– Każdy nowo zakupiony rozpłodnik pochodzi z innego stada niż jego poprzednicy, gdyż wtedy eliminujemy ryzyko ich spokrewnienia i mamy większe wymieszanie genów, co przekłada się na poprawę cech użytkowych. Z racji, że za najlepszy wiek pokrycia jałówki uważamy 22 miesiące, to co trzy lata wymieniamy buhaja kryjącego. Są oczywiście wyjątki, ostatnio rozstaliśmy się z rozpłodnikiem już po roku, gdyż dawał bardzo duże cielęta, ważące nawet ponad 50 kg, co było przyczyną trudnych porodów, w dodatku część z nich rodziła się już z defektami. W ten sposób straciliśmy 6 cieląt – wyjaśnili Weronika i Przemysław Grązkowie, dodając że obecny buhaj kryjący daje małe cielęta w wadze do
30 kg, ale rodzą się zdrowe i bardzo szybko przyrastają. Co do krycia jałówek, to hodowcy są zgodni, że nie należy się spieszyć, bo zbyt wczesne pokrycie prowadzi do zmniejszenia kalibru, trudnych porodów, a nawet skrócenia okresu użytkowania.
Łubin nie wypalił
Podstawą w żywieniu bydła są trwałe użytki zielone, a więc w sezonie letnim pastwiska, a zimą zbierane z łąk sianokiszonka oraz siano. Wypas trwa od maja do późnej jesieni. Rolnicy stosują dodatek pasz treściwych. Śruty z własnych zbóż uzupełniają paszą zakupioną od lokalnego producenta, wykonaną na zamówienie.
– Znaczna część hodowców przy bydle mięsnym nie stosuje pasz z zakupu. My jednak chcemy, aby ta dawka była kompletna, tym bardziej że nie stosujemy kiszonki z kukurydzy. W małej pobliskiej mieszalni pasz w Mrozach zamawiamy mieszankę treściwą, o podanym przez nas składzie. Zatem poziom białka i energii jest dopasowany do naszych pasz gospodarskich. Są w niej także witaminy, makroelementy i mikroelementy – powiedział Przemysław Grązka.
Już od kilku lat rolnicy uprawiają łubin na paszę. Zazwyczaj zbierali go na ziarno i podawali bydłu jako śrutę będącą uzupełnieniem białka w dawce. Zawsze stosowali ograniczoną ilość łubinu, maksymalnie do 10% całości podawanych pasz treściwych, ze względu na zawarte w nim substancje antyodżywcze. Jednak w tym wyjątkowo mokrym roku łubin się nie udał, więc rolnicy zebrali go na zielono i zakisili.
Kuszą krzyżówki z blonde d’aquitaine
Hodowcy już większość sztuk mają w czystej rasie limousine, ale zdarzają się też mieszańce. Ich celem jest utrzymywanie 30 mamek wyłącznie czystorasowych, wtedy też najprawdopodobniej wejdą pod ocenę Polskiego Związku Hodowców i Producentów Bydła Mięsnego, co, jak uważają, wpłynie pozytywnie na sprzedaż materiału hodowlanego i osiągane za niego ceny.
– Do tej pory zostawialiśmy tylko jałówki od czystorasowych krów limousine, a mieszańcowe sprzedawaliśmy. W tym roku zrobimy inaczej, zostawimy wszystkie jałówki czystorasowe na hodowlę, a mieszańcowe na opas. Buhaje sprzedajemy tylko w wagach ciężkich, bo przy sprzedaży odsadków, były dobre oferty, ale od odbiorców potrzebujących bardziej liczne partie, a takie warunki spełnimy dopiero wtedy, gdy będziemy mieli co najmniej 30 mamek – przyznała Weronika Grązka dodając, że bydło to bardzo dobrze się wybija, bo ma drobny kościec i duży udział mięsa w tuszy, ale sami tylko raz rozliczyli się poubojowo, gdyż mają niemiłe wspomnienia z tą formą sprzedaży.
– Zastanawialiśmy się nad krzyżowaniem rasy limousine z rasą blonde d’aquitaine, która ma większy kaliber i osiąga wyższe wagi rzeźne, jednak krowy te krócej żyją. Takie mieszańce osiągają bardzo dobre przyrosty oraz mięsność. Jeśli zdarzy się tak, że nie wejdziemy do związku hodowców bydła mięsnego, to spróbujemy krzyżówek tych dwóch francuskich ras – oznajmił Przemysław Grązka.
Hodowcy dbają, aby krowy cieliły się sezonowo. Wcześniej porody przypadały od kwietnia do maja, a teraz są nieco wcześniejsze i przypadają na marzec i kwiecień. To znaczne upraszcza organizację pracy, wszystkie cielęta odsadzane są w jednym czasie, a do sprzedaży można wystawić liczniejsze i bardziej wyrównane stawki zwierząt. Co do przyrostów, to 17-miesięczne buhaje osiągają tu wagę z przedziału 680–700 kg.
Obecny buhaj odpowiada za rozród od 2 lat, ma 40 miesięcy i na wiosnę będzie wymieniony
Hodowcy dbają, aby krowy cieliły się sezonowo. Wcześniej porody przypadały od kwietnia do maja, a teraz są nieco wcześniejsze i przypadają na marzec i kwiecień. To znaczne upraszcza organizację pracy, wszystkie cielęta odsadzane są w jednym czasie, a do sprzedaży można wystawić liczniejsze i bardziej wyrównane stawki zwierząt. Co do przyrostów, to 17-miesięczne buhaje osiągają tu wagę z przedziału 680–700 kg.
Andrzej Rutkowski