opiekę oraz nieść pomoc związaną z tuczem w gospodarstwach.
Cedrob planuje dostarczać warchlaki o wadze 30 kg. Tuczone będą do 115 kg. W ciągu roku rolnik, który nawiąże współpracę z firmą będzie mógł prowadzić 3,3 cykli. Po każdym z nich przewidziano kilkudniowe przerwy technologiczne na dezynfekcję budynków. Zakładane jest zużycie paszy na kilogram przyrostu na poziomie 2,7 kg. Maksymalne upadki nie powinny być większe niż 2,5%.
W Starorypinie Rządowym rolnicy z zaciekawieniem słuchali propozycji dotyczących możliwości nawiązania współpracy w ramach tuczu nakładczego z gwarantowanym zyskiem
Założenia finansowe dla każdej chlewni przewidują, że łączne koszty materiałowe związane z prowadzeniem tuczu dla pojedynczego cyklu wyniosą w pierwszym roku działalności 9 375 zł. Potem wraz ze wzrostem skali produkcji będzie to kwota 11 tys. zł. Koszty uwzględniają przede wszystkim nakłady ponoszone na energię. Nie zawierają wartości pracy oraz składowania i wywozu gnojowicy. Ta traktowana jest jako wartość dodana i źródło dodatkowego dochodu pochodzącego z dystrybucji cennego nawozu organicznego.
Prawie 60 zł za tucznika
Cedrob zapewnia, że za każdego odebranego tucznika zapłaci 55 zł. Przewidział też dodatkowe premie. Jeśli zużycie paszy będzie niższe niż 2,7 kg to do każdego dopłaci jeszcze 3,44 zł. Na siebie bierze także dostarczenie paszy oraz opiekę weterynaryjną. Pełny rok produkcyjny zakłada wyprodukowanie 5850 tuczników (3 x 1950 po uwzględnieniu upadków).
Według założeń finansowych przedstawionych w Starorypinie Rządowym po uruchomieniu produkcji jeszcze w tym roku pełne moce zostałyby osiągnięte w 2018 r. Zysk na działalności podstawowej po uwzględnieniu kosztów produkcji oraz premii za zużycie paszy wyniósłby ponad 304 tys. zł. Po odjęciu odsetek bankowych 36 tys. zł i raty kredytu 133 333 zł rolnikowi z takiej działalności pozostałoby jeszcze 135 tys. zł. Daje to na czysto kwotę ponad 11 tys. zł miesięcznie stanowiącą wynagrodzenie rolnika. Jeszcze lepszą sytuację założenia przewidują dla roku 2020. Wtedy to przewidywane jest przeprowadzenie 4 cykli produkcyjnych, a co za tym idzie – to prawie 2 tys. tuczników sprzedanych więcej. Przy identycznych kosztach operacyjnych i spłacie kredytu bankowego rolnikowi ma pozostać na czysto prawie 249 tys. zł.
– Interesują nas szczególnie rolnicy mający doświadczenie związane z produkcją zwierzęcą. Chcemy współpracować z gospodarstwami rodzinnymi i dzięki temu stać się wiodącym producentem trzody chlewnej w Polsce. Pomagamy w całym procesie produkcyjnym, rolnik zaś odpowiada za postawienie nowego budynku inwentarskiego – mówił Mirosław Bodek.
Tomasz Ślęzak